Rozdział 9

92 5 0
                                    

Wrócili do domu w końcu
-Edgar chodź tutaj złapał Edgara od tyłu.
-Ja się tak nie dam chińczyku i przewrócił go pod siebie
*time skip
Szli do szkoły razem bo jak inaczej spokojnie mineły następne 2 tygodnie było super chodzili na praktyki do Belle nauczyła korzystać ich z gwiezdnych mocy.
Wstali wczesnym rankiem
-Szykuj się Edgar bo się spóźnimy.. -ziewnął Fang już ubrany i na szykowany
Edgar szybko wstał i zabrał swój lunch od chłopaka dziewczyny dzisaj szłam nimi
Fajnie wsm. Weszli do szatni ubrali buty po szkole gdyby pan Sam by zobaczył że nie przebrali butów byłoby po nich. Weszli na korytarz usiadli przed salą od muzyki. Gadali jakiś czas nagle podbił do nich Doug i powiedział że podobno Bo żyje ale kompletnie niczego nie pamięta.
"To źle jak sobie przypomni to po na„ napisał  a kartce Fang i rzucił do Edgara na muzyce akurat siedział z Janet a Colette z Edgarem. Pan Pocco nawt uwagi na nich nie zwracał. Edgar odpisał mu " Najwyżej pójdziemy do kicia ale razem ♡„napisał Edgar i rzucił do Fanga ten pokazał 🫶 rękami do niego. Lekcja się skończyła .Poszli do kibla zapalić szluga dawno nie palili wsumie nie mieli czasu na to. Wbiła Dyra do kibla akurat teraz nazywała się piper nazwy wali ją "spadochroniarz" dość miła ale czasem poprostu agresywna. Idziecie do kozy na w godziny po lekcjach i nie słysze słowa nie. -
-Okej. -Edgar wziął swój plecak i poszedł a za nim Fang czas na lekcje hmm plastyki.
-Fajnie a z kim mamy?-zapytał fang
Z Squkiem. -odpowiedział Edgar
-Nawet spoko.
Zadzwonił dzwonek na lekcje.
Weszli zajęli miejsca obok siebie mieli namalować uwaga uwaga. Spike ponieważ był ikoną parku.
Edgar pomalował farbą nos Fanga na czerwono i wyglądał jak rudolf dosłownie
Śmieli się przez całą plastyke. Kupa śmiechu dosłownie tak to wyglądało.
Dzwonek.
Usłyszeli syrene glin.
-O boże -wykrzyczeli
-Zabierali Belle do kicia.
Pomachała im z radiowozu. Rzucili się w pościg za radiowozem. Był za szybki Biegli ile mieli sił w nogach Belle obserwowała ich z daleka nagle wykrzyczała
-AŁ MOJE KOLANO! -Radiowóz stanął a chłopcy mogli ich dogonić by zostać nie zauważonymi weszli na dach.
Belle to mądra babka.
Na miejscu weszli powoli za starżnikami schowali się za jakąś starą szawką obserwowali klucze do celi gdy Larry i Lawrie odeszli. Zapytali się Belle coś się stało. Ona powiedziała że dała się złapać tylko po to by chronić chłopców. Powiedziała że czuje jakby byli jej synami. Nagle wybuch to był Dyna Mike jej jeden z najlepszych przyjaciół
-Spierdalamy z tąd złapał Belle i chłopców przy okazji plujnął. Zoorganizował nawet transport.
-GENIALNY JESTEŚ-przytuliła kompana
- Podziękuj Coltowi powiedział mi o wszystkim.
-Czyli mój syn jeszcze jest przydatny. -odpowiedziała
-Jak u Amber wybudziła się z śpiączki.? Ostatnio moja żona jest w złym stanie-Belle zwróciła się do Edgara i Fanga
-To nie dobrze.
Dojechali do kryjówki Belle Dyna Mike zawitał u niej na chwilę i wymienił 2 słowa nagle z ni kąd pojawił się Colt
-Mamo nie ryzykuj tak nie możemy wyjść na jaw tak?
O co chodzi za chwilę się dowiedzą...

𝑩𝒚ł 𝒎𝒐𝒋𝒂̨ 𝒏𝒂𝒅𝒛𝒊𝒆𝒋𝒂̨ 𝒊 𝒔́𝒘𝒊𝒂𝒕ł𝒆𝒎 (𝑭𝒂𝒅𝒈𝒂𝒓) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz