Zapach korzenny

12 0 0
                                    


A co gdyby świeca symbolizowała nasze życie? W końcu każda kiedyś zgaśnie.

Megan była bardzo pracowitą kobietą, dlatego też właśnie zmęczona wracała po całodziennym siedzeniu za biurkiem w zwykłej, szarej korporacji. Jej umysł był zatłoczony liczbami, raportami i dokumentami, które od samego rana musiała przeglądać. Wszystko to sprawiało, że czuła się jakby jej energia z każdą minutą odpływała. Ale w końcu nadszedł czas, gdy mogła opuścić swoje biuro, złożyła ostatnie dokumenty do teczek i wzięła swoje rzeczy.

Gdy wyszła na zimne ulice miasta, zastał ją biały puch śniegu opadający lekko z nieba. Kolorowe światła uliczne rozjaśniały ciemność, tworząc romantyczną aurę. Megan ubierała swój płaszcz i rękawiczki na dłonie, czując jak śnieg delikatnie topi się na powierzchni tkaniny i zostawia lekką wilgoć. Wiedziała, że do jej małej kawalerki nie jest daleko, ale te kilka minut spaceru śnieżnym deptakiem sprawiało, że wszystko, co ją dręczyło w pracy, zaczynało blednąć.

Gdy Meg dotarła do swojego małego mieszkania, natychmiast odłożyła torbę z resztą papierów na stół. Z blaskiem w oczach zauważyła niewielki pakunek, który musiała dostać na dzisiejszej wigilii pracowniczej. Zdziwiła się ponieważ nie wiedziała jak mógł on się tam znaleźć. Mimo wszystko uśmiechnęła się do niego serdecznie, widząc jak został on starannie zapakowany i przewiązany kokardką. Zaraz po tym, jak zdjęła płaszcz i buty, otworzyła paczkę.

Złożyła ręce zaskoczona i wzruszona, gdy zobaczyła piękną świeczkę z delikatnym zapachem pomarańczy i różnych świątecznych przypraw. Pomyślała, że to był idealny moment, aby spędzić trochę czasu na relaks. Odłożyła świeczkę na stolik przy małym narożniku i zapaliła ją, podziwiając jej ciepłe, złote światło, które rozjaśniało pokój.

Megan wczuwając się powoli w świąteczny  klimat jaki zaczął budować się w jej małej przestrzeni. Postanowiła zrobić pierniczki. Wyjęła składniki z kuchennych szafek i zaczęła miksować je razem. Białka ubijała na sztywną pianę, dodając stopniowo cukru. Dodając kolejne składniki zaczęła powoli formować ciasto.

Po chwili ciasto nabrało odpowiedniej konsystencji i dziewczyna zaczęła wycinać różne kształty przy użyciu foremek. Była tym zafascynowana, jakby tworzyła dzieła sztuki. Wstawiła je do piekarnika, rozmyślając czym mogłaby się zająć podczas ich pieczenia. 

Megan podeszła do niewielkiego okna, aby zwyczajowo zerknąć na sąsiadów. Widziała, jak wszyscy dekorują swoje mieszkania, wieszając bombki, girlandy i tłocząc się przy choince. Wtem jakby mała iskierka zaświeciła się nad jej głową, informując o nowym pomyśle. 

Udekorowanie swojej kawalerki. Zwyczajnie tego nie robiła przez wieki, ponieważ święta spędzała u rodziny. Tym razem jednak postanowiła zrobić coś, aby umilić sobie ten wieczór.

Wyszła ze swojego mieszkania kierując się na długo nie odwiedzany przez nią strych. Szybko wyjęła starą sztuczną choinkę i wróciła do przytulnego pomieszczenia.

Po chwili, elegancko zdobione drzewko stało dumnie w rogu pokoju. Jej gałęzie ozdabiały błyszczące bombki, kolorowe gwiazdki i lśniące koraliki. Megan patrzyła z zachwytem na ten widok, czując, że choinka rozświetla jej serce. Dodała jeszcze parę ozdób na blatach czy też oknach. Nie miała za dużo roboty zważając na wielkość jej mieszkania. 

Wyjęła pierniczki z piekarniki powoli zaczynając ozdabiać je lukrem i przeróżnymi posypkami. Małe ludziki zyskiwały swoje ubranka, gwiazdki swój żółto/złoty kolor, a choineczki kolorowe łańcuchy i bombki.  Po skończeniu dekorowania odstawiła je na małym talerzyku do wyschnięcia.  

Postanowiła skorzystać z chwili i zrobić sobie odprężającą kąpiel. Nalała wodę do wanny, dodając w tym czasie do niej płyn o zapachu piernika i musującą kulę. Weszła powoli do wanny rozluźniając swoje mięśnie.

Po relaksującej kąpieli i lekko osuszeniu się, Megan założyła na ciało miękką piżamę i wróciła do salonu. Po drodze do rozłożonej już kanapy wzięła ze sobą parę pierniczków i kubek gorącej czekolady. Siadając, drżącą dłonią delikatnie podniosła kubek z lekko już chłodniejszą cieczą, przybliżyła go do ust i piła powoli, czując złociste krople upajające jej podniebienie.

Przykrywając się ciepłym i puchatym kocykiem, włączyła w telewizji coś co najbardziej kojarzyło jej się ze świętami. ,,Kevin sam w domu". No bo co innego mogłaby wybrać? Zaczęła oglądać powoli zajadając się słodkościami, przymykając swoje powieki.

W pewnym momencie usłyszała cichy dźwięk powiadomienia na telefonie. Zobaczyła wiadomość z nieznanego jak dotąd jej numeru. ,, Przepraszam, że piszę tak późno, ale chyba ktoś pomylił nasze prezenty. Dostałam ten z twoim imieniem i nazwiskiem. Czy mogłybyśmy wymienić się nimi jutro w pracy? Oczywiście zrozumiem jeśli go już odpakowałaś. Prawdopodobnie nie był podpisany, Megan." Dziewczyna nic nie odpisała. Była zbyt zmęczona na rozmyślanie w tej chwili, dlatego postanowiła zostawić to na następny dzień.

Jej oczy stawały się coraz cięższe, a nagle Megan zasnęła. Wewnętrzne ciepło i spokój widoczne wypływały z jej twarzy, kiedy opuściła głowę na poduszkę. Jedynie światło jeszcze palącej się świecy i telewizora oświetlało jej twarz.

Tak Megan odpłynęła w sen, otulona świecącym światłem. Światło to nadal rozjaśniało jej pokój, tworząc delikatną atmosferę i podkreślając jej spokojny sen. Czuła, że została obdarzona wyjątkowym dniem, który pomógł jej oderwać się od szarej rutyny korporacyjnej pracy. Świeca nagle zgasła wraz z ostatnim oddechem Megan. 

Czy wraz z zgaśnięciem świecy tego wieczoru miał umrzeć ktoś inny? Tego nigdy się nie dowiemy. Jedynie co nam zostaje to roznoszący się po mieszkaniu delikatny zapach korzenny.

*Autorka*
Chciałam napisać coś świątecznego w zupełnie innym klimacie, a skończyło się tak. Mam bardzo dziwne pomysły w nocy, no cóż.
Życzę wam wszystkiego dobrego w ten dzień. (piszę to w zasadzie w wigilię).

Ilość słów według wattpada 842. 

Zapach korzenny - One ShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz