Avyaan perspective
Rok 2002, 4 września, w małym miasteczku w Tajlandii na świat zawitało dziecko imieniem Avy, a dokładniej Avyaan William Teal. Rodzice byli bardzo szczęśliwi. Wiele razy gdy starali się o dziecko, nie udawało im się... Tracili powoli nadzieję, gdy nagle okazało się że Panna Teal jest w ciąży. Niezmiernie ucieszyli się na te wieść. Kupili niewielki domek na wsi, urządzili dziecku pokoik, kupili ciuszki, zabawki... Jedyne co pozostało to czekać na narodziny.
Po narodzinach rodzina żyła szczęśliwie jak każda inna. Tak naprawdę do 18 roku życia chłopca nic nadzwyczajnego się nie działo. Gdy miał 5 lat młodemu chłopakowi urodził się braciszek, był przeszczęśliwy. Nie odstępował go na krok, spał przy jego łóżeczku, bawił się z nim, pokazywał mu wiele rzeczy. Rodzice rozpływali się na widok dwóch braci.
Gdy chłopaki dorastali, brat Avyego zaczął się trochę zmieniać. Zaczął interesować się rzeczami którymi przeważnie interesowały się dziewczyny... Było to dla starszego chłopca troszkę dziwne ale zignorował ten fakt. Cały czas tak samo bawił się z bratem nawet jeśli ten chciał pobawił się lalkami czy innym takim.
Gdy oboje byli już w wystarczającym wieku, Avyaan zrozumiał o co tak naprawdę chodziło. Wcale nie miał brata, miał siostrę... Nie przeszkadzało mu to, najważniejsze dla niego było to aby jego siostrzyczka była szczęśliwa.
Bała się powiedzieć to rodzicom, bała się odrzucenia. Chłopak pomógł jej przemóc się, wyszło to na dobre bo ta dostała wielkie wsparcie od nich, a bardziej od matki. Ojciec miał lekki problem z akceptacją tego... Po jakimś czasie jednak przemógł się i zaczął traktować ją jak córkę a nie jak drugiego syna.
Przez parę kolejnych lat nic się nie działo.
Miwa (siostra) mieszkała dalej z rodzicami a Avy wyjechał do szkoły aby iść w ślady ojca. Odwiedzał rodzinę tak często jak tylko mógł, szkoła jednak nie zawsze pozwala na odwiedziny.
Jednak i to go nie powstrzymywało przed wyjazdami.
W szkole poznał chłopaka, od razu złapali że sobą wspólny język. Akio, bo tak nazywał się chłopak, był nieco młodszy. Czasem oboje zachowywali się jakby byli dziećmi...
Po jakimś czasie chłopcy poczuli do siebie coś więcej... Tak jak to określili, była to miłość od pierwszego wejrzenia. Zaczęli więc się spotykać. Nie ukrywali się z tym jakoś, praktycznie cała szkoła o nich wiedziała. Większość im kibicowała i uważa ich za naprawę uroczą i dobraną parę.
Chłopcy byli naprawdę szczęśliwy, żyli życiem niczym z jakiejś baśni...
Mijały kolejne dni, miesiące, lata... Dotrwali prawie do końca szkoły. Ostatni rok był jakimś cholernym przekleństwem. Avyaan za bardzo skupił się na nauce przez co zaniedbał swojego chłopaka...
17.01.2020r. dzień w którym Avyemu zawalił się świat...
Jak co dzień, wracał do domu po szkole, chciał zrobił niespodziankę swojemu ukochanemu więc kupił mu ogromny bukiet jego ulubionych kwiatów. Kroczył dumnym krokiem aż w końcu stanął przed drzwiami i wszedł do środka. To co ujrzał zmroziło mu krew w żyłach. Akio stał do niego plecami, w dłoni trzymał pistolet który był przyłożony do jego skroni. Bukiet kwiatów wypadł z rąk starszego. Ręce trzęsły się jak oszalałe, cicho powiedział imię młodszego. Ten przestraszony odwrócił się, gdy ujrzał chłopaka uśmiechnął się słabo. Jego oczy były opuchnięte, twarz oblana w łzach. Avy nie wiedział co się właśnie dzieje. Chciał powoli podejść do młodszego jednak ten pokiwał tylko delikatnie głową. Słaby uśmiech dalej widniał na jego twarzy, szepnął ciche przepraszam i... pociągnął za spust. Po całym pomieszczeniu rozległ się dźwięk wystrzału, połączony z krzykiem starszego. Jego nogi były jak z waty, podbiegł do ukochanego i w ostatniej chwili złapał go nim ciało zdążyło upaść. Zaczął błagać go aby go nie zostawiał, tulił go płacząc i krzycząc... Od paru dni nie miał kontaktu ze swoimi rodzicami, ucięli z nim kontakt. Chłopak wierzył że mieli ku temu powód, przynajmniej taką miał nadzieję. Śmierć ukochanego była niczym ostrza wbijane w jego serce... Nie mógł się z tym pogodzić. Przez cały czas trzymał jego ciało w objęciach, nie chciał go puszczać, chciał żeby to wszystko okazało się głupim snem. Zaraz obudzi się a obok niego będzie leżał Akio cały i zdrowy. Tak jednak się nie stało... Spojrzał na swoja jak i tą chłopaka dłoń. Na palcach chłopców widniały pierścionki które dali sobie na jedną z rocznic. Uśmiechnął się jedynie słabo na to wspomnienie. Avy o nie zdrowych myślach ucałował usta chłopaka i sięgnął po broń leżącą obok. Był już cały w krwi, jednak miał to gdzieś. Przyłożył pistolet do swojej skroni po czym wyszeptał "zaraz znowu się spotkamy i wszystko będzie jak dawniej..." Uśmiechnął się słabo patrząc na ukochanego, już miał pociągać za spust gdy nagle broń jakimś cudem wypadła z jego dłoni. Jak się okazało była to jego młodsza siostra, kopnęła pistolet jak najdalej i przytuliła z całej siły chłopca. Ten wyrywał się krzycząc aby puściła go i pozwoliła mu odejść, dziewczyna nie poddawała się dalej silnie trzymała brata. Chłopak po chwili zmęczony opadł bezwładnie na jej ramię i zwyczajnie na świecie się rozpłakał...Od tamtej sytuacji minęły już 4 lata. Avy na jakiś czas uciął kontakt z siostrą, zresztą jak z każdym innym. Ukochanego pochował w jego rodzinnym mieście które tak bardzo oboje uwielbiali.
Po wszystkim, gdy chłopak trochę się pozbierał skończył szkołę, wyjechał na parę miesięcy po czym wrócił aby zostać nauczycielem i uczyć w tej samej placówce.
Chłopak co roku dokładnie 17 stycznia jeździ na grób Akio, aby zapalić świeczkę i spędzić tam cały dzień wspominając wszystkie wspólne chwile... Swój pierścionek zawiesił na łańcuszku który nosi ze sobą zawsze i wszędzie, jest on teraz dla niego najważniejszą rzeczą.Akio perspective
Jego historia za życia nie jest zbyt ciekawa. Dopiero gdy skończył 16 lat, poznał pewnego chłopaka Avyaan'a i wszystko się zmieniło. Był od niego nieco starszy ale nie przeszkadzało im to, odrazu złapali ze sobą wspólny język. Czasem oboje zachowywali się jakby byli dziećmi... Chodzili razem na lody, do parków rozrywki. A czasem robili sobie spokojne spacerki po parku.
Po jakimś czasie chłopcy poczuli do siebie coś więcej... Tak jak to określili, była to miłość od pierwszego wejrzenia. Zaczęli więc się spotykać. Nie ukrywali się z tym jakoś, praktycznie cała szkoła o nich wiedziała. Większość im kibicowała i uważała ich za naprawę uroczą i dobrana parę.
Chłopcy byli naprawdę szczęśliwi, żyli życiem niczym z jakiejś baśni...
Mijały kolejne dni, miesiąca, lata... Dotrwali prawie do końca szkoły. Ostatni rok był jednak jakimś cholernym przekleństwem. Akio miał już powoli dość, Avy zbytnio skupił się na nauce i prawie że zapomniał o swoim chłopaku.
17.01.2020r. dzień w którym wszystko się zmieniło.
Życie chłopca zawaliło się. Sam nie do końca wiedział co się stało, tak jakby nagle zaczął czuł się gorzej psychicznie. Potrafił całymi nocami płakać dusząc się swoimi łzami.
Pewnego dnia o nie trzeźwych myślach podszedł do jednej z szafek. Drżącą dłonią chwycił za umieszczony tam pistolet by następnie podejść do okna. Uśmiechnął się delikatnie i przyłożył go do skroni. Wszystko miało się zaraz skończyć...
W tym momencie usłyszał otwieranie drzwi, przerażony odwrócił się a widząc twarz swojego chłopaka, uśmiechnął się jedynie słabo. Jego oczy były opuchnięte, twarz oblana w łzach. Avy nie wiedział co się właśnie dzieje. Chciał powoli podejść do młodszego jednak ten pokiwał tylko delikatnie głową. Słaby uśmiech dalej widniał na jego twarzy, szepnął ciche przepraszam i... pociągnął za spust. Ujrzał ciemność. Był przerażony ale czuł też ulgę? Sam nie wiedział jak określić towarzyszące mu teraz uczucia. Nagle ujrzał Avyaan'a, zobaczył jak ten całuje go w usta i delikatnie się uśmiecha. Obraz ponowie się zamazał, w pokoju po chwili pojawiła się osoba trzecia jednak tego już ujrzeć nie mógł...Od tamtej sytuacji minęły już 4 lata a Akio ponownie zamknął się w sobie. Nigdy więcej nie ujrzał swojego ukochanego ani nikogo kogo znał za życia...
Zaczął nowe życie w szkole dla takich jak on, nigdy jednak nie zapominając o tym poprzednim. Cały dniami potrafi siedzieć z słuchawkami na uszach i słuchać uspokajającej muzyki. Oczywiście są wyjątki jakimi są jego bliscy, przy nich stara się uśmiechać i gadać ile tylko może. Zachował swoje niektóre cechy, jak między innymi dziecinność..
Co ciekawe formę "widocznego ducha" przyjął dopiero rok po swojej śmierci.
CZYTASZ
one shoty, przemyślenia albo inaczej, dziwne wymysły mojej głowy.
Fanfictiontak. Okładki nie ma i narazie nie będzie..