7.Dni po wyprowadzce Ros.

218 5 4
                                    

Pov:Anton

21.lis.2012

Obudziłem się w nie moim łóżku, a dziewczyna leżąca obok mnie to nie była Ros. Miałem tak okropnego kaca, że to chuj. Podniosłem się i zacząłem ubierać. Po ubraniu wziąłem mój telefon i sprawdziłem go. Jedna wiadomość od Zaydena.

@Zayd.Naza: Coś ty odjebał co?! Pojebany jesteś czy jaki chuj?! Masz swoją zdradę kurwa. Ros się wyprowadziła. Wiesz co? Brzydzę się tobą. Miałem z słoneczkiem umowę, ja zostaję jej jebanym piąkiem, a ona robi to co jej każę do końca pomocy z Madison. Nie lepiej było narpjew z nią pogadać?! Jak wrócisz do domu od razu masz opierdol ode mnie i od Diego. Szykuj się kurwa. Twój kochany brat :))

Boże jego wiadomość do mnie dotarła. Zdradziłem moją kobietę z pierwszą lepszą, a ona się wyprowadziła. Wyszedłem z pokoju i zacząłem zakładać buty.

-Anti? - zapytała rudo włosa.

-Odpierdol się ode mnie i do mnie nie dzwoń - odpowiedziałem z kamiennym wyrazem twarzy. Żuciłem jej 20 dolarów i wyszedłem.

Zbiegłem szybko po schodach, wyszedłem z klatki schodowej i ruszyłem do mojego auta. Myślałem że mój brat kłamie. Chciałem żeby tak było. Żeby kłamał. Kiedy wróciłem do domu od razu zobaczyłem Zaydena. Miał przekrwione oczy od płaczu, pod jego oczami były cienie, co znaczyło że nie spał. Był ubrany w spodenki i bluzę, a włosy miał roztrzepane.

-Zawiodłeś mnie - szepnął -ZAWIODŁEŚ MNIE KURWA!

-Zayden spokojnie.

-Nie każ mi się uspokajać! Wszystko zjebałeś! Wszystko, kurwa, zjebałeś! - upadł na kolana i zaczął szlochać. Od razu do niego podbiegłem, upadłem na kolana i go przytuliłem. - G-Gdzie byłeś?

-Teraz to nieważne. Spokojnie.

Głaskałem go po głowie, a ten się powoli uspokajał.

-Gdzie Ros?

-Pojechała do Huntera mieszkać. Nie ma go na chacie więc pozwolił jej się tam zatrzymać.- szeptał. Był wykończony.

Wziąłem go na ręce i zacząłem iść do jego pokoju. Położyłem go na łóżku, a następnie usiadłem na krawędzi.

-Chcę żeby moje słoneczko wróciło.

-Spokojnie. Idź spać. Jesteś zmęczony. Spałeś coś wogóle?

-Nie.

Westchnąłem, wstałem z łóżka i podeszłem do okna aby je zasłonić. Stanąłem w framudze drzwi.

-Dobranoc Zayden.

-Dobranoc.

Wyszedłem z pokoju brata i zamknąłem drzwi. Od razu ruszyłem do siebie i zacząłem się ogarniać. Umyłem się, przebrałem się w czarne jeansy i tego samego koloru bluzę. Narysowałem sobie na mordzie kościotrupa, który był charakterystyczny kiedy szedłem zabijać bez niczyjej wiedzy. Wybiegłem z domu i od razu wsiadłem do auta. Ruszyłem do domu Huntera, bo tam miałem auto na zmianę z całym sprzętem. Zaparkowałem dwie ulice dalej od domu mojego przyjaciela i szybko pobiegłem do jego garażu. Otworzyłem garaż po czym wsiadłem do czarnej BMW. Odpaliłem auto i szybko wyjechałem z garażu. Brama była otwarta. Ruszyłem do ciemnej uliczki gdzie zawsze ktoś był i mogłem zawsze kogoś zamordować. Zaparkowałem gdzieś w kącie gdzie nie było widać mojego samochodu i czekałem tylko na ofiary. Pierwsza ofiara to była dziewczyna. Później chłopak z kobietą. A na końcu jakiś dzieciak. Spokojnie dzieciaka nie zabiłem. Dziecko gdy zobaczyło mnie od razu się przeraziło. Kucnąłem przed nim. Była to mała dziewczynka podobna do Rosy kiedy była młodsza.

Krwawe porachunki  Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz