Rozdział 3

3.8K 283 36
                                    


– Idziemy gdzieś jeszcze, czy zostajemy tutaj? Może pójdziemy potańczyć, chociaż w sumie nie chce mi się ruszać. – Lily zaprzeczała samej sobie.

Harper i Nora też wydawały się już znudzone. Natomiast Esme od czterdziestu minut walczyła z potrzebą przeszukania całego lokalu, by znaleźć autora SMS-ów. Co jakiś czas zerkała w stronę stolika Victora lub kazała to robić dziewczynom. Wszystko po to, by ocenić potencjalne zagrożenie.

I nagle stało się to, do czego tak naprawdę dążyła, jednocześnie tonąc w morzu obaw.

Victor spojrzał w ich kierunku...

Serce podeszło Esme do gardła, gdy mężczyzna przesunął wzrokiem po stolikach, następnie po rzędzie krzeseł przy barze, ale ominął kobietę. Zignorował ją, potraktował, jakby była przeźroczysta albo niewidzialna.

Nie poznał jej? Nie chciał poznać? Nie zauważył?

Esme nie potrafiła ocenić, co mocniej ją deprymowało: jego obojętność, czy jej brak obojętności.

Dopiero po paru sekundach zdała sobie sprawę z tego, na co Victor tak naprawdę patrzy.

W zasięgu jego wzroku pojawiła się zachwycająca blondynka i to na niej skupił uwagę. Według oceny Cramer dziewczyna miała nie więcej niż dwadzieścia lat.

Znali się. Musieli się znać. Victor nie pozwoliłby usiąść obok siebie obcej małolacie.

Blondynka na powitanie w kuszący sposób przesunęła dłonią po jego klatce piersiowej, zatrzymała palce na pasku spodni i pocałowała mężczyznę w policzek.

Hammond nawet nie drgnął. Wrócił do rozmowy, tymczasem towarzyszka sięgnęła po butelkę wina i napełniła jego pusty kieliszek. W podziękowaniu musnął palcami jej ramię, a ona posłała mu uśmiech pełen uwielbienia.

Bezsprzecznie wzbudzał fascynację wśród młodych dziewczyn, ale i starsze, doświadczone kobiety ulegały jego szorstkiemu urokowi, tonąc w otchłani ciemnych oczu.

Przystojna wersja bazyliszka. Pociągał, był jak obietnica czegoś niesamowitego, nieznanego, brudnego, niepoprawnego. Victor im to da, ale po fakcie, gdy już zamknie za nimi drzwi, poczują się zbrukane. Zarówno fizycznie, jak i mentalnie.

Esme to miała, lecz wybrała siebie, a nie powolne kroczenie ku przepaści. Gdyby znalazła się nad krawędzią, Hammond nie miałby żadnych skrupułów, żeby ją pchnąć i obserwować, jak spada w nicość.

– To jego nowa zabawka?

Zrozumiała, że dziewczyny tak jak ona z zaangażowaniem badają grunt.

– A skąd mamy to wiedzieć? – burknęła Harper.

Esme milczała. Analiza sytuacji, strach przed tajemniczym obserwatorem i obecność byłego męża doszczętnie ją pochłonęły.

– Serio nie zastanawiało cię, co Victor robił przez te dwa lata? Przez wyrok stracił prawo do wykonywania zawodu. Został tak naprawdę z niczym – drążyła Lily.

Koleżanki nie odniosły się do tego pytania, bo przy stoliku Hammonda pojawiła się druga kobieta. Równie zjawiskowa, co wspomniana wcześniej blondynka.

Victor wstał i na pożegnanie uścisnął dłoń rozmówcy, nie pozbywając się z twarzy charakterystycznego dla niego grymasu. Następnie wraz z dwiema kobietami skierował się na tyły lokalu. Zapewne wyjdą tylnym wyjściem.

– Ktoś będzie miał intensywną noc. – Zagwizdała Lily.

Oczywiście, Esme westchnęła w duchu. Mogła się tego spodziewać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 02, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Umowa in blanco 18+ (W sprzedaży)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz