prolog

320 9 0
                                    

Cześć jestem Marta i przedstawię wam jak poznałam  mojego chłopaka. A kto to taki? Kamil , Kamil Labudda.

__________________________________

3 lata wcześniej:

Kurwa czy ja chociaż raz mogę się nie spóźnić jak mamy ważnego klienta. No błagam. Jadę właśnie moja KIA do pracy modląc się by szef mnie nie zabił a klient się spóźnił ale o tym raczej mogę sobie pomarzyć bo raczej nikt nie spóźnia się godziny aby odebrać nowe auto i to jeszcze prosto z salonu. Pracuję w salonie Lamborghini i ja miałam przekazać klientowi kluczki oraz umowę. Spytacie czemu nie mógł przekazać tego inny pracownik? Nikt inny nie mógł , szef zdecydował że tylko ja nadaję się do przekazania tak ważnych rzeczy. Podobno to stały klient naszego salonu a że ja jestem najbardziej zaufanym pracownikiem ( podobno) to szef przekazał to mi. Wiem tylko tyle że mężczyzna który odbiera samochód to wysoki , dziany i łysy typ który ma być tam wraz z swoimi znajomymi. Podjeżdżam pod salon i wypadam z auta jak torpeda. Wbiegam do salonu i biegnę na recepcję.

-Są już prawda?- pytam Martyny z nadzieją że powie mi to co chce usłyszeć lecz nici z tego.

-Są i to mocno wkurwieni, szef siedzi z nimi i cały czas przekazuję im taką ścienne, że dziwię się że oni w to wierzą.- no to mam po pracy

-Ale tylko jego kumple są tacy wkurwieni ten ich szef czy jakoś tak to siedzi na kanapie i jest jebaną oazą spokoju.- japierdole musiała mnie dobić.

-Ja spadam jeśli nie wrócę do godziny dzwoń po karawan i zamawiaj bukiet.- odchodząc usłyszałam jak Martyna życzy mi powodzenia.

Szybko wbiegam na zaplecze i przebieram moje wygodne Conversy na moje ulubione obcasy YSL  i wychodzę , w międzyczasie zgarniam papiery oraz kluczyki i idę w kierunku sali. Zatrzymuje się w progu i grzecznie się przed stawiam idąc w kierunku klienta , kompletnie nie zwracam uwagi na wzrok szefa bo wiem ,że jeśli zwork by zabijał już dawno leżałabym martwa. Mój wzrok jest skierowany na mężczyznę przede mną. Stoi naprzeciwko mnie jebany ideał. Dla niektórych może być to dziwne chłop 2 metrowy z łysa banią sprawia że jedyne co bym chciała zrobić to zaciągać go do siebie do domu.

-Dzień dobry przepraszam za spóźnienie niestety ale trafiłam na korek w drodze do pracy i nie miałam jak z niego wyjechać.- podałam mu rękę a on jak jebany elegant ucałował mi dłoń, nogi pode mną ugięły się.

-Nie ma sprawy i tak nam się zbytnio nie spieszyło - w tym samym czasie spojrzeliśmy  się na chłopaków za mną którzy zbytnio nie  zgadzali się z słowami mężczyzny.- Jestem Kamil a to moi przyjaciele Przemek oraz Kuba- Przemek był ładnym młodym chłopakiem ale nie w moim typie a ten drugi był za to na pierwszy rzut oka starszy od obu panów.

-Marta Wierzbicka a teraz przejdźmy do transakcji- podeszliśmy do wielkiego stołu na którym rozłożyłam  papiery, pochylając się nad stołem czułam że któryś z panów patrzy mi na pośladki więc gdy rozejrzałam się po pomieszczeniu , dwaj znajomi Kamila odwrócili wzrok zdała od mojego ,tylko on patrzył na mnie z uśmiechem i znów poczułam to dziwne uczucie.

-Dobrze skończyliśmy już kwestię papierowa więc przejdźmy dalej. Na parkingu stoi twoja zdobycz więc przekazuję kluczyki i Robert zaprowadzi cię na miejsce. Życzę miłego użytkowania- uśmiechnęłam się firmowym uśmiechem i już chciałam się odwrócić i uciec bo wiedziałam że czeka mnie jeszcze rozmowa z szefem lecz to co usłyszałam pozostawiło mnie w osłupieniu na długie minuty.

-Wolałabym żebyś to ty była moją zdobyczą-  Kamil ucałował mi dłoń i dodał - widziałem jak na to zareagowałaś- uśmiechnął się i wraz z chłopakami odszedł na parking..

________________

Mam nadzieję że się spodoba🤗

Miłość na kółkach: Historia Pasji Motoryzacyjnej i Niezwykłej Miłości| BUDDA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz