Był spokojny wieczór.W plemieniu Mrocznego Dymu żyła sobie wilczyca o imieniu Liściasty Podmuch.Wraz ze swym partnerem Mrówczym Tupotem leżała w żłobku,który znajdował się niemal w centrum obozu.Pochłonięta była myślami o swoim maleństwie,które miała niedługo urodzić.Jej partner czuwał tuż obok niej aby wspierać wilczycę w czasie porodu. W pewnym momencie wojowniczka poczuła silny ból. Mrówczy Tupot mruknął zmartwiony i nie zastanawiając się długo pobiegł po medyczkę zostawiając swoją partnerkę zupełnie samą.Nie zajęło mu to zbyt dużo czasu, gdyż po chwili wrócił z jasno szarą wilczycą u boku.Medyczka podała rodzącej odpowiednie zioła i ból złagodniał.Cały czas jednak odczuwała ostre przeszywające kłucie .
-Ile to jeszcze potrwa?- Zapytała przez zaciśnięte zęby.
-Nie przejmuj się,już prawie koniec - odpowiedział jej partner.Nagle ból złagodniał, poród dobiegł końca. -Nakrapiane Futro ? -Zdziwiła się wilczyca.- Wyjaśnisz mi dlaczego nasz wilczek jest biały? Zwykle rodzą się szare wilki, czy coś z nim jest nie tak ? Mrówczy Tupot też się zaniepokoił. Oboje chcieli aby ich dziecko było zdrowe,mieli nadzieję,że tak będzie. Jasnoszara medyczka jednak nie odezwała się Między płomieniami które przebywały w tym lesie krążyły pogłoski,że narodzi się trójka wilków o nadzwyczajnym wyglądzie .Bedą miały nadzwyczajną siłę, moc kilku wilków jednocześnie i ocalą kilkukrotnie plemiona przed zniszczeniem. Po chwili medyczka odezwała się - nic maleństwu nie będzie,to zwykły wilczek tak jak pozostali.Po chwili oddaliła się pogrążona w myślach ,że narodził się pierwszy członek legendarnej przepowiedni...