★~☆

78 10 6
                                    

Znasz to uczucie gdy wdychasz świeże powietrze w wieczornych godzinach? Rześkie i leśne gdy biegniesz po zaschnietych I lekko mokrych liściach pośród ogromnych drzew, których korony sięgają jasnych gwiazd na,  czarnym że prawie, niebie. To te chwile w których wszystkie problemy idą na bok a zastępuje je spokój. Biegniesz i biegniesz a twoja klatka piersiowa unosi się wysoko, bierzesz głębokie wdechy by potem błogo oddechnąć. Wiatr muska twoją twarz a włosy kleją ci się do spoconego czoła. Krople potu spływają ci po nim i kapają pod nogi.
Liście które jeszcze nie pospadały z drzew, szeleszczą, gdy wiatr coraz szybciej wieje. Przechodzi cię dreszcz, miły.
Ja bardzo lubię te chwilę.
Ale jest coś lepszego od tego.

Kiedy idealnie wystawiam mu piłkę. A on wbija ja w ziemię z impetem, odgłos odbijanej piłki unosi się ehem po sali. Patrzy na mnie i obdarowywuje mnie najpiękniejszym uśmiechem jaki kiedykolwiek widziałem. Ja również lekko się uśmiecham chodź nie tak szczerze jak on. Za każdym razem moje serce przyspiesza i zaczynam się znacznie szybciej pocić. Gdy wątpię w siebie, przychodzi i daje mi motywację do działania, chodź samą motywacją jest kiedy stoi na jednym boisku ze mną. Po wygranym meczu podchodzi do mnie i przytula a ja staram się go odepchnąć by przypadkiem nie poczuł jak mocno bije moje serce. Ten znów się uśmiecha i obejmuje mnie mocniej. Lecz gdy do nosa dociera jego zapach od razu odsuwam się od niego i odchodzę by się uspokoić.
Pachnie on wanilią I pomarańczą.

Jak się odwracam widzę smutek w jego oczach, Myśli że go nie lubię, a to nie prawda. Lubię go, nawet bardzo.

Lubię jego miękkie, rude włosy i piwne oczy. Jego uśmiech I śmiech. Chęć zaprzyjaźnienia się z każdym człowiekiem, i nie tylko, również jego szczęście gdy wygrywamy. Lecz najbardziej lubię jego charakter i zapach, który tak bardzo pragnę czuć cały czas przy mnie.

Uwielbiam spędzane z nim chwilę. Gdy po wygranym meczu idziemy razem na ramen lub sushi które on uwielbia. A kiedy przegrywamy jeździmy do siebie na wzajem na noc by obgadać naszą grę. Po długim treningu idziemy na bułeczki i siadamy razem w parku by zjeść je na spokojnie. Ściganie się z nim codziennie do drzwi sali gimnastycznej, a potem roztrzyganie kto był pierwszy. Chodzenie do niego na noc, a jego rodzina traktująca mnie jak własne dziecko. Śmianie się z nim jak pokazuje mi zabawne filmy, lub kiedy oglądamy horror gdy on tuli się do mojego ramienia, jego dotyk skóry pali mnie przez grubą bluzę. Lecz nasze wspólne, samotne treningi, są moimi ulubionym chwilami. Przez bycie z nim sam na sam staje sie strasznie nerwowy, ale patrzenie jak się rozwija, ekscytuje mnie cały czas. Zapach pomarańczy I wanili wypełnia całe pomieszczenie a ja stresuje się jeszcze mocniej niż wcześniej. Wiele razy starałem się uciekać od naszych treningów, lecz przez jego smutną minę od razu wzdychałem i szedłem za nim.

Właśnie leżę na zimnej posadzce sali gimnastycznej i oddycham niespokojnie. - Zmęczyama wstawaj!!- usłysze radosny krzyk swojego przyjaciela, podbiega do mnie z piłką do siatkówki nad głową.
- Co chcesz? - pytam tak jakby od niechcenia.
- Mam jeszcze siłę, powystawiaj mi! - rudowłosy nalega.
- Wystawiam ci już z godzinę, czy ty nigdy się nie męczysz? Masz zbyt dużo energii, wykorzystuj ją do nauki. - mówię.
- Proszę cie!!- krzyczy głośno raniąc moje bębenki.
- Połóż się chodź na chwile, zemdlejesz mi tu zaraz - nakazuje mu. Chłopak patrzy na mnie ale ostatecznie nie protestuje i kładzie się obok mnie.

Wzdrygam się, nie z powodu zimnej ziemi, a cieplej ręki która dotknęła mojej i splotła z nią palce. Spoglądam najpierw na nasze splecione dłonie a potem na twarz przyjaciela. Uśmiecha się serdecznie a rude loki ma poprzyklejane do, mokrego od potu, czoła. Jasno różowe policzki komponują się idealnie z brązowymi oczyma, jasną karnacją i malinowymi ustami które są niebezpiecznie blisko moich.
- Hinata co ty robisz - mówię i staram się odsunąć.
- Kiedy cie widzę, moje serce robi GWAHH i przestaję myśleć. Głupieje i staram się zwrócić na sobie, całą twoją uwagę. Mam chęć pocałować cie. To głupie?- pyta. Gula staje mi w gardle, nie spodziewałem się takich słów z jego ust. Moje serce w nienormalny tępię obija się o moje żebra a pot spływa nie wyobrażalnie szybko z mojego czoła.
- Kageyama? Wszystko dobrze?- pyta spokojnie, uśmiechając się i rozświetlając całą przestrzeń. Dzięki temu jednemu ruchowi ust, wypełnia mnie odwaga. Kładę wolną rękę na jego różowym policzku i gładzę je kciukiem. Biorąc większy wdech, całuję go. Nie namiętnie, zwykłe zetknięcie ust które mimo wszystko miało w sobie masę uczuć.

Odrywam się i patrzę na twarz,  przyjaciela? Sam nie wiem jak go nazwać.
Jego buzia jest całą różowa, piegowaty nos pokrywa również jasny rumieniec,  oczy są zamknięte a brwi zmarszczone.

- Gdy ja ciebie widzę moje serce również robi mocne gwah, myśli, jak i tez wzrok, idą tylko w twoim kierunku.
Hinata podobasz mi się. - mówie na jednym wdechu. Patrzy się na mnie ze łzami w oczach, panikuje że źle coś powiedziałem, i ocieram jego łzy kciukiem.

- Jestem szczęśliwy Kageyama!! - krzyczy mi wręcz do ucha. Uśmiecham się lekko. On również, ponownie mnie całuję, lecz ten pocałunek jest dłuższy i bardziej emocjonalny. Nasze dłonie dalej są splecione razem. Jego usta smakują tak jak się spodziewałem, maliną. Są miękkie I wilgotne, moje natomiast są suche i obawiam się że również twardawe. Lecz jemu to kompletnie nie przeszkadza i dalej pozwala mi wtapiać się w jego usta. Zapach pomarańczy I wanili jest tak blisko mnie. Mogę go wdychać tyle ile chce, jest tylko mój.

Odrywamy się od siebie i patrzymy na wzajem. Po chwili wybuchamy śmiechem.
- Wow to naprawdę głupie. - komentuje.
- Masz rację, miłość to głupota ale bez niej byłoby nudno - mówi rudowłosy.

Leżymy na ziemi dalej aż rudowłosy wstaje.
- Kageyama powystawiaj mi! - krzyczy.
Nie potrafię mu odmówić.

☆☆☆

Hejka!!
One-shot z okazji moich urodzin, więc najlepszego dla mnie :D!

Nie umiem pisać scen wyznawiania miłości mimo to udało mi się to napisać (LEDWO)

tak naprawdę ja nie biegam jak coś, jestem leniwa i wsumie nic nie robię w życiu więc nie zakładajcie że jestem sportsmenką :3

do następnego!

zapach pomarańczy i wanili ~ Kagehina Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz