Jest poniedziałek nad ranem a ja zamiast spać siedzę najebana w trzy dupy u przyjaciółki.
-Jak chcesz znaleźć zabijcie Lily?-zapytała moja przyjaciółka
-Nie mam bladego pojęcia ale jakoś to zrobię - spojrzałam na dziewczynę
-Rosi kończy nam się alkohol - zaczęła dziewczyna po chwili ciszy - musimy iść do sklepu po więcej
Alex doskonale wiedziała że się zgodzę, poszłyśmy więc ubrać kurtki i buty po czym wyszliśmy w z mieszkania przyjaciółki. Po 10minutach chodzenia odwróciłam się do tyłu, okazało się że ktoś za nami idzie. Nie chciałam mówić tego Alex bo doskonale wiem że zaczęła by panikować a to jest teraz nie przydatne. Nie dużo zostało nam do sklepu ale wiem że dwóch facetów za nami przyspieszyło. Nie wiedziałam co się dzieje usłyszałam tylko warkot silnika samochodu i trzaśnięcie drzwiami potem kilka wyzwisk i krzyków
-Rossano jesteś cala?- zapytał wysoki brunet podchodząc do mnie i mojej przyjaciółki
-skad ty kurwa wiesz jak mam na imię?- wrzasnelam na chłopaka. Nie wiedziałam wtedy jak bardzo będę tego żałować.
- Dobrze ci radzę nie zadzieraj ze mną młoda.
- Nie mów tak do mnie.- to były ostatnie słowa jakie wypowiedziałam. Chłopak nie spodziewał się że wypierdole mu w ryj, ale za bardzo mnie kusiło żeby to zrobić
Chłopak natychmiast złapał się za policzek w który dostał po czym spojrzał na mnie. Ja nadal nie wiedziałam kim on jest i dlaczego wie jak mam na imię
- Teraz grzecznie mnie posłuchasz i wsiądziesz do mojego samochodu ze swoją przyjaciółką i grzecznie odwiozę was do domu.
-Nie ma kurwa mowy ja idę po alkohol- Wypite procenty dawały o sobie znać w takich chwilach- Więc pozwól że sobie pójdę bo za chwilę będę się upijać na smutno a nie kurwa jak chciałam- spojrzałam na wyższego bruneta który był zły, mało powiedziane był wkurwiony- po co tyle złości ? Złość piękności szkodzi
- Tobie Rossano nic nie zaszkodzi- chłopak uśmiechnął się złośliwie po czym wszedł do swojego auta i odjechał
Nigdy więcej nią dam się namówić na pójście do sklepu o pieprzonej 3 w nocy. Nigdy kurwa więcej.