1 rozdział

106 6 1
                                    


Just gonna stand there and watch me burn
Well that's all right because I like the way it hurts
Just gonna stand there and hear me cry?
Well that's all right because I love the way you lie
I love the way you lie

Odgłosy mojej ulubionej piosenki roznosiły się po całej kawiarni. Z każfa minuta coraz głośniej. Każdy z przy byłych gościu zaczął sie bujać w rytmie melodii oraz niektórzy nawet zaczęli pod śpiewać pod nosem słowa. Stukałam palcami blat w rytm piosenki.

Była to dość popularna piosenka w tej okolicy Hiszpanii. Ja ją lubiłam i kochałam zanim tak wiele osób zaczęło ją słuchać.

Spojrzałam na mojego szefa, ktiry patrzył s8e na mnie z radosnymi ognikami w oczach i kręcąc z politowaniem głowa.

-Idź odbierz telefon bo to chyba twój - podał mi moja własność, z której właśnie leciał utwór.

Spojrzałam na ekran i zobaczyłam iconke zdjęcia mojego chłopaka Erica Garcia oraz jego nic pod spodem "skarbie". Zaczęłam się stresować triche, ponieważ on nigdy nie dzwonił gdy byłam w pracy. Jestemsy razem od 3 miesięcy, to coś naprawdę musiało się stanąć, że dzwoni do mnie o tej porze.

Przełknękam sline i wzięłam głęboki wdech.

Spokojnie Mel dasz radę, to przecież twój chłopak, nic ci nie zrobi.

-Halo?- odezwałam się nieśmiało do słuchawki śmiejąc nadzieję i modląc się o to, zeby nie bylo to nic takiego jak by się mogło wydawać.

Ale niestety pan Bóg od zawsze nue był dka mnie laskawy.

-Melanie - przywitał się chłopak, moim pełnym imieniem, a to nie był dobry znak. - Czy pamiętasz o moim dzisiejszym meczu? oraz o tym ze po nim idziemy z moimi przyjaciółmi opić zwycięstwo któregoś z nas?

W tym momencie miałam ochotę uderzyć się tak mocno w czoło, aby zapaść w śpiączkę na co najmniej 1000 lat.

Totalnie zapomniałam, o tym ze mój chłopak, jedna z najważniejszych osób dla mnie na świecie, ma dzisiaj mecz. Ktiry dodatkowo jest dla niego ważny bo gra przeciwko bylymi kolegami z druzyny, ale nadal sa to jego przyjaciele i potem mamy gdzieś pójść razem.

-Eric! Jak ty mogłeś pomyśleć, że zapomniałam! Cały czas o tym myślę i się ekscytuje z radości ze masz mecz i to Jeszce taki ważny dla ciebie! - próbowałam coś po zmyślać chcąc, aby chłopak mi uwierzył.

Lecx niestety kłamanie to było moja słaba strona i kazdy kto mnie choć trochę zna wyczuje kiedy kłamie.

-Mel, za 10 minut jestem pod kawiarnia z bluzka twoja z Girony- zamarłam, czyli wyczuł, że skłamałam mu? - Za kłamanie dostaniesz kare, ale to w swoim czasie. Buziaki- rozłączył się.

Lekko mówiąc mam przesrane. Ale nie o tym teraz.

Musialam jakoś wykombinować kak szybciej się z pracy zwolnić bo była 18 a normalnie pracę kończyłam o 19:30.

Do meczu zostało 2 h ale Eric i ja musieliśmy być wcześniej przez fakt ze chłopak musi się stawić na rozgrzewce, a ja musze z nim iść na trybuny "rodziny piłkarzy" i on musi iść ze mną jako dowód czy coś. Nigdy nie zrozumiem Hiszpańskich zasad.

-Czyli mam rozumieć chcesz żebym cie zwolnił szybciej z pracy? - pisnęłam ze strachu obracając się w stronę mojego szefa. Aka mojego najlepszego przyjaciela Jack'a.

Znaliśmy się wsumue od kołyski, nasze mamy urodziły nas w tym samym dniu prawie o tej samej godzinie. Ale ja byłam starsza o minute co często wykorzystywałam żeby się z nim trochę po sprzeczać.

Eres una estrella en el cielo || Pablo Gavira Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz