Rozdział 4

224 15 2
                                    

"Emily Black"

~~~~

Była długa przerwa na lunch.

Ruszyłam powoli na stołówkę i wzięłam tacę z pizzą i colą. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, zastanawiając się gdzie mam usiąść, gdy zobaczyłam machającą do mnie Victorię.

Dość szybko polubiłam ją i Annabell. Były miłe, fajne i oprowadziły mnie po szkole. Okazało się, że chodzę z Victorią na ten sam niemiecki oraz na biologię. Z Annabell za to na fizykę i chemię. 

Szybko do niej ruszyłam i okazało się, że jest przy stole, gdzie siedziała cała paczka moich braci.

- Mia, siedzisz od dzisiaj z nami na stołówce - zapowiedział Nathaniel.

Stołówka była urządzona w jasnych kolorach. Na podłodze kafelki układały się w litery "H". Stoliki były zrobione z jasnego drewna, a krzesła były szare. Z okna widać było uczniów zmierzających do głównego wejścia i wychodzących na dwór.

Na słowa Nate'a pokiwałam głową. Usiadłam obok Nathaniela i Annabell, mając na przeciwko siebie Jamesa.

James od samego początku najbardziej mi pomagał. Pokazał mi drogę do mojej szafki. Odprowadził mnie do sali, gdzie miałam pierwszą lekcję i w ogóle był miły. 

- Jak pierwszy dzień, Mia? - spytał Matthew. Spojrzałam na bruneta i się uśmiechnęłam, ignorując Willa, który wydał kpiące prychnięcie.

- Nawet dobrze - odparłam i zaczęłam sączyć przez słomkę colę.

- Na jaki ty w ogóle język chodzisz? - tym razem pytanie zadał siedzący na przeciwko James.

Odsunęłam od ust słomkę i odpowiedziałam:

- Niemiecki.

- Ta, i chuja pewnie umiesz - prychnął Will. Spojrzałam na niego gwałtownie.

Chłopak bez skrupułów patrzył na mnie i grzebał widelcem we frytkach. 

- Zdziwiłbyś się - parsknęłam.

- Tak? To powiedz coś po niemiecku - zaczął mnie podpuszczać.

Cóż. . . ja jestem taka, że jak ktoś rzuca mi wyzwanie to muszę go podjąć. Nie potrafię odmawiać w takich sprawach.

- Du bist nervig - powiedziałam, a William zamyślił się lekko na moje słowa. 

- Co to znaczy? - spytał Nate. No tak, on i moi bracia chodzą na francuski. Jako jedyna wybrałam niemiecki. 

Nawiązałam porozumiewawcze spojrzenie z Victorią. Jak jedyna w całym towarzystwie wiedziała co powiedziała.

- Że William jest cudownym bratem - odparłam ze słodkim uśmiechem. 

- Ta, już w to wierzę - prychnął obiekt naszej rozmowy.

Delikatnie się zaśmiałam. Nagle zmarszczyłam brwi, bo zobaczyłam jak James mi się uważnie przygląda. Wbijał we mnie spojrzenie swoich brązowych oczu, a ja poczułam jakieś dziwne ciarki na ciele. 

Gdy zauważył, że się na niego patrzę, odwrócił szybko wzrok, co mnie jeszcze bardziej zdziwiło i wbił wzrok w swoją tacę.

- Tak w ogóle to dzisiaj wykonasz swoje zadanie kochana siostro - powiedział nagle William, a ja gwałtownie na niego spojrzałam.

- Co? - spytałam zdziwiona.

- Gówno - prychnął. - Dlatego zapraszam wszystkich do nas po lekcjach by zobaczyli twoją porażkę, znaczy się twoje zadanie.

Patrzyłam tępo w ścianę.

Kompletnie zapomniałam o tym. Zapomniałam o warunku postawionym mi przez niego. Zapomniałam.

Nathaniel obok mnie drgnął i wbił wściekły wzrok w swojego brata bliźniaka.

- Ciebie pojebało? - wycedził przez zaciśnięte zęby.

Nathaniel wstał i podszedł do Williama szarpiąc go za koszulę by wstał.

Gdy Will to zrobił, Nate popchnął go na najbliższą ścianę i przyłożył przedramię do jego gardła.

- Nate - zawołałam spanikowana.

Oni nie mogli się pobić.

Nie mogli.

Bo to będzie przeze mnie.

Wszystko się dzieje przeze mnie.

Wszystko.

Już miałam zamiar do nich podejść, gdy zatrzymała mnie czyjaś ręka na moim nadgarstku. 

Odwróciłam się i ujrzałam Luke'a patrzącego na chłopaków ze zdenerwowaniem.

- Nie wtrącaj się w to Mia - powiedział. - Mnie też się nie podoba, że będą się bić, ale się w to nie wtrącaj. Tak będzie lepiej i dla nich, i dla ciebie.

Po jego słowach pokiwałam głową i się trochę cofnęłam.

Wokół nas zebrało się sporo ludzi. Niektórzy wyciągali telefony by nagrać całe zdarzenie. A niektórzy po prostu patrzyli śledząc ciąg wydarzeń.

- Musi to zrobić by być w naszej rodzinie - warknął Will.

- Rozmawialiśmy o tym - odparł Nate. - Zgodziłeś się na to, że zrobić zadanie jak się do nas przyzwyczai. No ale czego mogłem się po tobie spodziewać. Robisz wszystko po swojemu. Nie słuchasz innych. Tak samo było z Emily. Mówiliśmy ci, że to nie dziewczyna dla ciebie. Że twój związek z nią źle się skończy. Ale ty nas nie posłuchałeś. I widzisz jak wyszedłeś na tym.

Uwaga o niejakiej Emily spowodowała tylko to, że Will wyrwał się Nathanielowi i zadał pierwszy cios. Uderzył z całej siły pięścią w policzek Nate'a.

- Nie waż się wspominać o Emily - syknął. W jego oczach pojawił się ból.

Coś było na rzeczy.

Nate nie został mu dłużny i uderzył go w skroń, tak, że poleciała z niej krew.

I tak się zaczęła bójka między moimi braćmi. 

Zakończyła się dopiero w tedy gdy przyszedł nauczyciel i ich rozdzielił od siebie, oraz gdy kazał się wszystkim rozejść.

Poszłam z Victorią na biologię mając w głowie tylko jedno imię. 

Emily.

- Kim jest Emily? - spytałam w końcu. 

Victoria drgnęła zaskoczona. Chyba nie spodziewała się tego pytania.

- Nie gadamy za bardzo o niej - odezwała się w końcu. - Ale zasługujesz na to żeby wiedzieć. Emily to była dziewczyna Willa. Była z jednego z potężniejszych rodów. Krótko mówiąc była córką szefa najokropniejszej mafii w Londynie. Poznała Williama na jednym z meczów footballu. Od razu się w niej zakochał. Wszyscy mu mówiliśmy, że nie powinien się z nią wiązać. My, jego bracia, rodzina, nawet wuj. Ale on nie słuchał. Po paru miesiącach ich związku, Emily znikła. Bez słowa. Bez żadnego pożegnania, listu czy pojebanego SMS-a. Bez niczego. Will od tamtej pory się załamał. Znikły z niego jakiekolwiek emocje. Stał się bezdusznym dupkiem, wykorzystujący wszystkich dla własnej korzyści. 

Ta historia nieco mnie zaskoczyła. 

- Jak miała na nazwisko? - zapytałam mając nadzieję, że skoro powiedziała mi to, to i wyjawi mi jeszcze tę informację.

- Emily Black - padła odpowiedź, a ja zamarłam.

***

Przepraszam, że taki krótki, ale mam dużo nauki i nie wyrabiam.

Przepraszam też za taki słaby rozdział.

Kocham i do następnego

Nikola


Sumpter OdnalezionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz