♡︎~𝟎𝟏~♡︎

527 66 17
                                    

Ilość słów: 756

Zapukał parę razy w duże drzwi i przystanął przed nimi czekając aż się otworzą. Już chwilę później ukazał mu się Jisung, który na jego widok czule się uśmiechnął.

— Hej, jest może Minho? — przetarł rękawem wystającej bluzy zimny czerwony nos.

— Jasne, że jest. Potrzebujesz czegoś konkretnego? Tak w ogóle to wejdź, jest strasznie zimno — mruknął i przesunął się w bok, aby Lee mógł wejść co również zrobił. Zdjął czapkę oraz szalik, a następnie kurtkę i buty. Zostając w bluzie, udał się za Jisungiem, który cierpliwe na niego poczekał. — Minho! Felix do ciebie!

— Lix? — zawołał schodząc ze schodów. Wyjrzał zza ściany i podbiegł do młodszego mocno go przytulając. — Coś się stało, że przychodzisz w odwiedziny?

— Tak jakby to się stało.. — wyznał skruszony. — Jesteś, a właściwie to jesteście moją ostatnią deską ratunku. W przeciwnym razie będę musiał rzucić studia i wrócić do Australii...

— Co, jak to?! — zawył zszokowany Jisung.

— Nie mam gdzie się aktualnie podziać... — zaczął zawstydzony. Na kogo on wyjdzie? — Nie mówiłem wam, ale mój ojciec ostatnio dość mocno zachorował i nie jest w stanie pracować, a wszystkie pieniądze jakie zarabia moja matka idą na leczenie ojca. Przez to nie mogą już opłacać mojego mieszkania, a ja nie mam pieniędzy na jego opłacanie. Mógłbym spróbować znaleść jakąś pracę, ale obawiam się, że nie mam na to czasu.

— Przykro nam z powodu choroby twojego ojca, ale do czego dążysz? — zapytał Minho.

— Wiem, że zapewne będzie to dla was uciążliwe, ale czy mógłbym zatrzymać się u was w najbliższym czasie? Naprawdę nie mam gdzie się zatrzymać... — spuścił głowę w dół.

— Jasne, że byś mógł tylko.. — zaczął, lecz nie dokończył przez mocny uścisk. Felix wtulił się w starszego Lee i schował twarz w zagłębieniu jego szyi.

— Dziękuję! — zaśmiał się ucieszony. Zanim jednak cokolwiek dodał, Minho odsunął go delikatnie od siebie.

— Jest pewien problem, Lixie... — westchnął gładząc ramiona młodszego. Jego zmieszane i spanikowane lekko spojrzenie nie było przyjemnym widokiem. — Mamy w domu pewnego gościa i pokój gościnny jest obecnie zajęty.

— Daj spokój, kochanie. Możemy zapytać Hyunjina czy może z nim pomieszkiwać w jednym pokoju. Wiesz jaki on jest — wtrącił się Han.

— Wątpię, że się zgodzi, ale dobrze, zapytajmy go. Idźcie usiąść, a ja po niego pójdę — mówiąc to oddalił się od nich wchodząc do jednego z pokoi, wcześniej oczywiście pukając.

A Jisung i Felix usiedli w kuchni przy stole czekając na dwójkę mężczyzn.

— Nie martw się, powinien się zgodzić — pocieszył go.

— A co jeśli nie? Nie chce rzucać studiów. Tyle pracy poszłoby na marne... — złapał się za głowę, lecz od razu ją podniósł, gdy usłyszał głosy, które z każdą sekundą były coraz głośniejsze.

— Nie będę dzielił pokoju z jakimś obcym mi facetem — doszedł do niego zirytowany głos. Niezwykle melodyjny i przyjemny do słuchania. Felixowi cholernie spodobał się on i jego zdaniem był cholernie męski i gorący.

— Wysłuchaj mnie do końca, a nie wyciągasz pochopne wnioski i od razu jesteś na nie — prychnął Minho.

— Nie ma się nad czym zastanawiać. Nie i koniec — wycedził przez zęby pojawiając się ze starszym w kuchni. Jego oczy patrzyły tylko w telefon, który po chwili został mu wyrwany w celu zwrócenia jego uwagi na czymś inny, co w tym przypadku było Felixem.

— To jest Felix, mój najlepszy przyjaciel — wskazał na niego palcem. — Jest w trudnej sytuacji i nie ma gdzie się zatrzymać więc bądź tak łaskawy i pozwól mu zatrzymać się u siebie w pokoju, który tak właściwie jest mój.

Spojrzenie Hwang dorwało te Felixa, a ich oczy odnalazły sposób zatrzymania się w czasie. Czekoladowe tęczówki młodszego chłopaka skrywały w sobie zadziorność ale i zarazem niewinność. Był delikatny i słodki co w jakiś sposób podniecało Hyunjina. Z kolei oczy starszego skrywały w sobie jedną wielką zagadkę. Lee nie potrafił z nich nic odczytać, ale z jakiegoś powodu nie potrafił oderwać od nich spojrzenia.

— Ta.. nich będzie — zgodził się odwracając wzrok w bok tym samym patrząc na Minho. — Ale na jak długo?

— Nie więcej niż trzy miesiące, do tego czasu skończę studia i powinienem ogarnąć sobie jakieś mieszkanie. Jeśli nie uda mi się to wrócę do Australii. Chce po prostu skończyć studnia w dobrych warunkach.

— Okej, zgadzam się — mruknął uśmiechając się zadziornie. Ten niski brunet nawet mu się spodobał i już zaczął wyobrażać sobie pewne sytuacje z jego udziałem, które nie do końca były na miejscu.

_____________________________

dobry wieczor wszystkim

oficjalnie rozpoczęliśmy walentynkową książkę z okazji mojej rocznicy na wattpadzie i samych walentynek 💕

mam nadzieję, że was zaciekawiłam pierwszym rozdziałem 🫣

od razu też mówię że n ma określonej liczby słów więc czasem będą dłuższe a czasem krótsze i to już zależy od mojej weny i czasu.

[zawieszone] 𝐑𝐎𝐎𝐌𝐌𝐀𝐓𝐄𝐒 || hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz