Rozdział 1 Idiota

12 3 0
                                    

Zadzwonił dzwonek szkolny sygnalizujący koniec zajęć .najszybciej jak mogłam podbiegłam pod salę fizyczną gdzie właśnie lekcje skończył Ryan .Patrzyłam na osoby wychodzące z klasy i wypatrywałam jego .Nagle moim oczom okazał się Ryan .Miał na sobie czerwony podkoszulek drużyny koszykarskiej i czerwone krótkie spodenki . jego czarne włosy miał lekko roztrzepane a kolor włosów pasował do jego zielonych oczu .Ryan przeszedł obok mnie nie zauważając mnie. W sumie to się do tego przyzwyczaiłam . Cieszyłam się bo teraz będzie miał mecz koszykówki a ja akurat mogłam przyjść na mecz zorganizowany na Sali gimnastycznej . Kiedy tam dotarłam siadłam na ławce bo nie mogłam jeszcze na trybunach bo był dopiero trening .Usiadłam na ławce i zaczęłam czytać książkę gdy nagle zobaczyłam że pod moje nogi poturlała się piłka .schyliłam się po czym gwałtownie podniosłam głowę nie zauważając że nade mną jest Ryan który też chciał podnieść piłkę przez co uderzyłam moją potylicą o jego brodę.

-p-przepraszam- wybełkotałam cicho przez stres i motyle w brzuchu

-To ja przepraszam nie powinienem się schylać widząc że ty to robisz- odpowiedział pewnym siebie głosem

-nic ci nie jest ? Może pójdę do Pani pielęgniarki po zimny okład-zapytał a ja jeszcze bardziej się zaczerwieniłam .

- Nie ,nie trzeba nie boli a u ciebie boli broda-Zapytałam

-Nie boli ,martwię się bardziej o ciebie czy jest dobrze ?

- Tak ,jest dobrze poradzę sobie a ty idź graj bo dziś jest mecz .-powiedziałam to gdy zobaczyłam zbulwersowanych kolegów z drużyny Ryana że za długo ze mną rozmawia .

- Ok to ja lecę już mnie wołają.

-Dobra ,to pa!

-Pa!

Wróciłam do dalszego czytania a parę minut później zaczął się mecz.

Mogłam już wejść na trybuny wiec zrobiłam to jak najszybciej by zająć jak najlepsze miejsce .Wybrałam takie lekko po boku blisko kosza .gdy zaczął się mecz drużyna Ryana ciągle wygrywała .nagle Ryan odebrał piłkę przeciwnika i kozłując biegł w stronę kosza ,kiedy strzelił piłką odbiła się o głowę jakiegoś chłopaka z przeciwnej drużyny i poleciała w bok prosto na trybuny. Pech, zobaczyłam piłkę za późno i piłka trafiła mnie prosto w twarz. Pomyślałam sobie „Cholera, ale z niego idiota ze nie trafił do kosza i w dodatku trafił we mnie".

Odkochaj się we mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz