ROZDZIAŁ 3

7 2 0
                                    

Mijają kolejne dni, które zmieniają się w rutynę. Yoongi chodzi na wizyty do psychologa, a potem błogo przesypia całą noc.

Mężczyzna czuje się szczęśliwszy, jest aktywniejszy, a jego głowa jest swobodniejsza.

Pewnego razu Anna- psycholożka Yoongi zapytała go o to czy opowiedziałby jej coś o jego byłej żonie.
Byłej... Yoongi nie potrafił postrzegać jej jako byłą żonę, przecież nadal nią była... Zawsze tak myślał i nigdy nie przestanie tak myśleć.

W tamtym dniu Yoongi po raz pierwszy poczuł się nieswojo w towarzystwie kobiety. Nagle pomyślał, że nie powinien być tam, w tym gabinecie. Powinien być u siebie w domu, powinien leżeć we własnym łóżku nie tym szpitalnym, które cuchnie lekami, szpitalem, śmiercią, która z pewnością już nie raz zabrała kogoś z tej pościeli. Te myśli przeraziły mężczyznę. Yoongi nie odpowiedział na pytanie, ale obiecał, że na pewno odpowie na nie kiedy indziej.

Tak minął mu ostatni dzień jego pobytu w szpitalu. Min czuł się wyczerpany choć w jakiejś mierze szczęśliwy, że w końcu może normalnie spać i nie męczy go bezsenność.

W domu znowu wrócił do rutyny. Pracował w branży marketingowej, przez co mógł przez cały dzień siedzieć w domu i nawet nie wyjrzeć przez okno.

I właśnie tak siedząc za komputerem Yoongi usłyszał jak dzwoni telefon.

- Halo.- mężczyzna w ostatniej chwili zdążył odebrać telefon.

- Yoongi, jak się czujesz? Twoja mama powiedziała, że w końcu wyszedłeś ze szpitalu.- kobieta nawet się nie przywitała, a Min westchnął jak tylko usłyszał znajomy głos. Ciocia Jiyoon. Szczerze mówiąc nigdy jej nie lubił, była zbyt gadatliwa i mówiła wszystko co jej przyjdzie na myśl. Ale w końcu to rodzina.

- Dobrze ciociu, już czuję się znacznie lepiej. - Zapewnił mężczyzna i aby zapobiec kolejnym pytaniom od razu kontynuował.- A jak ty się czujesz? Jak zdrówko?

- W porządku synku, jak to w starości to, to to tamto.- Yoongi wywrócił oczyma przez znienawidzone przezwisko cioci, przecież nie był jej synem, mężczyzna jest zadowolony z własnej matki, ale Jiyoon najwyraźniej myślała inaczej, zawsze chciała pokazać, że bardzo go lubi i troszczy się o niego, ale było inaczej. Jiyoon miała niezwykły dar do manipulacji i w dzieciństwie Yoongi ślepo wierzył jej intencjom, ale dorastanie otworzyło mu oczy na wiele rzeczy.- Czym się teraz zajmujesz nadal pracujesz w domu?

- Tak, wystarczająco mi płacą, abym mógł normalnie żyć.- odparł wiedząc, że zaraz o coś poprosi, była zbyt przewidywalna. Mężczyzna nalał sobie wody do kubka i usiadł na kanapie czekając odpowiedzi. Na drugim końcu usłyszał jakiś szum, ale nie zrozumiał co to.

- Ale pewnie nudzisz się po za tym na pewno nie wystarcza ci kobiety w domu.- wyrzuciła z siebie ciotka i ucichła wymuszając Yoongi, aby odpowiedział, po mimo, że zabrzmiało to jak stwierdzenie.

- Jiyoon jeśli masz jakąś prośbę to mów od razu. Muszę wracać do pracy.- Min westchnął ciężko i pomasował skroń.

- Chcę abyś przyjechał do mnie, wtedy dowiesz się wszystkiego. A teraz już nie będę ci przeszkadzać jeśli musisz już iść. Przyjedź w niedzielę o 17.- i rozłączyła się, tak po prostu.
Yoongi odrzucił od siebie telefon, który wylądował gdzieś po między poduszkami na fotelu.

Co znowu wymyśliła Kim Jiyoon? U Yoongiego już skończyły się pomysły, cały czas wymyślała coś nowego. Jeśli ciotka zmusiła go żeby przyjechał do niej to zapewne coś poważnego, może coś się stało?
Z zamyślenie mężczyznę wyrwał dźwięk powiadomienia.

Yoongi szybko odszukał telefon, który wcześniej rzucił i otworzył powiadomienie.

Anna:
Wizyta odbędzie się w czwartek o 16:00.

Kości Zostały Rzucone - MinYoonGiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz