Rozdział 1.

294 20 13
                                    

Candelia

Zadzwonił mój budzik. Wtedy właśnie przypomniało mi się, że dzisiaj jest pierwszy dzień szkoły po powrocie z psychiatryka. Nie chciałam tam iść i to bardzo, bo wiedziałem, że większość ludzi będzie się mnie pytało, gdzie byłam lub co robiłam. Większość i tak wie, gdzie byłam, ponieważ moja matka powiedziała swoim przyjaciółeczką, a one wygadały się swoim dzieciom i tak to się rozniosło po całym naszym miasteczku. Jedyny plus tej całej sytuacji to to, że jest grudzień. A co za tym idzie święta. Nie jestem z tego powodu też do końca szczęśliwa, ponieważ mój ojciec przyjeżdża. Po tym kiedy moja mama rozwiodła, się z moim tatą zamieszkaliśmy razem z mamą i moim bratem Elliottem. Niestety mój ojciec dalej przyjeżdża na święta i na nasze urodziny i jak to moja mama mówi ,,Ze względu na to, że was kocha" wcale nie tak, że on ma nową rodzinę zdradził moją mamę i przeprowadził się do Nowego Jorku. Wcale nie tak. W końcu wstałam z łóżka, rozciągałam się, spięłam w kok moje brązowe włosy, nałożyłam spodnie dresowe i bluzę. Ubrałam się na razie tak, bo szybciej wstałam, ponieważ chciałam wszystko na spokojnie zrobić. Zeszłam na dół. Mojej mamy oczywiście nie było w domu. Wydaje mi się, że ona cały czas jest w tej pracy. A mój młodszy brat już w szkole dlatego jestem sama w domu. Odpaliłam na swoim Spotify playlistę ,,The Weeknd" i zaczęłam powoli sprzątać i się szykować.

🦋🦋🦋

Zjadłam śniadanie, a następnie poszłam się umyć, po umyciu rozczesałam włosy i się pomalowałam. Gdy chciałam sprawdzić godzinę, zobaczyłam, że dostałam SMS od przyjaciółki.

Molly: Przyjadę po ciebie i pójdziemy razem do szkoły. Nie pozwolę ci samej jej przekroczyć.

Kochałam ją i to bardzo może dlatego, że znamy się praktycznie od dziecka. Wiem, że mogę jej wszystko powiedzieć i wiem, że zabierze ten sekret do grobu. Ona wie prawie o wszystkim, nawet o tych złych rzeczach. Nikt nie wie o nich wszystkich, może częściowo wie moja mama, ale na pewno nie o wszystkich.

– Chcesz, bucha? – zapytał Zayn, stojąc z ziołem.

– Dawaj.

Zaciągnęłam się i czułam, jak przepływa przez całe moje ciało, aż w końcu odprężyłam się i wypuściłam lekki dym.

W końcu odpisałam Moll:

Ja: Oczywiście, przyjeżdżaj, ja czekam na ciebie przed domem, wiesz, że sama nie dam rady wejść.

Po chwili zobaczyłam moją przyjaciółkę podjeżdżając pod mój dom. Szybko ubrałam kurtkę i buty i ruszyłam do Molly. Usiadłam na fotelu i przytuliłam ją. Mój dom.

– Hej kochana! Jak się czujesz? – zapytała moja przyjaciółka z szerokim uśmiechem.

– No wiesz... – odpowiedziałam niepewnie.

– Tak wiem, wiem skarbie. – odpowiedziała, ze zrozumieniem patrząc się w moje zielone oczy.

Ona od razu wiedziała, jak się czuję bez pytania o to, potrafiła czytać mnie jak z otwartej księgi.

– Damy razem radę! Zapinaj pasy i lecimy pokazać im, że cię nie złamią. – dodała, a ja na te zdania uśmiechnęłam się i zapięłam swoje pasy z myślą, że będzie to dobry dzień.

🦋🦋🦋

Molly zaparkowała auto i wysiedliśmy. Ruszyliśmy w stronę wejścia do szkoły. Między czasie każdy się na mnie patrzył, zdziwiony szepcząc coś do siebie. Kiedy miałam, już wejść do budynku nagle poczułam, jakby ktoś rzucił we mnie piłką do koszykówki w głowę. Nie myliłam się. Ktoś uderzył, mnie prosto w głowę dzięki temu przewróciłam się i upadłam na ziemię, gdzie znajdował się śnieg. Moja przyjaciółka szybko zareagowała i podbiegła do mnie pomóc mi wstać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 16 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dusze Szeptanych KłamstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz