3

4 0 1
                                    

- Jak jeszcze raz spotkam tego gościa to przysięgam, uduszę go własnymi rękoma. Co on sobie w ogóle myśli?! - trzasnąłem drzwiami od pokoju Klaudii i Leny.
Klaudia się zmartwiła i podeszła do mnie.
- Liam spokoj-
- Jak mam być spokojny?! Słyszałaś co on do niej powiedział? Na pewno już w głowie dawno ją zgwałcił! - wrzasnąłem.
Nikt się więcej nie odezwał.
Usiadłem obok Marleny, a dziewczyna objęła mnie i przytuliła. Po chwili rozbłyło się oślepiające światło latarki z telefonu a gdy w końcu się wyłączyło zobaczyliśmy nad sobą nic bardziej dziwnego niż Klaudię z telefonem w ręku. Od razu się od siebie odsunęliśmy a ja pokazałem Klaudii środkowego palca ale tak byłem wkurwiony ostatnią sytuacją z facetem ze położyłem glowę na kolanach Marleny.
Kiedy Lena wyszła do sklepu my postanowiliśmy sie trochę pobawić. A dokładniej wzięliśmy prochy. W hotelu bo kto normalny tak nie robi? Darliśmy się na cały regulator aż sie dziwiłem, że ochrona po nas nie przyszła. Marlena jęczała a ja próbowałem sie spierdolić z dachu ale Marlena mnie z niego zgarnęła. Na końcu w trójkę położyliśmy sie najebani w cztery dupy prochami na środku pokoju dziewczyn ale nie spaliśmy. Lena nas zauważyła i wzięła mnie i Marlenę do naszego pokoju, a potem gdzieś poszła. Korzystając z okazji szybko poszliśmy do Klaudii i zamknęliśmy na pokój na klucz, żeby Lena dziewczyna nie mogła wejść. Po kilku minutach usłyszeliśmy szarpanie klamki i głos Leny.
- Klaudia? Jesteś tam?
Dziewczyna odpowiedziała śmiechem.
- Klaudia otwieraj!
- Nie otworzymy Cii~ - powiedziałem a mój głos wkurzył Lenę jeszcze bardziej.
- Liam?! Zgaduję, że Marlena też z wami jest...
- Obecna! - krzyknęła Marlena.
- Otwierajcie idioci! - znowu zaczęło się szarpanie klamki. Kiedy w końcu postanowiliśmy jej otworzyć każdy dostał duży opieprz i zabrała jebana nam leki i prochy.

Następnego dnia Lena miała jechać na spotkanie i kazała nam być za 15 minut na dole bo inaczej zostawi nas każdego w osobym pomieszczeniu. Marlenę w naszym pokoju, Klaudię w ich pokoju a mnie na korytarzu więc szybko się ogarnęliśmy i zeszliśmy na dół ale tym razem to Lena prowadziła.
Wsiedliśmy do samochodu. Wszystko było super aż nagle samochód z naprzeciwka w nas wjechał.

(350 słów)

"Piekło w prawdziwym życiu" moja perspektywaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz