~Rozdział 1 ~Emil~

14 2 0
                                    

Wstałem rano, leniwie przeciągnąłem się. Spojrzałem na telefon. Trzynaście nieodebranych połączeń od Alice, dwa od matki, jedno od ojca i siedem od Leo. Postanowiłem, że zadzwonię najpierw do mojego najlepszego przyjaciela. Rodzina może zaczekać. Kliknąłem przycisk odbierz i usłyszałem pogodny głos Leo:
-Emil wstałeś już?
-Nie, śpię nadal i lunatykując z tobą rozmawiam -powiedziałem sarkastycznie.
-To super, a chodziłeś już po ścianach? -spytał że śmiechem przyzwyczajony do mojego sarkazmu.
-Tak i lewitowałem też. A tak serio to po co dzwonisz? -spytałem ciekawy.
-Stary dziś twoje osiemnaste urodziny! Serio nie pamiętasz co mi obiecałeś?
-O nieeee -jęknąłem.
-Tak, tak. Będę po ciebie wieczorem i się wreszcie zabawisz, a nie tylko siedzisz w tym komputerze.
-Leo, ja nie umiem przebywać w towarzystwie ludzi?
-A ja?
-Ty jesteś pół człowiekiem, pół komputerem.
-Taa, a ty w 3/4 komputerem i tylko w 25 procentach człowiekiem.
-Nie, ja jestem w 99 procentach kompem i tylko w jednym procencie człowiekiem-powiedziałem udając urażonego.
-Dobrze, skoro jesteś komputerem to bez problemu zawiozę cię na imprezę i ponownie podłączę do zasilania.
-Aż tak nisko mnie oceniasz? Jako zwykły komputer!? -powiedziałem udając urazę.
-Nie no co ty cały kamer wezmę tylko dla ciebie. To pa pa wieczorkiem.
-Taa, o ile bateria mi nie padnie.
-Dopilnuję tego Emi.
-O nie-udałem przerażonego. -No i sam dojadę -dodałem.
-Tak, tak. Leo mamuśka znowu w grze. To narka szefunciu- powiedział po czym się rozłączył.
Poszedłem do łazienki by ogarnąć się trochę, gdy zadzwoniła moja siostra. Westchnąłem wiedząc, że jak nie odbiorę nie da mi spokoju.
-Hej Alice- powiedziałem po dłuższej przerwie.
-O królewicz wreszcie raczył odebrać telefon od swojej jedynej siostry! -była wściekła, słyszałem to wyraźnie.
-Przepraszam Lis spałem, a potem gadałem z Leo.
-Przyjaciel ważniejszyyy od siostry-celowo przeciągnęła słowo"ważniejszy ".
-Oh. Nie gniewaj się siostrzyczko. Wyjdź na dwór w przecieplej Finlandii i cały twój gniew zniknie.
-Ta, prędzej zamarznę. A po za tym nie ma mnie tam.
-To gdzie jesteś!?
-Właśnie próbuje ci wytłumaczyć, że lecę samolotem z przyjaciółmi do Nowego Yorku i jak do lecimy to nie będziemy czekać na idiotę, który nas zawiezie, więc masz być na czas, o 16:30 bądź. Ok?
-Yhm...
-A właśnie potraktuj to jako prezent urodzinowy braciszku- dodała.
-Wow sister to super prezent, dzięki- mruknałem.
-A w tajemniczysz mnie w tożsamości swoich przyjaciół?? -dodałem.
-Nie! Bo od razu będziesz chciał ich zanudzić zagadnieniami komputerowymi.
-Co? Nie no ja nie myślę tylko o tym! No przecież...
-Co no przecież? -spytała zaciekawiona.
Zrozumiałem, że już za późno, zacząłem to muszę  skończyć.
-... Zgodziłem się iść na imprezę u Leo w ramach moich urodzin.Eh...-przyznałem z niechęcią.
-OMG! My też tam będziemy.
Zdziwiłem się bo to była impreza zamknięta a niby po co Leo miał by zapraszać moja siostrę? Wtedy Alice dodała:
-Moja przyjaciółka zna dobrze Leo. Jest jego siostrą.
No tak to wszystko wyjaśnia. Chwila co?! Dlaczego ja nie wiem że on ma siostrę?! Znamy się 13 lat. Oj będzie się mi tłumaczył.
-Dobra Emilian to ja już kończę.
-Alis musisz iść na ta imprezę? Nie mam zamiaru w moje urodziny pilnować swojej młodszej siostry.
-Jezu Emil czy ja mam 10 lat?! Nie dramatyzuj tak, moi przyjaciele się mną zajmą.
-Tak, tak na pewno. Mojej siostrzyczki jak jest nachlana nikt nie powstrzyma, a ja nie chcę jeszcze być wujkiem!! -śmiałem się głośno.
-Weź przestań, a po za tym mam już chłopaka.
-Co?!kiedy?!
-Nieważneee. Pa, pa braciszku-powiedziała po czym się rozłączyła.
W końcu mogłem zająć się sobą. Ogarnąłem się jakoś czyli narzuciłem na siebie dresowe spodnie i bluzę. Zgodnie z moją rutyną odpaliłem komputer. Szybko napisałem część ósmą "My dream is my live". Spojrzałem na zegarek.
~Cholera! Już siedemnasta!! Miałem być  na lotnisku od trzydziestu minut. Alice mnie zabije!
Zbiegłem po schodach łapiąc w biegu w jedną rękę kluczyki od mojego"grata"i wbiegłem do garażu. W rządku stało z dwadzieścia aut. Moje perełki i cudeńka. " Gratem " nazywałem mojego czarnego Koenigsegg'a, którego wygrałem w moich pierwszych wyścigach. Kocham wyścigi, strzelanki oraz adrenalinę w żyłach. Nawet nie zauważyłem kiedy dojechałem na lotnisko. Wszedłem przez drzwi i poczułem niezidentyfikowany ciężar na plecach.
_________________________________________
★wleciał pierwszy rozdział z perspektywy Emilianka. Jak myślicie z kto "obezwładnił "Emilcia??
Kim okaże się siostra Leo? ★
★★Taka długość wam wystarcza czy wolicie dłuższe? ★★
~Erine

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dangerous loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz