Rozdział 6

195 4 0
                                    

Przez 4 dni moje życie wyglądało tak samo. Pobudka o 8 rano , kawa i śniadanie. Przy śniadaniu szukałam ofert pracy lecz nic nie znalazłam.Potem książka lub telewizor i tak do wieczora. Szybka kolacja i spać. Któregoś dnia przyszła mi sukienka na wesele więc mogłam się spakować. Wiedziałam tylko tyle , że jedziemy w ciepłe miejsce.  Spakowałam się więc w średnią walizkę bo nie potrzebowałam dużo rzeczy.

W Końcu  nadszedł czwartek, dzień w którym miałam odegrać swoją rolę perfekcyjnie, tylko jak grać gdy jesteś nieszczęśliwe zakochana w mężczyźnie z którym będziesz odprawiać teatrzyk.  Budzik zadzwonił mi dokładnie o 2 drugiej w nocy , gdyż o trzeciej trzydzieści ma przyjechać po mnie Kamil musiałam się sprężyć.

Naszykowana i ubrana czekałam na telefon od Kamila, myślałam jak to będzie wyglądać. Mamy tak po prostu udawać parę? Boże daj mi siły na to. Po 15 minutach usłyszałam powiadomienie a to oznaczało, że zaczyna się to co tak długo odpychałam od siebie.

Przybycie na lotnisko było momentem pełnym emocji i oczekiwania. Podróżni tłoczyli się wokół odprawy, dźwigając swoje bagaże i sprawdzając bilety.Po długiej kolejce w końcu dotarłam do stanowiska odprawy, gdzie przekazałam swoje bagaż i otrzymałam kartę pokładową.

W miarę jak czas na pakowanie się do samolotu zbliżał się, lotnisko tętniło życiem coraz bardziej. Głosy ogłaszające o odlotach i przyjazdach w różnych językach rozbrzmiewały na głośnikach, a wokół unosił się zapach kawy i przekąsek z pobliskich kawiarni.

Po długim oczekiwaniu nadszedł czas na wejście na pokład. Krok po kroku, podróżni wchodzili na pokład samolotu, szukając swoich miejsc i pakując bagaże podręczne. Po chwili załoga przywitała nas serdecznie i przypomnieliśmy sobie zasady bezpieczeństwa.

W momencie, gdy silniki samolotu zaryczały, a maszyna zaczęła przyspieszać po pasie startowym, serce wbiło mi się w gardło. Napięcie w  ciele narastało, a dłonie zaczęły mi się lekko trząść. Instynktownie sięgnęłam po dłoń Kamila, szukając wsparcia i pocieszenia w tym przerażającym momencie. Może to się wydawać głupie, boję się latać samolotem? Ale moja głowa wbijała mi tyle myśli na raz że się rozbijamy a filmy jakie oglądałam wcale nie pomagały.Kamil spojrzał na mnie  z empatią i uspokajającym uśmiechem, delikatnie ściskając mi dłoń w odpowiedzi.

Gdy samolot całkowicie wspiął się w powietrze mogłam odetchnąć z ulgą. Nie rozbiliśmy się to najważniejsze. Lecz dopiero gdy całkowicie się uspokoiłam wzięłam rękę od Kamila. Długo jednak nie miałam jej przy sobie bo dosłownie po chwili znów trzymał moją rękę. Nie przejmowałam się tym zbytnio ponieważ przez 3 dni będziemy to robić dosłownie bez przerwy. Po podaniu przez stewardesę przekąsek i picia postanowiłam się przespać. Mieliśmy my godzinę 5 a o 17 mamy weselę. Zapytacie pewnie czemu nie polecieliśmy dzień wcześniej? Kamil musiał dokończyć film a mi i tak to nic nie robiło.

Obudził mnie Kamil oznajmiając mi że już jesteśmy. Ledwo żywa wstałam z swojego siedzenia biorąc swoją torbę i udałam się do wyjścia z samolotu. Gdy odebraliśmy bagaże poszliśmy odebrać auto które Kamil wypożyczył. Był to czarny Dodge Challenger jedno z moich wymarzonych aut. Wpakowaliśmy się do samochodu i udaliśmy się prosto do hotelu. Mieliśmy się spotkać z młodą parą lecz przez opóźniony samolot na które wpłynęły warunki atmosferyczne nad Francją nie zdążyliśmy. Zatrzymaliśmy się pod hotelem, wyciągałam mój bagaż i udałam się na recepcję.

-Good morning, I would like to pick up a room in the name of Labuda(dzień dobry, chciałbym odebrać pokój na nazwisko Labuda)

-Yyyyy- co jest nie mówi po angielsku?

-You do not speak English?

-No-

-Entonces hablemos en español(więc porozmawiajmy po hiszpańsku)

Miłość na kółkach: Historia Pasji Motoryzacyjnej i Niezwykłej Miłości| BUDDA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz