6

395 24 5
                                    

*noty przed tym rozdziałem - jednak trzymam sie filmów nie książek co do fabuły i struktury (bo filmy są lepsze.); raczej nie zamierzam bawić się w "o cała szkoła wytyka harrego i draco palcami bo o matko geje" to fanfic, ma być czymś miłym i przyjemnym więc nie potrzeba nam homofobii; a i jakim cudem są komentarze pod tym fickiem 4 lata po tym jak wrzuciłem poprzedni rozdział to nie wiem, podziwiam, ale to że pisze ten nie znaczy że będzie następny btw TwT ( a i mój styl pisania oczywiście może byc inny teraz xd); miłego czytania more notes na końcu*

Draco nawet nie zdążył się obejrzeć, po tym jak skończyły się brawa, a Harry'ego już nie było na parkiecie. Blondyn w pierwszej chwili odwrócił się gwałtownie wokół, szukając ze zdenerwowaniem swojego partnera. Dopiero za drugim obrotem i przeszukaniem tłumu wzrokiem udało mu się znaleźć rudą czuprynę najmłodszego z braci Weasley (co przyznajmy, aż tak trudne nie było) i obok niego ciemne włosy Harry'ego. Draco zaczął przepychać się przez tłum w ich stronę z uprzejmym, może lekko zdenerwowanym, uśmiechem. Gdy tylko znalazł się bliżej nich, wyciągnął rękę i złapał Potter'a za łokieć, by obrócić go w swoją stronę, ewidentnie przerywając jego konwersację z Ronem.

‒ Serio wolałbym, żeby ktoś zamienił mnie we fretkę niż, żebym musiał znow- o Draco! erm ja właśnie... ‒ zająknął się Harry zmieszany, nie bardzo wiedząc co dokładanie powiedzieć ślizgonowi.

‒ Następnym razem uprzedź mnie jeśli zamierzasz zniknąć Potter, to niezbyt miłe ‒ odparł szybko blondyn, w jego głosie słychać było ukąśliwe ślady dawnych nieprzyjemnych odzywek. Draco wyłapał to nie tylko w swoim własnym głosie, ale też odruchu gryfona, by cofnąć ramię z jego uścisku. Ślizgon westchnął tylko i puścił ramię chłopaka, zmieszany odwracając wzrok. Nie chciał, żeby tak to zabrzmiało. A jednocześnie gdy tylko zauważył, że Harry postanowił odejść gdzieś bez niego, od niego, to żołądek Dracona momentalnie skręcił się ze strachu.

‒ Ta... ja po prostu nie chcę znowu ryzykować, że wywrócę się na parkiecie przed całą szkołą ‒ odparł Harry, uśmiechając się niezręcznie.

‒ Draco... Nie obrazisz się jeśli przesiedzę te wszystkie walce i erm... ‒ gryfon machnął dłonią w powietrzu w niewyraźnym geście ‒ Piruety i takie tam?

Blondyn uśmiechnął się tylko w odpowiedzi, przeszedł obok Harry'ego i opadł na krzesło przy najbliższym stoliku. Brunet spojrzał na niego lekko zaskoczony, spojrzał na stojącego obok niego Rona, rudzielec wzruszył tylko ramionami i podszedł siadając przy tym samym stoliku, zostawiając miejsce dla przyjaciela obok ślizgona. Harry usiadł w wyznaczonym mu miejscu i pozwolił by jego ramiona opadły zsuwając się lekko na krześle.

‒ Nigdy więcej nie biorę udziału w czymś, co zmusi mnie do tańczenia przed całą szkołą - mruknął brunet, krzyżując ręce na piersi i chowając głowę w ramionach. ‒ To tortury.

‒ Hej przecież myślałem, że sam zgłosiłeś się do turnieju ‒ zażartował Ron, ale jego mina szybko zrzedła gdy napotkał mordercze spojrzenie swojego przyjaciela.

‒ No tak, sorry... Ej Draco, a tym eee... jak się czułeś tak przed całą szkołą?

Blondyn wzruszył tylko ramionami, coś w sposobie, w jaki Ron pochylił się do przodu przed Harrym by zadać mu to pytanie, wydało mu się- dziwne.

‒ No bo... Wiesz, z tego co pamiętam, to ty zawsze lubiłeś zwrócić na siebie uwagę.

‒ Czy ty coś sugerujesz Weasley? ‒ syknał Dracon, nie patrząc na rudego, tylko skupiając wzrok na tańczącym na środku sali tłumie. Przynajmniej dobrze się domyślił, że rudy zdecydował przejść do bezpodstawnej ofensywy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 09 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Oh, Fuck Them! [Drarry]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz