Po rozmowie z tym dziwacznym facetem (no co, jest dziwny dla mnie) zatrzymaliśmy się w pięciogwiazdkowym hotelu. Wzięliśmy dwa pokoje, jeden dla mnie i Leny, a drugi dla Marleny i Liama. Lena stwierdziła, że pokoje muszą być jak najbliżej siebie, aby mogła mieć oko na tę dwójkę.
Kiedy byliśmy po rozpakowaniu się, Lena dała znać tamtej dwójce, żeby do nas przyszli na noc filmową. Byli całkiem niedługo potem, jakieś pół godziny. Przynieśli materace, zdecydowanie nie będą spać na moim łóżku, wiadomo co im do łba przyjdzie? No, ale wracając odpaliłam jakiś super film, ale, że te beztalencia się nie znają to po kilku minutach przełączyli. Z kim ja się zadaję? Drugi (gorszy) film wybrał Liam. Leżałam sobie zirytowana na łóżku, aż nagle kątem oka zauważyłam, że ta dwójka siedząc na materacach zaczęła się do siebie zbliżać. O nie nie, nie ma opcji nawet. Nie na mojej warcie, koledzy. Stwierdziłam, iż jako porządny obywatel usiądę sobie między nimi. Gdy to uczyniłam, usłyszałam śmiech Leny oraz zauważyłam jak Liam się wkurwia, za to Marlena z jękiem wróciła do oglądania filmu.
Gdy film się skończył (wreszcie) stwierdziliśmy, że udamy się już spać. Spytacie pewnie "czemu?". Uzgodniliśmy, że dwójka z nas pójdzie pozałatwiać sprawy w kwestii naszego domu. Oczywiście, tą dwójką byłam ja i Lena, bo tamci to niczego by nie dali rady załatwić. Musimy się więc wyspać.
~~~~~~~~~~~~rano~~~~~~~~~~~~
Kiedy dojechałyśmy na miejsce poszłyśmy w kierunku budynku. Nie poszło źle, po trzech godzinach wróciłyśmy do hotelu. Niestety potem kolejne spotkanie, tym razem z tym facetem. Chciałam sobie jednak pograć na laptopie, a nigdzie go nie mogłam znaleźć. Gdy jednak to zrobiłam.. Dlaczego na mojej pieprzonej tapecie jest jinx? I.. Dziwna maź... Z moich ust wydał się taki pisk, że huhu. Pozostała trójka na mnie spojrzała.
- LIAM, MARLENA - krzyknęłam, a potem usłyszałam jak Lenie upada jej laptop - CO TO JEST?
- Twój laptop.
- Chyba nie zrozumieliście. Co. To. Jest? - warknęłam trochę spokojniejsza. Lena już w ogóle wyszła z pomieszczenia. Pewnie miała nas dosyć (głównie tego duetu).
- Noo.. Oglądaliśmy anime.
Ja ich chyba zabiję. No zabiję, uduszę, ukatrupię. Zaczęłam im tam marudzić.
- Nie mów tak do Liama dziwko - furknęła Marlena.
- Będę mówić jak chce. Mogliście mi laptop zniszczyć idioci - ustawiłyśmy się jak do walki, chociaż.. Trudno byłoby to nazwać walką. Przynajmniej Liam odciągnął tego kurczaka ode mnie.
- Ja może po prostu pójdę po chusteczki.. - Liam szybko zaproponował.
- Dobry pomysł, inaczej byś to zlizywał.
O dziwo, nie skończyło się to źle i razem obejrzeliśmy sobie coś na laptopie. Chociaż.. I tak mam ochotę ich zajebać.
CZYTASZ
"Piekło w prawdziwym życiu" - moimi oczami
De Todoa opowiadanie o mnie i pewnych zjebach <33