𝕻𝖗𝖔𝖑𝖔𝖌

15 4 15
                                    


              Każdy z nas prawdopodobnie chociaż raz w życiu słyszał o upadku Gwiazdy Zarannej, nazywanej Lucyferem. Co, jeśli historia, która jest nam przedstawiana, jest całkowicie błędna? Od małego nam mówiono, że w każdym jest chociaż trochę dobrego. Więc dlaczego Gwiazda Zaranna jest przedstawiona jako ta zła postać? Co, gdyby prawda była inna? Co by się stało, gdyby wyszła na światło dzienne? Tyle pytań, a zero odpowiedzi. Przy okazji, witajcie, jestem Zofia. Pochodzę z samego Nieba, szczerze mówiąc, nie wiem sama, jakim typem anioła jestem. Dopiero po 20 latach się dowiem, czyli jeszcze dwa. Co do typów aniołów, mamy podział na hierarchię. Pierwsza hierarchia - Serafiny, Cherubiny i Trony, druga hierarchia - Panowania, Cnoty i Władze, trzecia hierarchia - Zwierzchnictwa, Archanioły i Anioły.

              Pierwsza hierarchia jest najbliżej Boga, druga za to jest bardziej posłuszna pierwszej, a ostatnia nie jest blisko Boga, jak i reszcie, tylko bardziej ludzi. A no tak zapomniałam o naszych aniołach stróżach, szczerze każdy z nas może się nim stać. To już zależy od nas.

              Szczerze mówiąc, nie chcę wierzyć, że Gwiazda Zaranna jest zła. Musi być jakieś dobro w nim. Dlatego postanowiłam, że odkryję całą prawdę na jego temat, udając się do biblioteki Anielskiej. Jesteście pewnie ciekawi, jak wygląda Niebo, już się spieszę z wyjaśnieniem. Praktycznie niczym się nie różni od ziemi, również mamy domy, sklepy i różne budynki. Mamy kilka podziałów miast, dzielą się one na różne wielkości i zamieszkanie hierarchii. Najmniejszym miastem jest Iceway, średnim Roseash, a największym Heavens. Największym zamieszkujemy my, archaniołowie, anioły i zwierzchnictwo. Średnim zamieszkują druga hierarchia, a ostatnim już wiadomo.

              Wchodząc do dużej biblioteki, od razu podeszłam do lady. Akurat siedziała tam znajoma mojej mamy. Spojrzała na mnie spod okularów i się uśmiechnęła. Kobieta miała krótkie włosy o kolorze jasnobrązowym. Miała bladą cerę i szare oczy.

    — Dzień dobry Pani Ariora. Czy mogłaby Pani udostępnić... — powiedziałam, zatrzymując się, mając nadzieje, że zrozumie co, miałam na myśli. Kobieta schyliła się pod biurko i podała mi klucze. — Dziękuję bardzo. — rzuciłam, tym samym biorąc klucze i pobiegłam w stronę drzwi.

              Włożyłam klucze do drzwi i otworzyłam je. Zamknęłam je za sobą i włączyłam światło. Pomieszczenie rozświetliło sie, pokazując duże regały z książkami. Podeszłam na środek, gdzie było kilka stolików i krzeseł. Dałam swój plecak na krzesło i lekko wytarłam rękawem stół, który był zakurzony. Otworzyłam plecak i wyciągnęłam księgę historii Anielskiej. Otworzyłam na stronie związanej z Lucyferem.

              Przeczytałam jeszcze raz historię o jego upadku. Księga mówiła, że sprzeciwił sie Bogu, ponieważ chciał osiągnąć władze i zasiąść na tronie. Czytając cały tekst, spojrzałam kątem oka na plecak. Zatrzymałam się i wyciągnęłam swój notes. Otworzyłam go i spojrzałam na swoje notatki. Coś mi sie nie kleiło z księgą, a wykładami w szkołę. W księdze nie ma nic napisane o braciach, a w szkołach nas uczą, że było czterech braci, licząc przy tym Lucyfera. Westchnęłam i wplatałam palce w moje włosy.

    — Dlaczego to jest takie trudne... — rzekłam do siebie. Spojrzałam na otaczające kolo mnie regały z książkami. — Gdzieś musi być jakiś haczyk. Cokolwiek, kim są jego bracia, albo jaki jest prawdziwy powód. - dodałam, wstając z krzesła i podeszłam do regałów. Przechodziłam koło nich, zaglądając do różnych tytułów.

              Przejeżdżałam palcem po książkach, praktycznie przeszłam kilka regałów. Jednak jedna księga przykuła moją uwagę. Wyciągnęłam ją delikatnie, patrząc na stan. Była strasznie rozwalona, jakby miała swoje lata. Moją uwagę przykuło słowo Lucyfer. Podeszłam do stołu i dałam ją na miejscu wcześniejszej leżącej księgi.

              Otworzyłam powoli i od razu poczułam zapach kurzu. Ach no tak... Dawny język Aniołów. Nic nie rozumiałam, jedynie imiona. Lucyfer, Gabriel, Michał i Rafał. Chwila, czterech braci. Cztery imiona. Czyli Archaniołowie byli pierwsi stworzeni. Dlaczego nie są teraz blisko Boga?

              Bez namysłu przeglądałam dalej księgę, szukając cokolwiek. Nic nie było napisane we współczesnym językiem aniołów. Jedynie wymienione imiona mogłam zrozumieć. Przez dalsze czytanie usłyszałam jak, ktoś wchodzi do pomieszczenia. Zajrzałam przez ramię i zobaczyłam postać z kapturem.

    — Znowu tu przyszłaś? — zapytała postać, miał męski głos. Spojrzałam na księgę, po czym z powrotem na niego.

    — Tak, muszę się dowiedzieć, czegoś więcej. — powiedziałam, wracając wzrokiem na kartki. Postać nachyliła się i prychnął.

    — Lucyfer upada na końcu, przy okazji uczysz się dawnego języka anielskiego? — powiedział, idąc w stronę regałów. Podniosłam jedną brew i spojrzałam na postać.

    — To tyle wiem, każdy to wie, ale mnie zastanawia, dlaczego wszyscy uważamy go za złego. — powiedziałam, puszczając oczy na liczbę stron. Zerknęłam na postać, która ewidentnie zatrzymała się na moje słowa.

    — Ponieważ jest zły. Uczynił złe rzeczy i zasłużył na upadek, ta historia jest dla nas wszystkich przestrogą. — rzekł, podchodząc całkowicie do regału i wyciągając jakąś książkę.

    — A to nie jest tak, że każdy z nas ma dobro w sercu i każdy zasługuje na kolejną szansę? — zapytałam. Mężczyzna obrócił się w moim kierunku i podszedł do stołu, dając książkę, po czym rzucił szybko.

    — On na nic, nie zasługuje, nawet na pokłony.

              Patrzyłam na postać, często tutaj przychodził. Był mało rozmowny, a jeśli chodziło o upadłego, od razu brał udział w rozmowie. Postanowiłam zapytać się go, dlaczego nie zasługuje na szansę.

    — Każdy dostał z nas szansę, dlaczego więc on nie może dostać? — powiedziałam, ale od razu pożałowałam. Anioł wstał gwałtownie i uderzył pięścią w stół, a jego kaptur opadł, tym samym pokazując swoje trzy pary skrzydeł.

    — Ponieważ je wykorzystał! — podniósł głos. Mogłam się mu przyjrzeć. Miał czarne oczy, blond włosy krótkie, jasną cerę. Jego trzy pary skrzydeł były białe jak puch śniegu na słońcu.

    — Nie jest Pan aniołem... — rzekłam, patrząc na jego skrzydła. Mężczyzna westchnął, po czym powiedział.

    — Owszem, nie jestem. Jestem Archaniołem. — moje oczy rozszerzyły się na jego słowa. Byłam zaskoczona. Archanioły praktycznie zniknęły. Wiemy, że są wśród nas, ale się nie pokazują, a przede mną siedział najprawdziwszy archanioł.

              Archanioł schował swoje skrzydła i usiadł na krześle. Dał swoją dłoń na skroni i ją przetarł. Zamilkłam, przyglądając mu się, skoro jest Archaniołem więc miał do czynienia z Gwiazdą Zaradną. Moje oczy zabłysnęły, to mogła być nowa otwarta droga na poznanie całej prawdy o Lucyferze.

    — Więc znałeś Lucyfera? — zapytałam z radością. Mężczyzna spojrzał na mnie i potrząsnął głową w przeciwnym znaczeniu. — Więc go nie znałeś?... - dodałam, zawiedziona.

    — Trójka braci go znała. Reszta nas została stworzona po upadku Gwiazdy Zarannej. — powiedział, spokojnym głosem. Czyli, nadal jestem w kropce.

______________

Hejka moje duszyczki! Chciałam przedstawić nowa książkę, a bardziej prolog prowadzący do całości. Chcę zaznaczyć, że piszę ją od 2 lat, inspiruje się różnymi legendami, wpisami na internecie i tym podobne. Od razu mówię, nie jestem wielkim znawcą wszystkiego. Książka również zawiera swoje rzeczy i podziały.

Mam nadzieje, że dobrze się przyjmie. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie ślad typu: komentarz, gwiazdkę, udostępnienie.

To na tyle, za nie długo pojawi się pierwszy rozdział, papa!

____

Godz: 19:04
Data: 23.02.2024
Słowa: 1135

Zniesienie Gwiazdy Zarannej | LucyferOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz