ADORA
Siedziałam w latającej maszynie związana magicznymi sznurami. Czułam się okropnie z wiedzą, że jestem zawodem dla wszystkich Etherian. Po upadku rebelii roboty hordy przylecialy mnie eskortować do fright zone. Nie wzięli innych księżniczek, bo wiedzieli, że teraz, gdy Etheria znowu nie jest zbalansowaną planetą straciły prawie całą moc i beze mnie nic nie zrobią. Dlatego poddałam się, wiedząc że nie mam żadnych szans w bezpośredniej walce z ich armią i zaawansowaną technologią.
Ochronilam moich przyjaciół kosztem powrotu do miejsca, które przez większość życia mogłam nazywać domem. Teraz jestem bezbronna. Pokonana.
Nagle przede mną stanął żołnierz, który złapał mnie i pociągnął, dając znak, żebym wstała i za nim poszła. Nie żebym miała jakiś wybór... Posłusznie wykonałam jego polecenie i lekko się ociągając, ruszyłam za mężczyzną. Weszliśmy w znajome mi korytarze, a ja poczułam jeszcze większe ukłucie w sercu i spuściłam głowę.
Po chwili dotarliśmy do mojej celi. Dlaczego liczyłam, że będę mogła zamieszkać w moim starym pokoju ze starymi znajomymi? No i z... nią. Dziwnie się czułam na myśl, że znów zobaczę Catrę w tym miejscu. Dużo się zmieniło od czasu, w którym ja tu mieszkałam.
Weszłam do mojej celi i rozejrzałam się. Widać, że i tak byłam specjalnie traktowana. Nie było to typowe więzienie hordy, był to prawie normalny pokój lekko oddalony od reszty cel. Nie miałam co prawda zwykłych drzwi tylko typową więzienną barierę, ale za nią był tylko jakiś poboczny korytarz i ściana, więc wątpię, żeby ktoś tu często zaglądał.
Żołnierz na szczęście usunął zaklęcie, przez które byłam związana, po czym wyszedł bez słowa i ruszył w swoją stronę. Westchnęłam i usiadłam na twardym materacu. Nagle uderzyły we mnie wszystkie dotychczas ukryte głęboko emocje. Adrenalina zniknęła, a ja zaczęłam cicho płakać. Zwinęłam się w kłębek i przykryłam cienkim, zimnym kocem. Tym razem płacz mi nie pomagał, czułam że tylko bardziej się zapadam w sobie. Wiedziałam, że już za późno. Przeze mnie horda pozyskała władzę absolutną i na pewno wykorzysta ją w okrutny sposób. To wszystko moja wina... Zmęczone płaczem powieki powoli zamknęły się, a ja odpłynęłam do krainy koszmarów.
---
Gwałtownie wstałam, słysząc trzask. Zegar wskazywał na 02:47. Kto mógłby o tej godzinie robić coś głośnego? We fright zone co prawda zawsze ktoś nie spał, ale w nocy panowała tu zazwyczaj cisza. Nie słyszałam żadnych kroków, jeśli ktoś, kto wywołał ten hałas ruszył się z miejsca, zdecydowanie była to osoba umiejąca poruszać się bezszelestnie. Mój umysł od razu powędrował w stronę pewnej dziewczyny.
Nagle ktoś usunął barierę mojej celi i wszedł do środka. W pomieszczeniu panował półmrok, ale ja od razu wiedziałam kto to. Odruchowo wstałam z łóżka, powstrzymując się przed podejściem do tej osoby.
-Catra?
-Hey Adora.
Moje ciało oblało dziwne ciepło na dźwięk tak znajomego mi głosu. Słodko-gorzkie uczucie wypełniło mnie całą. Stałam bez ruchu, nie wiedząc co powiedzieć. Catra może i należała do hordy, ale teraz, gdy i tak przegrałam wojnę, czułam jakbyśmy znowu były tymi małymi dziewczynkami co kiedyś.
-Co tam słychać?- spytałam, aby przerwać ciszę.
-Serio? Właśnie to chcesz powiedzieć jak się już widzimy? -odpowiedziala. Nie wydawała się zła. Wyglądała, jakby sama była zagubiona i nie wiedziała, od czego właściwie zacząć.
-Przepraszam. Przyszłam tu, bo jakoś tak stwierdziłam, że chcę cię zobaczyć.- oznajmiła po chwili. Lekki rumieniec wpłynął na jej twarz.- Sorry, to brzmi dziwnie. Po prostu, nie wiem, chciałam sprawdzić czy wszystko okej.
-Przegrałam wojnę Catra. Zawiodłam wszystkich Etherian, swoich przyjaciół i siebie. Nic nie jest okej. Nie wiem nawet co planujecie ze mną zrobić. Przyszłaś tu i bardziej mieszasz mi w głowie, nie mam pojęcia czemu po tym wszystkim co się działo chcesz w ogóle ze mną rozmawiać.
Dziewczyna wyraźnie posmutniała, w jej oczach zobaczyłam duże rozczarowanie.
-Dobra, jasne, już stąd idę. Nara.
Nie, Catra, błagam nie idź, nawet nie wiesz jak cię potrzebuję.
-Nie!- krzyknęłam, na co się odwróciła. -Przepraszam Catra. Zostaniesz ze mną jeszcze?
Dziewczyna tylko przewróciła oczami i udała się w moją stronę co mnie bardzo zdziwiło. Wyminęła mnie jednak i położyła się na moim łóżku, wyraźnie czując się jak u siebie. Musiała zauważyć zdziwienie na mojej twarzy, bo po chwili się odezwała.
-No co znowu? Nie tylko ty jesteś zmęczona. Podłoga też jest wygodna, a ja się muszę porządnie wyspać.- na jej twarzy zagościł przebiegły uśmieszek.
-Ooo nie, nie ma szans kiciu.
W momencie w którym zrozumiałam, co powiedziałam, moją twarz oblała czerwień, a ja przez chwilę tępo gapiłam się przed siebie. Dobra, trzeba szybko coś zrobić Adora. Rzuciłam się przed siebie i zepchnęłam Catrę z łóżka. Z miną zwycięscy przykryłam się kołdrą i spojrzałam na dziewczynę. Ona też się uśmiechnęła, więc wiedziałam, że coś knuje. Zrobiła gwałtowny ruch, myślałam, że teraz ona mnie zrzuci, ale dziewczyna tylko położyła się obok mnie i zamknęła oczy.
-Eee, czyli że nocowanko jak za dawnych czasów?- spytałam dziewczynę.
-Mhm.
Czekałam aż Catra powie coś więcej, ale ona tylko leżała bez słowa. Gapiąc się w sufit, przypominałam sobie o wszystkich naszych wspólnie spędzonych chwilach. Spojrzałam na dziewczynę i zauważyłam, że nie wygląda ona najlepiej.
-Hej, Catra. -zagadnęłam dziewczynę -Wszystko w porządku?
Westchnęła cicho i spojrzała na mnie.
-Wiesz, po prostu jestem zmęczona. Wojną i wszystkim. Dawno nie spałam. -jej słowa wydawały się bardzo szczere. Catra rzadko się tak otwiera przed innymi.
-To czemu tu przyszłaś? Mogłabyś przecież spać we własnym łóżku. -spytalam.
-Przy tobie zawsze mi się lepiej spało Dorka.
Odwróciłam głowę, aby ukryć rumieniec wkradający się na moje policzki. Boże Adora weź się ogarnij debilu, błagam cię. Wdech i wydech. Zaraz po tym jak odetchnęłam, skierowałam twarz z powrotem w stronę dziewczyny. Tym razem ona o coś zagadnęła. Odpowiedziałam jej. Dobrze mi się tak z nią leżało i rozmawiało. Jak za starych czasów. Przegadałyśmy jeszcze dwie godziny, może więcej. Mając obok siebie Catrę udało mi się zrelaksować i zapomnieć na chwilę o ponurej rzeczywistości. Zasnęłyśmy, przeplatając się naszymi oddechami i myślami.
CZYTASZ
Catradora • The Destruction [ZAWIESZONE, NIE CZYTAJCIE]
FanfictionPo upadku rebelii Adora trafia z powrotem do hordy, lecz tym razem nie jako żołnierz, a jako więzień. Dziewczyna musi się zmierzyć nie tylko z poczuciem winy, lecz także z powracającymi do niej wspomnieniami i niespodziewanym uczuciem.