Kochane!
Czy świętujecie, czy też nie - życzę Wam wszystkim na najbliższe dni dużo spokoju, najlepszego jedzonka i samych cudownych lektur🎄🥰
Ściskam bardzo mocno, ślę moc całusów!
************
To powinien być zły sen – koszmar, z którego za chwilę się obudzę i będę w ramionach moich mężczyzn. Ból był jednak złym sygnałem, bo nie protestowały mięśnie przez zbyt intensywny wysiłek poprzedniej nocy. Łupało mi w głowie, w barku czułam przeszywający ból i mrowiły mnie nogi.
Do tego było mi, cholera, zimno.
Na próbę poruszyłam nogami i usłyszałam grzechot. Obawiałam się otworzyć powieki, w myśl zasady co z oczu, to z serca, ale... poruszyłam lewą ręką, która leżała bezwładnie za tułowiem i też usłyszałam ten dźwięk. Przełknęłam żółć podchodzącą do gardła.
Zostałam przykuta łańcuchami.
Zacisnęłam zęby oraz usta, aż poczułam ból żuchwy. Zatrzęsłam się z zimna i zmusiłam się do poruszenia. Otwarłam oczy, żeby zobaczyć w miarę czysty koc pode mną oraz szary beton poza. Oddychałam głęboko przez nos, ledwo opanowana, żeby nie popaść w hiperwentylację. Zemdleć teraz – nie, nie mogłam sobie na to pozwolić.
Wiedziałam, że byłam naga. Przez pulsujący ból głowy ciężko mi było poczuć cokolwiek innego. Miałam przytłumione zmysły. Uniosłam rękę ku górze, żeby się upewnić. Cała byłam mokra, razem z włosami, przez co w tym pomieszczeniu było mi po dwakroć zimniej. Nie wiedziałam, czy to była jakaś piwnica, czy magazyn, ale zdecydowanie do przytulnych nie należało.
Kiedy obróciłam głowę, poczułam nudności. Nie był to na tyle gwałtowny ruch, ale jednak wykończył mnie na kilka chwil. Mogłam być naga, ale przez to uczucie miałam wrażenie, że jestem bardziej bezbronna. Nagość to jedno, lecz niemożność szybkiej reakcji, ociężałości kończyn...
Nie rozpłakanie się było ogromnym wyczynem.
Kiedy poczułam, że byłam w stanie patrzeć, otwarłam oczy. Nade mną był prosty, bury sufit. Z mojego miejsca nie byłam w stanie zauważyć okien, na suficie paliła się tylko jedna, wręcz żenująco ponura żarówka.
Zmiana pozycji na siedzącą była cholernie czasochłonnym przedsięwzięciem.
Wiedziałam, że nie byłam sama w tej piwnicy. Albo bunkrze, cholera to wie. Czułam na sobie spojrzenie – pełzło po mojej skórze niczym setki odnóży robaków. Na tyle, na ile starczyło mi sił, zacisnęłam dłonie w pięści. Żmudna to była droga, żeby usiąść i na siebie nie zwymiotować. Cokolwiek mi wstrzyknęli, wciąż znajdowało się w moim organizmie.
Nawet nie próbowałam dopuszczać do siebie pytania, jak długo dokładnie byłam nieprzytomna.
Oddech ugrzązł mi w gardle, kiedy zobaczyłam mężczyznę siedzącego jak gdyby nigdy nic. Poczułam, że robi mi się słabo – za mocno wstrzymywałam powietrze, pierś ściskała mi się w małym bólu. Szlag, jeśli on mnie wykończy, to sama to sobie zrobię.
Patrzył z dosłownie przerażającym spokojem. Tak nie powinna wyglądać żadna osoba, mająca przed sobą skutą, nagą kobietę. W nim powinno być choć trochę życia – cholera, mina mężczyzny była tak beznamiętna, jakby obserwował rosnące pole bawełny.
Nie patrzył mi wprost w oczy, ale też nie odrywał spojrzenia od mojej twarzy. Na usta cisnęło mi się tyle pytań, że nie wiedziałam, jakie powinnam zadać pierwsze. Czy w ogóle powinnam? A co jeśli to pogorszy moją niezbyt ciekawą sytuację? On wyglądał tak... Prosto. Twarz zwyczajna, chyba byliśmy w tym samym wieku – ubrany na czarno, a spodnie cargo miały całe mnóstwo kieszeni. Widziałam, że miał broń i koszulka mu się wybrzuszała, możliwe że na nagie ciało założył kamizelkę. Chyba zbyt pochopnie założyłam, że ktoś, kto mnie porwał, będzie okrutny, że coś będzie ku temu przemawiało, ale... Ale chyba powinnam wiedzieć lepiej, że twarz to tylko część obrazu.
![](https://img.wattpad.com/cover/340137840-288-k170326.jpg)
CZYTASZ
Winning show. W niebezpieczeństwie [+18]| Why choose✅
RomanceWersja przed korektą, przepraszam za wszystkie błędy🙏 🔞reverse harem, wymuszona bliskość, czterech ochroniarzy, hate-love, fast i slow burn, "co tylko zechcesz", "tknij ją a...", "naprawdę napisałaś dla mnie scenariusz porno?"🔞 Jessamine Heyes je...