Czy to nie sen?

111 9 3
                                    

Minęły 2 dni i był dzień spotkania się z Edgarem. Dalej sobie przypominam słowo ,,księżniczko'' ale nie wiem czy to dobrze... Spakowałam do niego mega dużo zapasowych rzeczy:
Piżama ze Spikiem, kapcie z Kit, szczotkę, 4 gumki do włosów bo zawsze gubię, szczotkę do zębów, zeszyt z długopisem i tak dalej. Była 18 czyli zostało mi na uszykowanie takie pół godziny. Czesanie zajęło mi małą chwilę, zjeść szybko kolację i się nie ubrudzić to była masakra. Poszłam trochę spóźniona na spotkanie ale szłam. Gdy dotarłam (trwało to zaledwie 6 sekund) zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył Edgar z lekkim uśmiechem.
-Hej...-powiedziałam
-Hej... Wejć do środka-Odpowiedział. Weszliśmy do środka, porozglądałam się i poszliśmy na górę. Gdy weszliśmy na górze za jednymi drzwiami było słychać jakiś znajomy głos...
-Kto tam jest?-Spytałam
-Aaa.. nie ważne!-Odpowiedział i weszliśmy do jego pokoju. Był czarno-granatowy i jaśnie meble A na środku materac. Usiedliśmy na jego łóżku i spytałam:
-Co robimy?-Spytałam
-Całujemy się?-Odpowiedział. ZAWSCYDZIŁAM SIĘ... Moja głowa spadła w dół.
-Coś się stało?-Spytał ale ja nie odpowiadałam... milczałam przez cały czas przypominając sobie ten pocałunek aż go pocałowałam...

Colette i jej życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz