𝟏 - 𝐂𝐳𝐮𝐣𝐞𝐬𝐳 𝐭𝐨 𝐬𝐚𝐦𝐨?

122 8 4
                                    

𝐒𝐨𝐧𝐢𝐜 𝐩𝐨𝐯:

Był to zwyczajny dzień. Od czasu gdy pokonaliśmy Eggmana na świecie zrobiło się o wiele spokojniej. Przywróciłem stare kontakty i wziąłem się wreszcie w garść.
Także przestałem walczyć z Shadow'em.
No tak. Dzisiaj miałem się z nim spotkać bo skoro już nie mamy po co walczyć możemy polepszyć znajomość.
Oczywiście, ten wiecznie ponury był na nie ale ja postawiłem na swoje.

Dochodziła 12 i wtedy usłyszałem pukanie do drzwi.
Otworzyłem je i bardzo się zdziwiłem.
Stał w nich Shadow ale... inny.
Nie ten, którego znałem z bójek.
Wyglądał o wiele poważniej i nawet ładnie.
Gdy jeż mnie zobaczył też się zdziwił ale nic nie powiedział.
- Hej Shadow. Miło cię widzieć. - Tyle dałem radę powiedzieć.
Shadow - Czego ode mnie chcesz fałszywcu?
- Bo wiesz tak pomyślałem, że po tym jak pokonaliśmy Eggmana może przestaniemy walczyć?
Shadow - A co z tego będziemy mieć? - Zapytał. Oczywiście nic nie może być bezinteresownie u niego.
- Więcej energii, mniej zmęczenia, mniej szkód i zyskamy nową znajomość.
Shadow - Jasne - Mruknął pod nosem i dodał ostro. - Ale po tej rozmowie masz się ode mnie odwalić, okej?
- To jednak jest nadal stary Shadow.
Shadow - A to stary Sonic, uparty jak nie wiem co.

- Nawet nie proszę Cię o zostanie kumplami bo wiem, że na to nigdy się nie zgodzisz.
Shadow - Tu masz rację.

Siedzieliśmy bez słowa i patrzyliśmy na siebie.
Musiałem przyznać jedno. Jego tęczówki były tak czerwone jak nigdy wcześniej.
Wyglądał dzisiaj naprawdę ładnie.
Sonic weź sie w garść bo chyba wyłączyłeś myślenie. - Pomyślałem.

Shadow - Co ty się tak na mnie patrzysz?
Zarumieniłem się.
- Tak tylko... No przecież nie będę patrzył w sufit jak z tobą rozmawiam!
Shadow - A te rumieńce?
- Co?!
Shadow oparł głowę o poduszkę i popatrzył na mnie poważnie.
Shadow - Jesteśmy sami, powiedz mi o co chodzi. To był rozkaz!
Zacząłem się wahać. O co mu chodzi?
Sam nie byłem pewien co ja robię i jak wyglądam z perspektywy Shadowa.
- O co ci chodzi!?
Shadow - Dobra, już nieważne.
Mówiąc to wstał i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Nawet nie zdążyłem go zatrzymać.

Ja też wstałem i poszedłem do łazienki. Podszedłem do lustra i zaniemówiłem.
Miałem całe czerwone policzki.
Wtedy przypomniałem sobie moje myśli sprzed kilku minut.

Czy to możliwe, że... się zauroczyłem?
Nie Sonic, wyobrażasz sobie za dużo.
Nawet jeśli, to czy jest możliwe że w swoim dawnym wrogu?
Pierwszy raz nie wiedziałem co czuje.
Zacząłem się zastanawiać jakiej ja właściwie jestem orientacji?
Nigdy nad tym nie myślałem.
Czemu ja właściwie o tym myślę?
Czy to jest normalne?
Miałem tylko jedną odpowiedź -nie wiem.

𝐒𝐡𝐚𝐝𝐨𝐰 𝐩𝐨𝐯:

Wyszedłem z domu Sonic'a i zacząłem rozmyślać.
Co się stało temu idiocie?
Czy on już zwariował czy to mi się coś przewidziało?
Czemu ja o nim myślę?
Sonic - mój wróg, nagle proponuje rozejm?
Coś mi tu nie pasowało.
Ale w sumie to może lepiej. Nie będziemy już ze sobą walczyć.
A może uda mi się z nim za kumplować?
Bałem się własnych myśli. Próbowałem o niczym nie myśleć i spokojnie wrócić do domu.

Od czasu gdy Maria zmarła mieszkam sam.
( Czyli już dosyć długo )
Przyzwyczaiłem się do tego i w samotności łatwiej mi się myśli.
W ogóle zdziwiłem się gdy zobaczyłem dzisiaj Sonic'a. Nie wyglądał już tak jak dawniej. Nie był też tym samym skończonym idiotą.

( Od autorki - Hej to moja
nowa książka Sonadow.
Mam nadzieję, że się wam spodoba.
Tylko proszę, przeczytajcie opis 🙃 )

Słów - 559

Gdzie nikt nas nie znajdzie - SonadowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz