Rozdział 2

267 8 0
                                    

"No tak. Nowe życie, nowa rodzina, nowa szkoła."

~~~~

Nathan zaprowadził mnie do mojego pokoju opowiadając mi o naszych braciach i wuju.

- Generalnie to jak wujek będzie coś do ciebie mówił, to mu nie przerywaj. Pod żadnym pozorem. To nasza główna zasada. Nawet jak będzie darł mordę to nie przerywaj mu, bo wszystko się może spierdolić - powiedział śmiertelnie poważnie. 

Kiwnęłam głową.

- Co to za słownictwo Nathan? - nagle usłyszałam męski głos. Ja i brunet stojący obok mnie odwróciliśmy się.

Naprzeciwko nas stał wysoki szatyn. Wyglądał na jakieś 18 lat, więc to pewnie był Harry.

- Harry, to nasza siostrzyczka - powiedział Nathan. Uśmiechnęłam się delikatnie na te słowa. 

Na słowa bruneta, Harry złagodniał. Na jego pięknej twarzy wykwitł uśmiech.

- Mia, tak bardzo się cieszę, że nareszcie mamy cię przy sobie - powiedział, a ja kiwnęłam głową. - Idziemy do Willa i Nate'a. Są w ogrodach - dodał, a ja zmarszczyłam brwi. 

To ile oni mają tych ogrodów, skoro mówią o nich w liczbie mnogiej? 

Bez słowa ruszyłam za chłopakami do tych ogrodów. Wyszliśmy na dwór przez tylne drzwi i stanęłam oniemiała. 

To co oni nazywali ogrodami było piękne. Jak w prawdziwym pałacu.

- Podoba ci się? - spytał Nathan patrząc na mnie kątem oka. Pokiwałam ochoczo głową. - To się cieszę.

Przeszliśmy przez parę ścieżek ogrodzonych pięknymi i równymi krzewami i dotarliśmy do jednej z altan. Zastaliśmy tam dwójkę podobnych chłopaków. 

Dwóch brunetów identycznych jak dwie krople wody. Mieli nawet na prawej dłoni ten sam tatuaż. To znaczy o tej samej tematyce. Bo mieli wytatuowane swoje imiona.

Spojrzeli na nas i ich wzrok spoczął na mnie. Jeden z nich, wyczytałam z jego dłoni, że nazywa się Nate, podszedł do nas i przeniósł wzrok na Harry'ego i Nathana.

- To naprawdę ona? - spytał a oni pokiwali głowami. 

Brunet szeroko się uśmiechnął i znowu wbił we mnie wzrok. 

Boże, to jest nienormalne. Oni mnie znają a ja ich nie. Nie miałam pojęcia o ich istnieniu przez 14 lat mojego życia. A oni mnie traktują jakbym rzeczywiście była jedną z nich. 

Ja się tak nie czuję. Odstaję od nich. Nigdy nie będę taka jak oni. 

- Hej, Mia - powiedział jeden z bliźniaków. - Jestem Nathaniel, ale mów mi Nate.

- Mhm - mruknęłam. I w tym właśnie momencie skrzyżowałam spojrzenie z drugim z bliźniaków. Williamem. 

Patrzył na mnie z niechęcią. Widać było, że mnie nie polubił. Jednak gdy zobaczył, że na niego patrzę podszedł do mnie i wyciągnął do mnie rękę, którą niepewnie uścisnęłam.

- Will - powiedział chłodno. Przybrałam maskę obojętności na twarz i uniosłam pewna siebie głowę.

- Mia - odparłam tym samym tonem.

Nie pozwolę by typ starszy ode mnie tylko o rok się tak do mnie zwracał. Też potrafię być wredna, i ja mu to pokażę. Pokażę mu, że nie zniechęci mnie do tej rodziny, domu i siebie. 

Przez nanosekundę ujrzałam w jego oczach błysk uznania, ale zniknął tak szybko jak się pojawił.

Wyrwałam rękę z uścisku i spojrzałam na pozostałą trójkę.

Sumpter OdnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz