Rozdział 2- Pierwsze słowo

0 0 0
                                    

Obudziłem się na dźwięk budzika. Wstałem szybko i pobiegłem do łazienki. Szybko umyłem zęby, uczesałem się, ubrałem i ruszyłem zjeść śniadanie. Szybko wciągnąłem śniadanie i wraz z rodzicami spokowaliśmy bagaże do auta, następnie ruszyliśmy. Na kolonie jechaliśmy 5 godzin. Gdy minęło około 2 godziny zaczęło mi się nudzić więc założyłem słuchawki i słuchałem muzyki przeglądając zdjęcia mężczyzn na Pinterest. Widać że mam na nich obsesję. Słuchając muzyki oparłem głowę o szybę i zasnołem. Po jakiś 20 minutach obudził mnie hałas. Czułem że nasze auto wpadło w poślizg. Zdenerwowany złapałem się czegokolwiek, a nasze auto zderzyło się z innym. Byliśmy niedaleko koloni ale moji rodzice i kierowca drugiego auta byłi nie przytomni. Zadzwoniłem na pogotowie ale prawie nie mogłem nic powiedzieć, jakby mnie zatkało.

- Dzień dobry, tutaj operator XXX w czym mogę pomóc?-

Próbowałem coś z siebie wydusić.

- Dzień d-d-dobry... Ja... Rodzice... My... Mieliśmy wypedek... I...-

Patrząc na tą drastyczną scenę, prawie zemdlałem. Upadłem na kolana i powiedziałem.

- Dlaczego moi rodzice? DLACZEGO?-

Krzyczałem z bezradności i bezsilności.

- Proszę się uspokoić, wszystko będzie dobrze, już wysyłam patrol-

Operator znalazł moją lokalizację i już po 30 minutach przyjechały służby. Na szczęście mi nic nie było i patrol policji odwiózł mnie na kolonie. Czułem się źle z tym, ale bardziej martwiłem się o rodziców niż o opinie innych. Gdy już byłem na miejscu wysiadłem z auta, a policjanci pomogli zanieść mi mój bagaż do namiotu. Namioty były bardzo duże. Na jedne namiot przypadało 12 osób ale były też namioty 6 osobowe. Ja dostałem mniejszy namiot, ale w tamtym czasie była tam tylko jedna osoba. Gdy już wszyscy przyjechali okazało się że tylko ja i Yuichi byliśmy sami w namiocie, ponieważ dużo osób nie przyjechało. Za 15 minut miała być nasza pierwsza zbiórka z ogłoszeniem wszystkiego, ale do tego czasu miałem poznać osoby z namiotu i mojego lidera. Gdy zobaczyłem osobę, która będzie spała ze mną w namiocie, zakochałem się. Wiem jestem pojebany ale kurwa chłopak z czarnymi włosami, dobrze zbudowany, piękny uśmiech i jego dłonie. Nie rozumiecie tego, ale on jest piękny. Wracając, gdy tylko wszedł zarumieniłem się, próbując to ukryć. Niewiem dlaczego ale w tamtym momencie zaczołem się zastanawiać jaką ma długość jego fiut. Wiem jestem totalnie pojebany, ale jeśli nie jesteś gejem lub nie interesujesz się to nie zrozumiesz. Yuichi usiadł obok mnie a naprzeciwko nas lider.

-Witajcie! To jest wiosenna kolonia na, której doświadczycie mnóstwo przygód i poznacie nowych przyjaciół. Mam nadzieję że wam się spodoba.-

Powiedział lider do mnie i Yuichiego dość miłym głosem.

-A są jakieś zajęcia plastyczne?-

Zapytałem niepewnym głosem. Lubiłem rysować, a nawet czasami mi to wychodziło.

-Tak będą w sobotę.-

W sobotę?! To jeszcze tyle dni. Ale trudno czekałem. Po chwili usłyszeliśmy dźwięk trąbki oznaczający zbiórkę za placu głównym. Wszyscy się tam zebrali i były różne ogłoszenia i zasady kolonii. Mało słuchałem bo byłem skupiony na Yuichim. Kurwa jaki on przystojny, i piękny. Ale wiedziałem że na pewno będą dziewczyny które też go będą chciały. Stałem się zazdrosny ale obiecałem sobie że się nie poddam...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 06 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The first wordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz