Rudowłosy chłopak właśnie garbił się przy lustrze sprawdzając, czy aby na pewno wygląda wystarczająco dobrze. Nałożył jeszcze jedynie czarny pierścionek na prawej dłoni, a był to dość nieodłączny element każdej jego stylizacji. Resztę ubrań ze swojej dość skromnej szafy zapakował w ciemnozieloną walizkę, którą jeszcze wczoraj rzuciła mu matka. Dzięki wspaniałemu i wystarczająco silnemu spotkaniu ze ścianą, majaczyły na niej solidne rysy po prawej stronie, co starał się zamazać markerem. Nic to nie dało.
— Gdzie ta cholerna ładowarka? — Rzucił do siebie pod nosem, mieszając między warstwami pościeli. Gdy tylko znalazł poszukiwany, lekko podniszczony kabel, wsadził go z słuchawkami do podróżnej garderoby. Spojrzał na swoją dotychczasową oazę ostatni raz przed rozłąką. Jego sypialnia nie była pokaźnych rozmiarów, a raczej możnaby ją pomylić chociażby z jakimś pomieszczeniem na miotły. Ściany były przygnębiająco szare, a podłoga błagała o pomstę do nieba od rys i wyblakłych momentami desek. Na ścianach wisiały, o dziwo, dobrze zachowane plakaty, które Fox podkradł ze śmietników kina w wieku 9 lat. W końcu po co miałyby się zmarnować, prawda? Przynajmniej tak sobie tłumaczył grzebanie w śmietnikach. Za wszelką cenę chciał dodać temu miejscu odrobinę koloru za dzieciaka, w czym pomogły mu również losowe naklejki przyklejone do niemal każdej wolnej przestrzeni szafy oraz biurka.
Przeleciał spojrzeniem Po swoim pokoju ostatni raz, a po paru sekundach wstał na równe nogi i ruszył do drzwi. Naciskając klamkę, ta jakimś cudem wypadła, na co zareagował męczeńskim jękiem i zwyczajnie kopnął wrota wystarczająco, by same się otworzyły. Tego kawałka drewna nie było mu nawet szkoda. Wychodząc na delikatnie obdarty z tynku korytarz w dominujących kolorach beżu, ruszył ku schodom, by nareszcie opuścić to cholerne miejsce. Tak naprawdę cały dom wyglądał jak jeden wielki bałagan. Natknięcie się na pustą butelkę piwa czy wódki było aż zbyt proste. Wszędzie panował chaos. Głównym powodem był alkoholizm, który skutkował wręcz tragicznymi warunkami do życia. Jego rodzice łapali się byle jakiej pracy, by później ledwo opłacić choćby rachunki. Szkoda, że zamiast przeznaczyć te pieniądze na coś bardziej przydatnego, jak na przykład świeży chleb zamiast tego zielonego w chlebaku, woleli wszystko wydać na procenty. Życie w sierocińcu wydawało się wspaniałe w porównaniu do tej meliny, jak to zwykł nazywać.
Gdy tylko Fox postawił jedną nogę na zewnątrz, by jak najszybciej stąd zwiać, jedna szklana butelka roztrzaskała mu się nad głową, dzięki czemu rozbrzmiał zdarty śmiech ojca. Jak uroczo. Przynajmniej tym razem nie wycelował, za co mógł szczerze podziękować, bo jeśli miałby się tłumaczyć z jakichkolwiek obrażeń na twarzy przed rozpoczęciem, równie dobrze mógłby już się pakować z
powrotem do chaty.Poleciał prędko na pociąg, aby dotrzeć jakoś do nowej szkoły, dzięki Ci siło wyższa, z akademikiem.
Przebiegł wręcz przez chodnik czując dość silne powiewy wiatru na twarzy.
Tegoroczna pogoda zapowiadająca się na jesień wyglądała tragicznie i miał szczerą nadzieję, że może magicznie pojawi się choćby 20°C na dworze zamiast nędznych 6. Młody mężczyzna był raczej ciepłolubny i już odliczał powoli w duchu do wiosny. Chodzenie w samej bluzie zamiast kilku warstw ubrań i czuciu się jak bałwan o wiele bardziej do niego przemawiało.Po niecałych kilku minutach znalazł się na peronie, widząc nadjeżdżający środek transportu. Jak on takich miejsc nienawidził! Dotknąć barierki, to jak wylizać deskę klozetową, a w dodatku nie wiadomo kogo można w tak małej przestrzeni spotkać. No bo skąd wiadomo, czy może ten mężczyzna na przeciwko nie ma przy sobie jakiejś broni i zaraz wszystkich nie rozstrzela? Albo jeszcze lepiej, zaraz jakiś znajomy, którego wcale nie uwielbiał, zacznie do niego gadać i, o lordzie, się przysiądzie. Z cichą modlitwą, choć wierzący nie był, usiadł w najbardziej odosobnionym kącie wagonu i nałożył słuchawki.
CZYTASZ
Akademik || Foxard
Teen FictionNightfall Academy, szanowana uczelnia położna w Anglii w Londynie właśnie rozpoczęła nowy rok szkolny przyjmując nowych uczniów, a między innymi Foxa Wild'a i Edwarda Raives'a. Owa dwójka po spotkaniu na zwykłym korytarzu, już na początku paja do si...