Rozdział 1

8 0 0
                                    

Dzwonek, założę się iż nie tylko ja go nienawidzę ehh. Pierwszy po wakacjach i w nowej szkole, zaczynam drugi rok liceum.
Niestety przez pracę rodziców musieliśmy się przeprowadzić, po części doceniam ich, że nie chcieli bym wychowywała się przez opiekunki ale ciągłe zmienianie szkoły bywa strasznie dołujące.

- Witam w nowym roku szkolnym, nazywam się Augustin Moon i będę was uczył historii, wiecie iż jestem dość wymagający dlatego liczę, że przyłożycie się do materiału, który wam przygotowałem na ten rok - uśmiechnął się i usiadł za biurkiem na którym była wielka sterta papierów - bym zapomniał, mamy nową uczennice w klasie proszę wstań i przedstaw się

Myślałam, że osiwieje ze stresu. Ja wiem iż to nie jest mój pierwszy raz ale to był najgorszy moment którego sensu nigdy nie zrozumiem.
Przełknęłam gule w gardle wstając z krzesła zwracając tym uwagę wszystkich obecnych.
- Cześć nazywam się Healy Pirce i będę z wami w klasie, no em i to tyle - usiadłam dziękując, że nie zachwiał mi się głos ze stresu.
Rozejrzałam się po klasie i zauważyłam u jednych miłe uśmiechy a u innych szepty zazdrości czy docinek.
- Mam nadzieję, że odnajdziesz się u nas i w szkole - powiedział miło się uśmiechając. Odwzajemniłam uśmiech.

Lekcja minęła w miarę spokojnie na wprowadzeniu do materiału który będziemy mieli w tym roku.
Po dzwonku udałam się do toalety bo z tego stresu zachciało mi się siku. Po załatwionej sprawie stanęłam przed lustrem myjąc dłonie, patrzac na swoje odbicie. Miałam krótkie ciemno brązowe włosy do ramion które delikatnie się kręciły. Duże brązowe oczy i długie rzęsy które były teraz wytuszowane, mały nosek i duże usta i to nie zasługa matki natury tylko pani które je poprawiła choć bardziej kształt bo wielkość jest praktycznie ta sama. Po skończonym przeglądaniu się stwierdziłam, że musiałam wreszcie dostać jakieś lepsze geny po rodzicach i nie ma dramatu, wyszłam z łazienki i poszłam do szafki po książki na następną lekcję.

Angielski nie powinno być źle. Idąc do klasy wpadłam niechcący na jakieś tlenione blondyny na szczęście były zbyt zajęte rozmową o jakimś gościu dlatego wystarczyło zwykłe "przepraszam".

Lekcja była nudna i to mało powiedziane prawie zasnęłam a to dopiero druga zostało pięć.

Udałam się dość sporym korytarzem który był teraz cały wypełniony przez uczniów do stołówki. Ustawiłam się w kolejce po jedzenie, dzisiaj był cheesburger, jogurt i sok pomarańczowy.
Teraz najgorsze stolik. Przeszłam obok paru stolików i zobaczyłam grupkę osób z klasy kiedy mnie zauważyli jedna z dziewczyn pomachała bym się do nich dosiadła. Uśmiechnęłam się i odetchnęłam z ulgą, chociaż mam gdzie zjeść a umieram już z głodu.
-Hej jestem Agnes- uśmiechnęła się uprzejmie. Chciało się jej zwierzyć ze wszystkiego to chyba ta tak zwana aura biła od niej. Miała długie ciemno blond włosy, niebieskie oczy, duży nos i usta- to Kevin, Dafne i Damien- unieśli dłonie po kolei w geście przywitania co odwzajemniłam.
-Healy ale to już pewnie wiecie
-Tak i przepraszam, że pytam ale wywalili cię z poprzedniej szkoły? - jak szybko wzięłam łyk soku tak szybko praktycznie go wyplułam
-Co? Nie wyrzucili mnie ze szkoły czemu o to pytasz?
-Eee parę lasek spekulowało dlaczego zmieniłaś szkołę- odpowiedziała dość zakłopotana patrząc na jedzenie
-Spokojnie to nic takiego, przeprowadziłam się z rodzicami z powodu ich pracy i to nie pierwszy raz- westchnęłam - dokładnie ten będzie piąty- popatrzyli się na mnie zszokowani nie dziwię im się pewnie też bym tak zareagowała
-Współczuję ja bym tak nie wyrobił- odezwał się o ile dobrze pamiętam Kevin, mial długie blond włosy związane w kucyka niebieskie oczy, duży nos, wąskie usta i wydatne kości policzkowe co w tym połączeniu wyglądało naprawdę dobrze. Ubrany miał komplet czarnych dresów.
-Idzie się przyzwyczaić
Zapadła dosyć niezręczna cisza w której zdążyłam zjeść swojego cheesburgera którym za chiny się nie najadłam
-Słuchaj dzisiaj jest domówka może chciałabyś przyjść na przełamanie barier?- zdziwiło mnie trochę te pytanie ale w dobrym znaczeniu bo w sumie czemu nie, może tym razem będzie trochę inaczej kiedy i ja się bardziej otworzę. Nowa szkoła nowa ja
-Czemu nie, możesz mi wysłać sms z lokalizacją
-Dobra daj numer- podałam jej i po krótkiej chwili miałam już adres - dobra dawajcie na matme bo się zaraz spóźnimy a ty akurat nie chciałabyś zacząć u Forbs ze spóźnieniem- okej może wcale nie będzie tak źle choć jak to w każdej szkole bywa musi być jakaś suka

PoisonedWhere stories live. Discover now