UNO

463 27 85
                                    


Noelia




Poranek mijał mi dość spokojnie oprócz tego, że miałam małą awanturę z matką o wczorajszą kolację, iż się na niej nie zjawiłam, lecz na całe szczęście w trakcie jej monologu zadzwonił jej telefon, prawdopodobnie z mojej agencji odnośnie do dzisiejszego pokazu i musiała wyjść z mojego pokoju.


Przeglądałam właśnie artykuły w internecie na mój temat o wczorajszej wpadce podczas wybiegu. Byłam świadoma tego, że czytając to gówno niszczę, sobie psychikę jeszcze bardziej, niż robi to moja rodzicielka, lecz miałam obsesje na punkcie czytania tego typu rzeczy i to był błąd, nie mogłam się powstrzymać przed tym i codziennie czytałam te oszczerstwa na mój temat.



Jestem uznawana aktualnie za jedną z najpopularniejszych modelek na świecie. Chodzę po wybiegu u boku wielu gwiazd, siostry Hadid, Kendall Jenner oraz wiele innych znanych celebrytów. Jestem twarzą kilku marek, dlatego też matka uważa, że ja nie mogę popełniać błędów i właśnie ona wbiła mi do głowy to, iż ja muszę być idealna. Jeśli coś pójdzie źle mam wyrzuty sumienia przez długi czas.


Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Tylko jedna osoba tak puka do mnie i nie pomyliłam się, myśląc, że to ona, ponieważ po moim wypowiedzianym „proszę!" do pokoju powoli weszła moja ukochana Eugenia, nasza gosposia.


- Dzień dobry Noelio, zrobiłam twoje ulubione śniadanie, bananowe placuszki! Nicolas i Inez już jedzą, tylko ty nie przyszłaś, więc postanowiłam do Ciebie zajrzeć. - powiedziała w moją stronę kobieta w średnim wieku.



- Dzień dobry pani Eugieniu, bardzo dziękuję, ale nie jestem głodna. Zjem później. - mimo że wczoraj wieczorem nic nie jadłam, nadal nie odczuwałam jakiegoś wielkiego głodu.


- Nie ma mowy, idziesz ze mną teraz jeść, wczoraj nie zjadłaś kolacji.


- Naprawdę nie jestem głodna, dziękuję za poświęcenie czasu na zrobienie śniadania. Obiecuję, że zjem, ale jak zgłodnieje. - próbowałam przekonać nieugiętą Eugienie, lecz ta była bardziej uparta, niż myślałam.


- Jak nie przyjdziesz teraz, to zrobisz mi przykrość, a tego chyba nie chcesz? - no i przekonała, nie lubiałam jak Eugienia się na mnie gniewała.


- No dobrze, niech pani będzie, już idę. - zadowolona kobieta wyszła z mojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. Nie zostało mi nic innego niż wstać i iść do jadalni, gdzie siedziało już moje rodzeństwo.


Wstałam z łóżka i powędrowałam w mojej ukochanej piżamie z Victorii Secret do kuchni. Zastałam tam wcześniej wspomniane rodzeństwo z placuszkami.


- Gdzie rodzice? - usiadłam naprzeciwko mojego bliźniaka i młodszej siostry. Wzięłam na talerz jednego placuszka, a do szklanki nalałam sobie soku pomarańczowego.


- Tata standardowo w firmie, coś nagłego podobno, a miał mieć wolne ze względu na twój pokaz, ale ma zdążyć. Kazał przypomnieć Ci o tym spotkaniu z piłkarzami, a matka wyszła przed chwilą. Powiedziała coś w stylu, że jedzie do taty, podobno jakąś małą propozycję dostałaś. - streścił mi pomiędzy pakowaniem sobie jedzenia do buzi Nicolas.


- Jaką propozycję? Na pewno coś związanego z Cuprą? - Nico potwierdził tylko głową moje drugie pytanie, lecz on sam nie wiedział, o co chodzi. Dziwne, że nie powiadomiono mnie wcześniej o jakiś ofertach pracy, zazwyczaj ja i matka zostajemy powiadomione o propozycjach w tym samym czasie.


MY FAVOURITE MODEL | FERMIN LOPEZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz