7. Grozi mi Pani?

274 22 1
                                    

- WILLOW –

Wzięła głęboki wdech. Budynek, który kilka dni temu ją zachwycał, teraz zdawał się nieprzyjaznym tworem. Przez chwilę zbierała się w sobie, czując jak przyśpiesza jej serce. Myliła się. Potrzebowała tych dokumentów.

Przeszukała cały dom, była w miejscach, które odwiedziła przez kilka ostatnich dni, a nawet dzwoniła do firmy taksówkarskiej. Nikt nie widział jej teczki. Musiała być tutaj. Została w jego gabinecie.

Z drżącym sercem weszła do holu. Tym razem była jakby ślepa na jego luksus i elegancję. Czuła jedynie jak mocno jej serce, obijało się o żebra.

– Witam w Connelly Development Company. W czym mogę pomóc?

Tym razem przywitała ją inna kobieta, nieco niższa niż poprzednia. Miała oliwkową cerę i ciemne włosy, wyczesane w koka.

– Dzień dobry. Przyszłam do Pana Connelly'ego.

Wymówienie tego nazwiska w sposób naturalny, sprawiło jej trudność.

– Oh, oczywiście. Była Pani umówiona?

– Nie.

Młoda kobieta spojrzała na nią badawczo.

– Cóż, rozumiem. Niestety, Pan Connelly przyjmuje tylko umówione wizyty. Mogę Panią zapisać, na przykład na...

– Nie, nie, nie – pokręciła głową. – Ja muszę zobaczyć się z nim teraz.

– To niemożliwe – powtórzyła. – Należy się umówić.

– Proszę Pani – zaczęła. – To ważne. Zostawiłam w jego gabinecie dokumenty. Potrzebuję ich. Czy może Pani zadzwonić do Pana Connelly'ego?

– Przykro mi, Pan Connelly nie życzy sobie by mu przeszkadzać. Poszukam wolnego okienka i Panią zapiszę. Coś powinno być pod koniec miesiąca.

– Ale ja muszę odzyskać te dokumenty! – Zdenerwowała się. – Natychmiast!

– Droga Pani, jeśli się Pani nie uspokoi, będę zmuszona wezwać ochronę – poinformowała.

– Jak mam być spokojna!? – Oburzyła się. – Zostawiłam tutaj dokumenty, bez których nikt nie przyjmie mnie do pracy! Muszę odzyskać je teraz!

– Niech Pani nie zmusza mnie do wezwania ochrony!

– Kilka dni temu byłam tutaj na rozmowie o pracę. Niech Pani zapyta koleżanki, to ona mnie zaprowadziła. Miała na imię – gorączkowo próbowała sobie przypomnieć tamten poranek. – Katherine! Na pewno to pamięta!

– Katherine? Została zwolniona. To znaczy – poprawiła się – nie pracuje już tutaj. A ja nie mam żadnych informacji o jakichkolwiek dokumentach.

Willow nie zamierzała być spokojna, w jej żyłach buzowała złość. Czuła, że ostatnie tygodnie są jedną, wielką kpiną. Właśnie w tym momencie zamierzała wyładować swoją furię, zwłaszcza że jedynej osoby, która mogła ją poprzeć, nie było. Jeszcze przez chwilę spierała się z pracownicą, a jej wzburzony głos roznosił się po całym holu.

– Co to za krzyki w tak poważnym budynku, jak ten?

Zarówno Willow, jak i pracownica zamilkły i spojrzały na starszego mężczyznę, który podszedł do kontuaru. Wyglądał przyjaźnie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 07 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

King of the NightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz