Słodkie kłamstwo

30 3 0
                                    

       Malfoy był zakochany w Złotym chłopcu. Kochał go juz od pewnego czasu. Nikt o tym nie wiedział oprócz jego przyjaciółki Pansy Perkinson. Namawiała go, by mu wyznał uczucie. Nie było okazji mu tego wyznać... Tak jej wmawiał  codziennie. Potem Harry znalazł sobie dziewczynę. Pomyślał sobie, że już totalnie nie ma szans. 
      Ślizgonka postanowiła pomóc przyjacielowi, nie mówiąc mu o tym. Tylko czekała na jakoś sytuacje. Okoliczność nadarzyła się w Sylwestrową noc.
      Osoby co zostały na święta postanowili urządzić mała imprezę na koniec roku w Pokoju Życzeń. Zabawa trwała w najlepsze. Po paru kieliszkach, niektóre osoby postanowili pograć w najbardziej popularna grę. Draco nie miał ochoty, wolał siedzieć przy barze. W kółeczku siedzieli Pensy, Zabini, Nevill, Teo, Ginny, Harry, Hermiona i Ron. Za nieodpowiedzenie na pytanie, bądź nie wykonanie zadania karny shot. Nie było powiedziane jakiego trunku się użyje. Ślizgonka zakręciła jako pierwsza, wypadło na... Złote Dziecko.
- Potter, pytanie czy wyzwanie- zapytała uprzejmie z chytrym uśmiechem
- Skoro zaczynam, wybieram pytanie.- powiedział nie pewnie. Bał się co ona może wymyślić.
- Okej. Na dobry początek dam coś łatwego. Jakiej orientacji seksualnej jesteś?
- Nigdy się nie zastanawiałem, ale chyba biseksualny- odpowiedział spokojnie. Wiał butelkę i zakręcił - Blaise pytanie czy wyzwanie?
- Nie jestem cieniasem, dawaj wyzwanie.
- Idź roztrzep, dobrze ułożone, włosy Malfoya- powiedział Harry. Ślizgon spojrzał ze strachem w oczach- dawaj przecież nie jesteś ciotą.
    Chłopak z obawą o zdrowie, poszedł do fretki. Chwilę z nim rozmawiał, nagle rękę dal na platynowe włosy i nią poruszył. Szarooki darł się na Zabiniego, czemu mu to zrobił. Zniszczył jego ułożone włosy. Blaise miał szczęście, że jego kumpel nie miał przy sobie różdżki.
- Ludzie żyje- powiedział wracając. Teraz butelka zatrzymała się na...
- Dlaczego znowu ja- powiedział okularnik.
- Butelka daje mi szanse na rewanż, więc nie bądź ciotą Potter i bierz wyzwanie, ale tradycja każe zapytać. Pytanie czy wyzwanie?
- Miej swoją możliwość zemsty. Biorę wyzwanie.
- Liczę, że to zrobisz. Masz... pocałować.... w usta... swojego największego wroga, czytaj Dracona.
- Coooo?- zapytał szokowany. Obok niego siedziała jego dziewczyna, a on ma pocałować największego wroga- nie ma opcji, dawać shota.
- Dawaj Gryfonku, miej odwagę- powiedział Ślizgon śmiejąc się z jego mimiki.
- Zrób tego shota, chce dożyć jutra.
- Nie chce mi się, masz zrobić wyzwanie.
- Jak nie chce, niech nie robi. Podam mu dość mocnego shota, jeżeli mogę?- powiedziała Pansy obserwując ich. Po pokiwaniu głową- Potte weź już zakręć by nie tracić czasu, jak przyjdę do wypijesz. Zgadzacie się?- potwierdzili bezsłownie.
      Slizgonka podeszła do baru i wzięła jakieś promile w szklaneczce do whisky. Obejrzała się czy nikt na nią nie patrzy. Do jego napoju dolała, jakiś tajemniczy eliksir. Nie chciała go otruć, tylko wyciągnąć prawdę. Wróciła do towarzystwa, dała  Harremu shota. Usiadła i zobaczyła, że butelka zatrzymała się akurat na niej.
- Pytanie czy wyzwanie- zapytał się jej Teo.
- Dawaj przyjacielu pytanie.
- Zauważyłem twoje wymykanie się, z kim się tak spotykasz?- spojrzała potajemnie na swojego chłopaka, on pościł jej oczko na znak zgody.
- Ronald Weasley- większość grających zwróciło swoje zdziwione oczy na nich.
  Gra trwała dalej. Mało kiedy padał shot. Harry po karze nie wypadł do teraz. Wybrał pytanie, a osobą które je zadała jest Pensy. Poszczęściło się jej z planem, którym chciała wykonać.
- My wszyscy wiemy, że masz dziewczynę, ale czy napewno ją kochasz? To nie jest Twoje pytanie, ale porą na nie. Kogo kochasz i dlaczego?
-Dracona Malfoya. Za jego uśmiech, przepiękne włosy. Wiem, że dla znanych osób jest miły, a ja chce by był w stosunku do mnie opiekuńczy. Uwielbiam go za jego styl bycia- wszyscy na niego spojrzeli.
   Zastanawiał się czemu on tak powiedział, to był jego największe sekret, o którym nawet przyjaciele nie wiedzieli. Spojrzał na bawiących się osoby, nikt z nich chyba go nie słyszał.
- Harry.. czemu tto powiedziałeś?- zapytała roztrzęsiona Ginny.
    Potter bał się odwrócić do niej. Wstał i chciał uciec, ale ktoś go złapał.
- Odpowiedź!- krzyknęła Weasley
- Ja... nie wiem. Nikt miał się o tym nie dowiedzieć- powiedział na skraju wybuchu.
- To dlaczego ze mną jesteś?
- Chciałem zapomnieć o nim. Nigdy mnie nie pokocha. Całe życie mnie nienawidzi. A ty mnie kochasz, myślałem, że jak będę z tobą to o nim zapomnę. Niestety nie działało, uczucia są mocniejsze- wybiegł ze łzami w oczach.
  Temu wszystkiemu przysłuchiwał się zdziwiony Draco. Uświadomił sobie, że jego uczucie jest odwzajemnione. Podszedł do grających osób.
- Parkinson, czy to twoja sprawka?- zapytał oburzony.
- Draco ile słyszałeś?
- wystarczający, by wiedzieć co mu dolałaś
- Malfoy jeżeli zaczniesz z niego drwić - zaczęła Hermiona, ale nie dokończyła, gdyż Ślizgona już nie było.
   Harry schował się w najmniej uczęszczanym miejscu łazience płaczącej Marty. Wiedział że tam będzie mógł na spokojnie wyładować emocje. Skulił się w koncie i płakał. Już wiedział, że będą się z niego wszyscy śmiać, a jego ukochany kolejny powód do upokarzania.
   Draco wychodząc z Pokoju Życzeń, zaczął szukać młodego Gryfona. Pierwszym miejscem jakie sprawdził, była łazienka. Na początku nie zauważył Złotego Chłopca, ale wychodząc usłyszał ciche łkanie.
Zauważył go. Jego stan sprawiał, że sam chciał płakać. Podszedł na spokojnie i go przytulił ostrożnie. Harry podniósł głowę, jak poczuł dotyk.
   - D..Draco coo ty... tu robisz- zapytał ledwie słyszącym głosem- chcesz już ze mnie się śmiać?
- Nie- odpowiedział pewnie- słyszałem co powiedziałeś i co do tego... eee..... powiem prosto z mostu. Kocham Cię.
- Nie wierzę ci- powiedział bliznowaty. Spojrzał prosto w srebrne oczy. Nie widział w nich ani krzty kłamstwa- dlaczego miałbyś mnie kochać? Jestem twoim największym wrogiem, wyzywałeś mnie zaledwie tydzień temu.
  - Harry udawałem, bałem się, że mnie wyśmiejesz. Kocham Cię- na dowód swoich słów pocałował go.
  Całowali się na początku nie pewnie. Harry bał się oddać pocałunku, ale dołączył się. Oboje ukazywali tą czynnością swoje uczucia

----‐--------------------

Kilka sów od autorki:
Sorka nie było mnie trochę, powód wena twórcza została uwięziona przez lenistwo
Na dniach ( może tygodniach) będzie jeszcze drugi one shot, bardziej smutny
 

Kojąca prawda / drarry/ one shot Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz