ROZDZIAŁ 1

4 1 0
                                    


Rozdział dedykuję mojej najlepszej przyjaciółce, Weronice. Dziękuję, że jesteś, pomagasz mi, wspierasz i słuchasz gadania o chłopakach. Dziękuję za to, że Cię mam. Kocham Cię<3

1.09.23 SUMMERLAND, CALIFORNIA

AMANDA

Obudziłam się z lekkim bólem brzucha i głowy. Wstałam z łóżka, przebrałam się i wyszłam z pokoju. Przechodząc obok tajemniczego pokoju, poczułam dziwne ukłucie w sercu i tajemniczą aurę, jednak postanowiłam to zignorować. Kiedy zeszłam na dół, tata i Katrin jedli śniadanie.

- Dzień dobry słońce. – Przywitał się promiennie tata

-Hej. – odpowiedziałam zdawkowo. Dalej nie przebolałam tego, co się wczoraj stało. Wyjście taty i ten pokój... Nie. Nie mogę się teraz tym zamartwiać. Mam ważniejsze sprawy na głowie, jak na przykład nowa szkoła i całkiem nowe życie. Wszystko od zera.

Po zjedzeniu śniadania zaczęłam szykować makijaż i fryzurę. Spojrzałam na siebie w lustrze i stwierdziłam, że wyglądam ślicznie.

- Kochanie, już czas! – usłyszałam z dołu.

Odetchnęłam i wyszłam z pokoju.

W drodze do szkoły tata wydawał się być jakoś dziwnie spięty. Kiedy spytałam się go czy coś się stało, powiedział, że stresuje się pierwszym dniem w nowej pracy i nami, czy sobie poradzimy.

Wreszcie stanęliśmy przed naszą nową szkołą. Katrin z kamienną twarzą wysiadła praktycznie od razu, nawet nie żegnając się z ojcem. Oznacza to, że była obrażona na cały świat. Nie dziwię się jej. Najchętniej też bym tak zrobiła, ale wiem, że tacie też nie jest łatwo i on też ma uczucia. Dlatego przytuliła go mocno, pożegnała się i dopiero wtedy poszła do szkoły. Oczywiście pierwszy był apel. Udałam się do gigantycznej sali gimnastycznej.

Pierwsze, co wpadło mi w oczy, to ogrom hali w porównaniu do ilości ludzi. Było ich tu może 500. Zagubiona podeszłam do ściany i oparłam się o nią, poszukując wzrokiem rówieśników. Zobaczyłam ich już po ok. 15 sekundach, wszyscy zbici w ciasną grupkę, śmiali się z jakiegoś żartu. Natychmiast poczułam tęsknotę za moimi znajomymi, a zwłaszcza Sam, moją najlepszą przyjaciółką. Nagle poczułam, że ktoś mnie szturchnął w ramię.

- Sorki. Przepraszam. – wpadła na mnie dziwna dziewczyna. Była moim totalnym przeciwieństwem – ja byłam niską blondynką z piwnymi oczami, a ona wysoką brunetką z niebieskimi. Wydawała się nieśmiała, dlatego zagadałam ją.

- Nic się nie stało. – uśmiechnęłam się. – Tak w ogóle jestem Amanda, a ty?

- Rebecca. -  nieśmiało odwzajemniła uśmiech. – Nigdy wcześniej cię tu nie widziałam, jesteś nowa?

- Tak, chodzę do 12A, a ty?

- Tak samo! Chodź, zaraz zacznie się apel.

Szukając miejsca siedzącego w auli, przy okazji rozglądałam się w poszukiwaniu siostry. Dostrzegłam ją z jakimiś dwoma dziewczynkami, najprawdopodobniej nowymi koleżankami. Uśmiechnęłam się dosiebie i usiadłam obok nowej przyjaciółki.


Po chwili w całej hali zapadła cisza. Dyrektorka Macc rozpoczęła przemowę.

- Dzień dobry uczniowie! Wypoczęci po wakacjach? Mam nadzieję, że tak, bo czeka nas dużo pracy. Na początek jednak chciałabym prosić o minutę ciszy poświęconą Rupertowi Cassuel. W tym roku przypada 20 rocznica jego tragicznej śmierci.

Spojrzałam na Beccę. Miała zatroskany wyraz twarzy, dlatego stwierdziłam, że zapytam ją później, co się stało 20 lat temu.

Po minucie ciszy dyrektorka zaczęła dalej mówić.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 25 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

DON'T TOUCH MEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz