Prolog

7 0 0
                                    


-Jak myślisz, po tym wszystkim co się wydarzyło dasz radę wrócić do Anglii do swojej normalności?- Lekko przechyliłam głowę w kierunku chłopaka, aczkolwiek jego wzrok dalej był utkwiony w obijające się fale przed nami. Szczerze mówiąc nie znałam odpowiedzi na te pytanie, myśl o tym, że za pare tygodni będę musiała stąd wyjechać i zostawić to wszystko wzbudzała we mnie emocje, których jeszcze nigdy nie czułam. Odwiedziłam na świecie wiele miejsc, ale żadnego nigdy nie mogłam nazwać swoim domem. Naprawdę nie pamiętam momentu kiedy wyjazd z przymusu stał się powodem przez, który zaczęłam czerpać radość z życia. Spojrzałam ponownie na chłopaka, który tym razem zlustrował moją twarz wyczekując odpowiedzi.

-Szczerze, nie mam pojęcia. Nie wyobrażam sobie po czymś takim wrócić do Anglii, chodzić do prywatniej szkółki i przeżywać ten sam monotonny dzień wśród bogatych i pustych dzieciaków. Tutaj tyle się wydarzyło, że nie wiem jak mogłabym tak z dnia na dzień się przestawić. Te miejsce pokazało mi czym naprawdę jest życie, rodzina i szczęście. Takie prawdziwe szczęście. Nie chce zbytnio o tym jeszcze rozmawiać, bo naprawdę chce czerpać stąd każda chwile, a nie myśleć o powrocie. Nie jestem jeszcze na to gotowa.- Przeniosłam wzrok w dół, na piwo, które trzymałam w ręce i zaczęłam myśleć nad tym wszystkim. Najciężej było mi z myślą o zostawieniu moich przyjaciół i rodziny u której mieszkałam. To są cudowne osoby, które szybko skradły moje serce. W Anglii mam wrażenie, że ludzie są kompletnie inni. Wśród osób starszych jak najbardziej sztuczne uśmiechy to podstawa, a zaś młodzi myślą tylko o imprezach, paleniu i drogich akcesoriach. Nie żebym ja tego nie robiła, ale w przeciwieństwie do nich mnie to nie definiuje i ja przez pryzmat tych wykreowanych ideałów nie dzielę ludzi na tych wartych bliższego poznania bądź nudnych. Przynajmniej już nie. Z letargu wyrwało mnie ciche prychnięcia przez chłopaka.

-Naprawdę chciałbym cię zobaczyć w tym śmiesznym szkolnym mundurku.- Zaczął się śmiać przez co automatycznie również się uśmiechnęłam i walnęłam chłopaka w ramię.
-No co?- Przenieśliśmy ponownie spojrzenie na fale. Ten widok oraz dźwięk był przepiękny. Uwielbiam wieczory spędzone na plaży, gdzie przeprowadzamy najgłupsze i najbardziej wartościowe rozmowy przy puszce piwa.
-Możesz mi coś obiecać?- Ton chłopaka znacznie się zmienił, na bardziej poważny, ale zarówno spokojny i cichy. Przechyliłam delikatnie głowę w jego kierunku z lekkim zdenerwowaniem.
-Nie zapomnisz o nas?

-Nigdy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Czas płynie zbyt szybko, myśli dręczą zbyt długo, piękne chwile mijają bezpowrotnie, natomiast nie poznaliśmy się po to, by o sobie zapomnieć. I mimo, że znamy się krótko, zaufałam ci jak nikomu innemu... Jednak wtedy jeszcze nie wiedziałam w co się pakuje...

Hawaiian DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz