Pov Edgar
Powolnym krokiem ruszyłem w kierunku domu. Chłopak końcowo nie dał mi nic do jedzenia a jednak byłem głodny więc udałem się do kuchni. Nie zastałem tam jednak miłego widoku bo stał tam mój ojciec. Próbując nie wdać się w żadną kłutnie. Próbowałem udawać, że go nie widzę i , że nie wywierca we mnie dziur wzrokiem. Kiedy już myślałem że uda mi się zdobyć jakieś jedzenie bez nawiązywania kontaktu z tym starym zgredem odezwał się on:
- A TY DLACZEGO NIE W SZKOLE ?! - wykrzyczał do mnie swoim oschłym tonem głosu. Wyciągałem z lodówki Mleko, a płatki i miskę z szawki. Ignorując groźby mojego ojca które niepoprzestały na jednej.
Gdy miałem już wychodzić z kuchni ojciec złapał mnie za rękę i popchnoł na szawki. Wywróciłem się a mój dobytek wysypał, wylał i rozbił się po całej powieszchni kuchni. Ja oczywiście się przewróciłem i nabiłem w ręce niewielkie kawałki szkła . Szybko wstałem i pobiegłem w stronę mojego pokoju.
Zamknołem dzrwi w pokoju i powoli ssuwalem się po nich na ziemię wstałem i położyłem się na łużku i usunołem
***
Kiedy sie obudziłem to odrazu co zauwarzyłem to to że na moim łóżku jest dużo krwi napoczątku nie wiedziałem skąd i jak ale potem sobie przypomniałem wczorajsze wydarzenie w kuchni.Nawet sie teraz nie przejmowałem tym że nadal mi krew z rąk leci .gdy wstałem z łóżka odrazu pobiegłem w stronę biurka żeby się spakować do szkoły. Sprzawdziłem na telefonie która godzina i zobaczyłem że jest 7:00 mam jeszce godzinę więc spróbowałem się jakoś ogarnąć i zasłonić te rany na rekach. Po ogarnięciu rąk bandarzami ubrałem czarną bluzę i jakieś dresy i trampki. Po ubraniu się poszedłem w stone wyjścia domu gdy tylko otworzyłem drzwi zaczeły mnie piec ręce ale zignorowałem to i poszedłem w stronę szkoły.Idąc zaczepiali mnie jcyś opcy faceci ja szybko pobiegłem i wszedłem do szatni w szkole. Schowałem sie za szawkami i i rozmyslałem jak by tu nie okazywać bólu. Gdy usłyszałem dzwonek szybko poszedłem do klasy i zajołem ostatnią ławkę.
@Zapiekankazpomidorem hehehehehe