Rozdział 1- Pierwszy krok

4 0 0
                                    

Zacznijmy od czasów gdy byłem jeszcze w liceum. Jestem Yoschiro Hamada i mam 16 lat. Zaczynał się nowy tydzień a ja bałem się wyjść z mojego domu, wiedziałem że te dranie Asahi i Yuto znowu będę mnie dręczyć i znęcać się nade mną. Miałem dość. Nie mając wyboru poszedłem do szkoły unikając tych drani. Zaczynałem lekcją historii więc oni siedzieli przede mną. Klasa liczyła 47 osób więc łatwo było mi się schować, a jak była czytana obecność, siedziałem cicho. Po ukończeniu lekcji wybiegłem ze szkoły i biegłem do domu, lecz oni mnie złapali.

-Czego znowu odemnie chcecie?!- krzyknąłem będąc już zmęczony ich zachowaniem i chciałem się zemścić.

-Zamknij mordę, ty geju obrzydliwy- krzyknął jeden z nich a następnie uderzył mnie w twarz. Cały policzek zaczerwienił się od uderzenia a z nosa leciała mi krew. Zdenerwowany rozpłakałem się, odepchnąłem ich delikatnie i uciekłem do domu. Gdy wróciłem do domu schowałem się w swoim do pokoju i siedziałem cicho słuchając muzyki na słuchawkach. Było mi lepiej, ale chciałbym znaleźć osobę która będzie obok mnie, znaleźć takiego przyjaciela.

-KURWA, CZEMU WSYZTKO JEST TAKIE OKRUTNE...?!- Zaczołem krzyczeć i uderzać w ściany. Po chwili zdałem sobie sprawę że to na nic, więc usiadłem i się rozpłakałem.
Obudziłem się rano, bolała mnie głowa i nie mogłem się prawie ruszać. Spojrzałem na zegarek i zobaczyłem że jest godzina 12⁰⁰ po południu. Doczłapałem się do szafki z lekami i wziołem tabletki przeciw bólowe, następnie położyłem się na kanapie i zasnołem. Gdy się obudziłem było około po 16³⁰ ból głowy mi przeszedł ale za dużo myślałem, więc wziołem kilka pieniędzy i poszedłem do sklepu po alkochol. (w Japonii jest możliwość kupna alkocholu bez ukończenia 18 roku życia). Wróciłem do domu, otworzyłem butelkę i zaczołem pić. Mam słaby łeb do picia więc po kilku butelkach byłem pijany. Ledwo co pamiętam co się działo. Przytomność odzyskałem w czwartek gdy w moim domu zjawili się rodzice którzy wrócili z podróży służbowej. Okazało się że byłem chory więc ostatnie tygodnie szkoły przeleżałem w domu. Gdy trochę wyzdrowiałem odebrałem dyplom że szkoły i zaczęły się wakacje. Niedługo czekała mnie kolonia. Moja pierwsza kolonia, przyznam że bałem się trochę. W pierwszy dzień wakacji wyszedłem do parku się przejść myśląc kogo mogę poznać na kolonii. Może to będzie ładna dziewczyna, albo fajny przyjaciel, albo...

-Kurwa, dlaczego myślę o czymś takim?-

Pomyślałem że znajdę tam może chłopaka który by mnie pokochał, ale to absurdalne. Kolonia jest mocno religijna, więc zabronią nam homoseksualnych związków. A po drugie, wątpię żeby ktoś mnie pokochał. Jestem chłopakiem. Mało teraz spotyka się ludzi, którzy mieszają się w takie związki. Minęło kilka dni i zaczołem się pakować. Kolonie miały trwać 2 tygodnie. Bałem się panicznie, ale musiałem sobie poradzić. Nie byłem pewien co robię, ale nie było odwrotu. Musiałem jechać. Spakowałem się i poszedłem się umyć. Miała to być zwykła kąpiel. Zdjołem ubrania i wszedłem do wanny. Położyłem się i znowu zaczołem myśleć kogo tam spotkam. Te myśli nie dawały mi spokoju. Pomimo że się bałem, to pragnąłem już tam być. Po chwili poczułem że się topie. Czy ja zasnąłem w wannie? Zaczołem się wiercić i rzucać. Ale nareszcie złapałem się boku wanny i wyciągnąłem się. Wykrztusiłem całą wodę, i powoli robiąc głębokie wdechy zaczołem z powrotem oddychać. Wyszedłem, wytarłem się i ubrałem. Szybko poszedłem do łóżka i się położyłem. Myśląc i próbując sobię wyobrazić osobę którą mogę spotkać. Kolonia zaczyna się już jutro...

The first wordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz