10. pizza

328 9 2
                                    

            Bartek

Natalie znowu zaczęła używać telefonu. skąd wiedziałem? przyjechała do mnie w histerii że nie pojedzie na trasę koncertową TV girl, bo nie kupiła biletów. jeszcze nie wiedziała... w zasadzie gdy przyjechała to spałem więc było wcześnie rano. dziś też była próba, więc to nawet lepiej bo nie będę musiał po nią jechać. posiedzieliśmy rozmawiając gdy nagle zrobiła się 12. próby zawsze były o tej samej godzinie, więc musieliśmy się zbierać. wyszliśmy i pojechaliśmy na halę. nie spóźniliśmy się tym razem.

-hejka kochani-weszliśmy i przywitaliśmy się z wszystkimi

-gdzie Fausti?-spytała Nati

-rozchorowała się-odpowiedziała jej menadżerka

-i mamy problem bo musimy sprawdzić czy wszystko działa, i nie masz z kim zaśpiewać friendship'u-powiedział Olek-Jarek-nikt nie zna tekstu

-ja znam-powiedziała brunetka z którą przyjechałem

-no właśnie, Natalie może z nim zaśpiewać-powiedziała Natalka

-no innego wyjścia nie mamy-powiedział organizator

poszliśmy na rozśpiewkę, następnie razem z genzie zdecydowaliśmy że wsumie brunetka może zaśpiewać wszystkie zwrotki za Fausti. oczywiście jeśli nie będzie miała nic przeciwko. zgodziła się i wszyscy weszliśmy na scenę. śpiewaliśmy pląs i nadeszła kolej na Nati. widziałem że się stresowała ale oczywiste było to że da sobię radę. gdy zaczęła śpiewać staliśmy osłupieni. miała głos jak anioł. to że kocham jej głos wiedziałem od dawna, ale śpiewała 2946385021 razy lepiej. na początku bałem się że tylko ja tak myślę, ale gdy popatrzyłem na twarze reszty wiedziałem że każdy był w szoku.

najlepsze było gdy śpiewaliśmy Friendship. naprawdę zakochałem się w jej śpiewie. ale nie tylko ja bo była to ostatnia piosenka i nią kończyliśmy próbę, więc jak zeszliśmy do reszty zaatakowali Natalie.

-boże laska jak ty cudownie śpiewasz-powiedziała Hania

-no masz talent-potwierdził Patryk

wszyscy rozmawialiśmy o tym wszystkim, i doszliśmy do wniosku że bez sensu tu siedzieć i że pójdziemy na miasto.

-dawajcie na jakieś jedzenie pójdziemy-powiedział świeży

wszyscy powiedzieli że super pomysł. widziałem jak Natalie się na mnie spojrzała. przestraszyła się i rozumiałem dlaczego. to było oczywiste że nie chciała żeby ktoś dowiedział się co przechodzi. nie ufała im tak jak mi. nie że jestem jakimś jebanym ego topem, ale wiele razy mi to powtarzała.

-nie martw się. jeśli chcesz to coś zjesz, jak nie to powiemy że jedliśmy ogromne śniadanie przed wyjściem-podbiegłem do niej i szepnąłem do niej

-dziękuje-powiedziała i przytuliła się do mnie

wiedziałem jak ciężkie jest to dla niej. ukrywanie tego przed wszystkimi. pomagałej jej z tym jak tylko mogłem.

poszliśmy do pizzerii. usiedliśmy wszyscy przy ogromnym stole. ja siedziałem obok mojej ulubionej brunetki oczywiście. wzięliśmy mała pizze na pół. znaczy prawie na pół bo Nati zjadła tylko jeden kawałek. na szczęście taki duży.

-kochana a ty już nie jesz?-spytała Julitka

spojrzała na mnie z paniką w oczach.

-jedliśmy bardzo duże śniadanie przed próbą, więc weźmiemy sobie na później-powiedziałem i uśmiechnąłem się

widziałem że bardzo jej ulżyło i ruchami ust przekazała mi że dziękuje.

siedzieliśmy tam strasznie długo. rozdzieliliśmy się około 23. rozmawialiśmy o wszystkim, z resztą jak zawsze. zapłaciłem na mnie i Nati, po czym wsiedliśmy z Natalie do auta i odjechaliśmy.

-było naprawdę super, ale prawie zeszłam na zawał. bardzo dziękuje. nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. jestem serio mega wdzięczna-powiedziała

zauważyłem że kochała dziękować za wszystko, ale naprawdę nie było za co. za każdym razem jej to powtarzałem. przyjechaliśmy do mnie i zasnęliśmy podczas oglądania bajki.

            ***

przepraszam że nie było rozdziału wczoraj ale byłam zajęta😭 dziękuje bardzo za 400 wyświetleń 💋

she just say she didOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz