ROZDZIAŁ 1

5 0 0
                                    

19 Listopad 2018

-Na razie!- krzyknełam do moich znajomych i zaczełam się kierować do wyjścia ze szkoły.

Moja szkoła była jakieś 10 minut pieszo od mojego domu i często chodziłam sama bo to spokojna dzielnica. Gdy tak szłam zastanawiałam co się stało że Henry już z nami nie mieszka. Od kąd dowiedziałam się tego 3 dni temu nie mogłam przestać o tym myśleć. A gdyby tego było mało to jeszcze zaczeli mnie wyzywać. Nie byłam najpiękniejsza, byłam gruba ale za każdym razem gdy chciałam schudnąć nic z tego nie wychodziło. Nie przejmowałam się tym lecz teraz zaczeli mnie z tego powodu poniżać. Z Lukiem nigdy się nie lubiliśmy, ale teraz chyba przesadza, a może to moja wina? Może to przeze mnie? Przecież to ja jestem gruba i nie potrafię schudnąć.

Nie mogłam przestać o tym myśleć ale już doszłam do mojego domu więc znowu musiałam być silna. Od kąd Henry się wyprowadził w domu była okropna atmosfera, mama siedziała całymi dniami w domu i dostawała mnóstwo telefonów a gdyby tego było mało to zaczeła o wiele więcej palić. Paliła od kąd tylko pamiętam lecz teraz robi to dwa razy częściej. Ravenna za to zamkneła się w sobie, nie rozmawia ze mną tak jak kiedyś, nawet się ze mną nie kłuci, tylko siedzi w swoim pokoju i rozmawia z Mią. Czułam się w tym domu sama.

Gdy weszłam zdjełam kurtke i buty po czym skierowałam się do kuchni. Siedziała tam moja mama z kawą, wyglądała jakby nie przespała ani godziny od dawna. Jak tylko usłyszała że ktoś wszedł do kuchni podniosła wzrok i zatrzymała go na mnie.

-Cześć Lav, jak tam w szkole?- zapytała smutnym głosem.

Nie mogłam jej powiedzieć że Luke zaczął mnie prześladować, mimo że nie wiem co się dzieje widze że coś jest nie tak.

-Nic specjalnego.-powiedziałam- A ty co robiłaś? Ravenna jest już w domu?

-Tak jest w domu... Lavender muszę ci coś powiedzieć- patrzyła na mnie poważnym wzrokiem- Wiem że zauważyłaś, że coś się ostatnio dzieje. Że nie rozmawiam z tobą i Timem tak często jak kiedyś. Tim jest jeszcze mały więc on tego nie widzi ale ty się tym martwisz- mówiła a ja ją uważnie słuchałam- Posłuchaj teraz jest dla nas ciężki czas ale musisz wiedzieć że mogą was. Ciebie ,Ravenne i Tima zabrać do....Domu dziecka.-zaniemówiłam.

Nie wiedziałam jak mam na to zareagować. Co musiało się zdażyć że mieli zabrać mnie , moją 13-letnią siostrę i 2-letniego brata do domu dziecka. Nie mogłam już opanować emocji. Łzy napłyneły mi do oczu lecz jeszcze je powstrzymałam tak samo jak mój napad złości.

-Ale jak to? Czemu? To ma coś wspólnego z tym że Henry już z nami nie mieszka?-zadawałam pytania lecz na żadne nie dostałam odpowiedzi.- Mamo powiedz co się dzieje! Jak mam sobie z tym poradzić skoro nawet nie wiem co się dzieje w moim domu?!- Nie mogłam opanować emocji. Zbyt dużo się dzieje.

Krzyczałam, płakałam i dalej wrzeszczałam. Od 2 lat mam problemy z atakami agresji, mama mówiła że to bardzo dziwne w tak młodym wieku lecz nie zastanawiałam się nad tym. Dalej nie mogłam uwierzyć że mogli nas zabrać od mamy.

-Lavender! Przestań krzyczeć, opanój się dziecko- tym razem krzykneła mama a ja już nie wytrzymałam.

-Jak mam się opanować gdy mówisz mi coś takiego? Mogą nas zabrać a ja nie wiem dlaczego.- powiedziałam już troche spokojniej lecz emocje wciąż się we mnie tliły.

-Chcesz wiedzieć tak?-zapytała na co pokiwałam głową- Okej. Ravenna sypiała regularnie z Henrykiem.-powiedziała a mnie wmurowało.- Te wszystkie telefony które dostaje to są adwokaci, kuratorzy i wiele więcej. Nie chciałam ci tego mówić ale teraz to było najwidoczniej konieczne.

Nie wiedziałam co powiedzieć. Za dużo myśli naraz ale jedna była największa.

To wszystko wina Ravenny.

To przez nią mogą nas zabrać. To przez nią mama jest załamana. To przez nią wszystko co się dzieje.

Nim mama zdążyła zareagować pobiegłam do pokoju Ravenny. Nie mogłam się opanować. Życie mi się wali na głowe a to wszystko jej wina. WSZYSTKIE PROBLEMY SĄ PRZEZ NIĄ. Wbiegłam do pokoju Ravenny a ona spojrzała na mnie skołowana.

- To wszystko twoja wina! Twoja wina że mogą nas zabrać! A dlaczego? Bo sypiałaś z chłopakiem mamy!! Przez ciebie życie mi się wali. Niszczysz życie wszystkim dookoła. Mnie , mamie ,Timiemu. Nie pomyślałaś nawet o nim ! A dobrze wiesz że on ma tylko mame. Bo jego ojciec go zostawił!-krzyczałam. Wylewałam wszystkie swoje żale a ona wszystkiego słuchała.

Za dużo rzeczy się zawarstwiło a ja nie wiedziałam jak sobie z nimi poradzić. Nie miałam już nikogo. Mama zajmie się wszystkim żeby nas nie zabrali, a mój tata znów zaczął pić. Zostałam sama.Sama pośród tego świata. I wtedy Zrozumiałam jedno.

Świat nie był kolorowy.

Świat był czarno biały.

POV: Ravenna

Lavender wbiegła do mojego pokoju i zaczeła krzyczeć. Krzyczała płakała i mnie obwiniała. A ja nie zaprzeczałam. Nie przerwałam jej puki nie skończyła krzyczeć.

-Masz racje to moja wina bo dałam się nabrać. Ale to nie daje ci podstaw do obrzucania mnie brudami.-powiedziałam spokojnie.

-To jest twoja wina. To wszystko twoja wina. Zniszczyłaś życie mamie , mi i Timiemu. Ale w szczegulności sobie- powiedziała a po chwili wyszła trzaskając drzwiami.

Nie wiedziałam co mam zrobić. Nie chodziłam do szkoły bo nie mogłam się skupić. Mama poświęcała mi cały swój czas opuszczając reszte mojego rodzeństwa. Lavender mnie nienawidzi. Lecz dlaczego mnie. Przecież to ja zostałam zmanipulowana. Zakochałam się w chłopaku mamy a on to wykorzystał. A teraz moja mama i cała nasza rodzina ma kłopoty.

Ale ja wiem jedno. Nie dam temu człowiekowi chodzić po tej planecie bez kary.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 29 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Poerty of a better tomorrowWhere stories live. Discover now