Shipy: Robb x Jon x Theon
Wiek bohaterów: Robb, Jon – 17 lat, Theon – 21 lat
Opis: Catelyn postanawia wziąć sprawy we własne ręce i choć raz nie dopuścić do nocnej schadzki Robba, Jona i Theona.
Rok powstania: 2017
Liczba słów: ~1 500
***
Dochodziła północ. Wszyscy już dawno porozchodzili się do swoich pokoi i położyli się do łóżek.
A przynajmniej Catelyn miała taką nadzieję, chociaż mimo wszytko wiedziała, że tak nie jest i zapewne przez najbliższy czas nie będzie. W końcu jej dzieci nie były już małymi brzdącami, które po dwudziestej drugiej chrapią. Kiedyś to ona była osobą, która kładła się spać najpóźniej ze wszystkich domowników, a teraz? Teraz, nie licząc małego Rickona i trochę starszego Brana, zasypia najwcześniej. Czasami aż trudno było jej się pogodzić z tym, że jej dzieci są już prawie dorosłe.
To było swoją drogą dziwne...
Jest w stanie przypomnieć sobie, kiedy mały Robb ciągnął ją za kawałek materiału spódnicy, prosząc o lizaka, albo kiedy musiała zdejmować kilkuletnią Aryę z drzewa, gdy weszła zbyt wysoko. Albo kiedy cała wesoła gromada – Theon, Jon, Robb, Arya, Sansa i nawet malutki Bran przychodzili do domu cali mokrzy i brudni, po tym jak ktoś rozpoczął Wielką Deszczową Bitwę, która – jak się potem dowiedziała – polegała na wzajemnym wrzucaniu się do kałuż. Nigdy nie rozumiała fenomenu tej zabawy, ale widząc szerokie uśmiechy na wszystkich sześciu twarzach po każdej bitwie, nawet perspektywa prania przemoczonych ubrań z zielonymi i brązowymi plamami nie wydawała jej się tak straszna.
Uśmiechnęła się do siebie na wszystkie te wspomnienia. To były czasy. Kiedyś była świadkiem różnorodnych zabaw, przeplatanych radosnymi piskami i okrzykami, a teraz...
– Cicho bądź. Nie mamy teraz dobrej wymówki – rozległ się szept, dochodzący zza drzwi prowadzących do korytarza.
Teraz była świadkiem takich oto sytuacji.
– Zawsze możemy powiedzieć, że zostawiliśmy coś u Robba – wyszeptał drugi głos. Ten nie był już tak cichy. Był trochę głośniejszy i można było wyczuć w nim lekceważący ton.
Cat z łatwością rozpoznała autorów tych konspiracyjnych szeptów. Był to nikt inny, jak Theon i Jon.
No cóż, ich cel był dla Cat jednoznaczny. Nie mogła łudzić się, że ci dwaj idą do jej pierworodnego syna pograć w karty czy warcaby. Szczególnie o tej porze.
Podeszła bliżej drzwi. Korytarz oświetlała jedynie lampa uliczna za oknem, ale nawet w tak słabym świetle mogła dostrzec dwie dość dobrze zarysowane sylwetki.
– Obaj? – zapytał Jon, unosząc brew.
– Daj spokój, Snow. – Catelyn wychwyciła lekceważące machnięcie dłonią. – Nikogo o tej porze tu nie ma.
Zmarszczyła brwi, podchodząc jeszcze bliżej drzwi.
– Bogowie! – Theon nagle odskoczył jak oparzony, uderzając lewym ramieniem o ścianę. Dopiero chwilę potem zorientował się, że właśnie za bardzo podniósł wolumen swojego głosu.
– Cii! – syknął Jon, mordując Greyjoya wzrokiem. – Co ty, do cholery jasnej, wyprawiasz?
– Przestraszyłem się go. – Wskazał palcem na miejsce pod ścianą, w którym właśnie leżała dość duża, puchata kulka białej sierści.
CZYTASZ
GRA O TRON | Robb x Jon x Theon | ONE SHOTY | modern au
FanfictionRobba, Jona i Theona łączy coś więcej niż tylko braterska miłość. Ich relacja budzi tym samym sporo kontrowersji w rodzinie... Zbiór krótkich fanfików, które tematyką krążą wokół związku chłopaków. (No dobra, to ogólnie trochę chore, ale autorka nie...