2018 studio "Nobocoto" w Żoliborzu
- dobrze to brzmi. Nawijaj dalej młoda. - usłyszałam od Piotra. I weszłam po raz kolejny do pomieszczenia, okrytego panelami akustycznymi. I zaczełam śpiewać tą samą zwrotkę kolejny raz.
Rok temu nie sadziłam, że znajdę się na miejscu w którym się znajduje aktualnie. Nie sadziłam ze kiedykolwiek będę poproszona o współpracę z grupą PRO8L3M, by dograć się do ich piosenki pod tytułem GROUND ZERO. Dla mnie to co się właśnie działo było nie do pomyślenia. Nie sadziłam nigdy, a nigdy, że kiedykolwiek tutaj będę. Co prawda nie wiedziałam czy piosenka się wybije, lub czy kto kolwiek zwróci uwagę na moją zwrotkę. Lecz cieszyłam się tym, że oni we mnie widzą potencjał. A ja próbowałam dać z siebie wszytsko, bo nie wiedziałam czy będzie jeszcze taka okazja i nie chciałam ich zawieść.
- Mamy to! - usłyszałam gdy zdjełam słuchawki i wyszłam do Oskara i Piotrka. Wszyscy zaczeli klaskać, a ja teatralnie sie ukłoniłam. Szczerze mówiąc znałam ich już trochę, bo dwa miesiące. Może się wydawać, że to nie tak dużo, tyle że my byliśmy przez te dwa miesiące codziennie z sobą ponieważ, chłopaki musieli zobaczyć czy w ogóle się nadaje na współpracę, potem musieliśmy mi napisać zwrotkę idealna pod mój ton glosu i jakoś zżylam się z nimi. Byli dla mnie jak wujkowie. Nie ukrywam też, że lepiej dogadywałam się z Oskarem, ale tłumaczyłam to sobie w sposób taki, że po prostu razem śpiewamy, i to pogłębia jakoś ta więź.
- dobra to ja się zbieram chłopaki. Widzimy się jutro, tak ? - spytałam podchodząc do fotela, gdzie miałam swoją szara torbe.
- dokładnie Molly, widzimy sie jutro 13 i wypuszczamy to cudo - odpowiedział mi Oskar, a ja przewróciłam oczami gdy usłyszałam jak mnie nazwał.
- po pierwsze, dobrze, a po drugie nie mówicie do mnie tak, to żenujące. - chłopaki nazywali mnie tak ze względu na moje imie i nazwisko które brzmiało Oliwia Matusiak. Bo na początku mówili do mnie Oli, a moje nazwisko zaczyna się na literę M. Oskar połączył to i wyszła Moli, a śmiesznym losem mieli piosenkę pod tytułem MOLLY i od miesiąca mnie tak nazywają, co nie przekonuje mnie za bardzo.
- to zajebiste przezwisko. Jeszcze mamy piosenkę tak nazwana, to jest przeznaczenie. Molly83 brzmi znakomicie. - wmawiaj to sobie Piotrek. Wmawiaj. Wzięłam swój beżowy płaszcz I torbe, żegnając się z wszystkimi.
Wyszłam i pierwsze co zrobiłam, po wyjściu to chwyciłam za paczkę z papierosami i odpaliłam jednego. Oglądając przy tym Warszawę nocą. Zamówiłam ubera, który doslowie po kilku minutach przyjechał.
- czy będzie pani przeszkadzało, jeśli wziąłbym po drodze jeszcze kogoś. Tak się składa że osoba jest po drodze a jedzie do prawie tego samego miejsca. - usłyszałam zmęczony głos mężczyzny który był za kółkiem. Na co spojrzałam na niego tylko i odpowiedziałam, że nie ma problemu i wrociłam do pisania z Wiktoria i Lila na grupie.
Uber się zatrzymał pod jakimś klubem. A do auta wszedł chłopak z brązowymi włosami w szerokich spodniach i czarnej bluzie. Od którego można było odczuć alkohol z kilometra.
- na Stawki po proszę - miał przyjemny głos. Z chrypką. Dużą chrypką.
Nie zwracał na mnie uwagi, mogę nawet powiedzieć, że mnie nie zauważył przez pierwsze pięć minut. To dla tego, że miał zamknięte oczy i głowe opartą o szybę samochodu, ale nie przeszkadzało mi to jakoś. Nie musiałam, a nawet nie chciałam z nikim w tym momencie rozmawiać.
- o hej - przywitał się. Gdy odwrócił głowe w moją stronę.
- część.
- też na stawki ?
- dokładnie.
- mieszkasz tam ?
- nie jadę do znajomych.
- ja jadę bo starzy mi kupili tam mieszkanie, nie mieszkam tam, ale przydaje się po ostrym melanżu - opowiedział mi historie, a ja uśmiechnęłam się do niego i wróciłam do telefonu.
Lecz brunet postanowił ciągnąć rozmowę.
- tak się spytałem, bo nigdy cie tam nie widziałem. - brnął dalej w rozmowę której ja się jakoś nie uśmiechałam.
- dziwne. Często tam bywam, ale sam mówisz, że nie mieszkasz tam. - odpowiedziałam spokojnie. Z wiedzą że bede zmuszona rozmawiać z upitym brunetem wyłączyłam telefon i schował go do torby, po czym spojrzałam na chłopaka.
- mówiłem, że tam nie mieszkam. Nie mówiłem Ci o tym, że nie jestem tam czesto. - już go nie lubie.
- to po co ci to mieszkanie ? - spytałam wiedząc, że zostało jeszcze długie 15 minut jazdy.
- jak mówiłem, starzy mi kupili, bo mam tu blisko studia, problem jest w tym, że ja nie chce iść na studia, więc narazie mieszkanie służy do imprez i wracania z nich - wytłumaczył, na co pokiwałam głową.
Po kilku minutach ciszy wreszcie wydał z siebie ciche.
-tak, też można.
- wiesz? Wydajesz się być nawet spoko. - uśmiechnęłam się. A on nagle wyjął telefon z swojej bluzy i podał go mi. - podasz mi swój numer ?
Zaśmiałam się tylko. Wiedziałam, że z tego nic nie będzie, żadnej przyjazni ani niczego więcej. Był dla mnie tylko randomowa osoba poznaną w taksówce. Tylko mimo wszytsko wzięłam od niego telefon i wpisałam swój numer.
- tak w ogóle Michał jestem - przedstawił się, a ja poczułam jak już się zatrzymaliśmy i szybko odpowiedziałam chłopakowi.
- Oliwka. - wyszłam i kierowałam się do mieszkania Wiktorii. Zapominając o wcześniej poznanym brunecie.
Wtedy nie wiedziałam, że za kilka miesięcy odmieni moje życie jeszcze bardziej niż miało się to stać.
CZYTASZ
Shine Like Me If You Want To Be A Star || Kinny Zimmer
Fanfiction[KSIAŻKA MA DŁUGI WĄTEK] Od autorki: Hejo! Od razu mówię, że książka ma bardzo długi wątek, gdzie nie lubi go każdy. Chodzi mi o to, że Oliwka (główna postać) spotka się z Wiktorem dopiero, po całym opisaniu początków jej kariery. A wiem, że duż...