✧༺ prezent ༻✧

134 11 12
                                    

Pov. ???

Shindou i Kirino sprzątali po imprezie przez dobrą godzinę.. Gdy wreszcie wszystko było posprzątane, oboje odpoczywali na sofie w salonie Shindou. Kirino po imprezie przebrał się w białą bluzkę która była jego zdaniem wygodna. Gdy tak sobie siedzieli i odpoczywali.. Nagle usłyszeli dzwonek do drzwi.

-Hm? mamy jakichś gości? - Shindou powiedział, wstając i patrząc na Kirino z zdziwieniem.

-Pójdę otworzyć. - Kirino odpowiedział i udał się do drzwi, natomiast jego chłopak podążył za nim.

Shindou stanął w przedsionku za Kirino i obserwował jak ten sięga po klamkę. Kirino otworzył drzwi a przed nim ukazał się ubrany cały na czarno nieznajomy, miał czarną maskę na twarzy a jego włosy były zakryte kapturem, dlatego jego twarz była nie do rozpoznania.

-Czy my się znamy..?- Kirino zapytał, czując się lekko niezręcznie.

Nieznajomy kiwnął głową, maska na jego twarzy lekko się poruszyła.. tak jakby się uśmiechał. Shindou patrzył na nieznajomego dosyc wrogim spojrzeniem, stojąc za różowowłosym by w razie niebezpieczeństwa go obronić.

-Wszystkiego najlepszego..- Nieznajomy powiedział cicho, wyciągając zza pleców pudełko.

-O.. to dla mnie..? Dziękuję..- Kirino powiedział z grzecznym uśmiechem. - M- może chcesz wejść..?

Shindou spojrzał się na Kirino a potem na nieznajomego.
Nieznajomy kiwnął głową na nie, i wskazał jedną ręką na gardło..

-Ah.. chce ci się pewnie pić.. - Kirino powiedział na co nieznajomy kiwnął głową na tak. - Um.. Shindou, skarbie.. pójdziesz po szklankę wody proszę..?

Shindou uśmiechnął się lekko i mimo iż nie chciał zostawiać swojego chłopaka tam samego z nieznajomym.. udał się do kuchni.
W tym samym czasie Nieznajomy lekko podsunął się do Kirino, wraz z pudełkiem.

-Dla ciebie..- Nieznajomy powiedział cicho, jego głos był trudny do rozpoznania.

- O-och..dziękuję..- Kirino wyciągnął ręce po pudełko.

Nieznajomy dał pudełko Kirino, jednakże dalej je trzymając w ręku.. A różowowłosy chłopak natychmiast je otworzył.. pudełko było puste..

-Uhm.. - Kirino wymamrotał do siebie, nie rozumiejąc co się dzieje

-Kirino.. - Nieznajomy powiedział cichym tonem głosu, wraz trudnym do rozpoznania.. uśmiechał się lekko

-Hm..? - Kirino spojrzał się na nieznajomą osobę, lekko zdziwiony że ta osoba zna jego imię.. mimo iż ponoć się znają..

W tym momencie nieznajomy uśmiechnął się jeszcze bardziej, widoczne to było mimo czarnej maseczki na jego twarzy i kaptura, który zasłaniał jego oczy oraz uczesanie.. Jednym prostym pchnięciem przesunął pudełko mocniej w stronę Kirino.. lecz tam było coś więcej niż puste pudełko.. pod spodem znajdował się.. nóż.
Nieznajomy dźgnął Kirino prosto w brzuch, przebijający się nóż wydał dźwięk podobny do “sqwelp!”...

- ah-.. - to jedyne co Kirino był w stanie powiedzieć.

-Twój prezent. - Nieznajomy powiedział spokojnym tonem głosu.

Kirino oparł się o jedną z ścian w przedsionku, ciemna prawie czarna krew o szkarłatnym połysku.. Utworzyła masywną czerwoną plamę na koszulce chłopaka, nóż został się w środku a pudełko wyleciało mu z rąk na ziemię..nóż przebijający się w jego ciało.. to uczucie było jak rozgrzany pogrzebacz.. lecz zarazem zimny jak lód.

-Pasuje ci czerwony.. - Nieznajomy powiedział, patrząc na krwawiącego Kirino. - pewnie mi tego nie wybaczysz, trudno.

-...Wybaczam ci..- wymamrotał Kirino, uśmiechając się, łzy w jego oczach.. Lecz mimo to, brzmiał jakby już wiedział z kim rozmawia.

W tym momencie wszedł Shindou.. widząc krew na podłodze, ścianach oraz na Kirino.. aż mu szklanka z ręki wypadła, rozbijając się po podłodze.

-Ta.. - Nieznajomy powiedziałby pewnie więcej lecz słysząc dźwięk roztrzaskanego szkła, przestraszył się i uciekł z miejsca zdarzenia.

Shindou był kompletnie zszokowany na to co się właśnie wydarzyło, ręce mu się zaczęły trząść, tak samo kąciki jego ust.. Natomiast jego oczy się zaszkliły.. Od Razu podbiegł do swojego chłopaka

- Jezu Chryste.. K- Kirino.!!! - Shindou objął Kirino - Boże.. j- jak do tego doszło.. n- nie martw się skarbie.. będzie dobrze..!

- Ah.. to ty Shindou… - Kirino uśmiechnął się, wykrwawiając się w tym samym czasie..- Shindou… s- skarbie.. czy.. ja.. zanim umrę.. możemy się.. pocałować..?Proszę.. ten ostatni raz zanim mnie już nie będzie..?

Shindou rozpłakał się jeszcze bardziej, wyciągnął telefon z swojej kieszeni a następnie objął Kirino i mocno go pocałował, ten pocałunek był.. naprawdę przyjemny.. ale i jednocześnie bolesny.. Gdy Shindou poczuł że Kirino całował go z mniejszą siłą, ten odsunął się od niego a następnie chwycił za telefon, wpisując numer alarmowy.

-Wszystko będzie dobrze, trzymaj się jakoś, zaraz przyjedzie karetka.. - Shindou powiedział, trzymając kurczowo telefon.. Kirino zachichotał cicho..

- Sh- Shindou…- Kirino powiedział, ledwo było go słychać, jego chłopak się na niego spojrzał z łzami w oczach- Ładnie mi w czerwonym..?..




|699 słów i tym o to wynikiem kończymy tę książkę <33|

Ładnie mi w czerwonym..? || takuranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz