Prolog

20 0 0
                                    


Nazywam się Susan Jean MacCelly, posiadam starszego niedorozwiniętego brata, Sebastiana, matkę o imieniu Amelia oraz ojca, Anthony'go.


Cała moja rodzina ma bzika na punkcie czarnej magii, jednak jeśli ja miałabym oceniać to bym powiedziała że nie ważne jakiej krwi są ludzie, ważne czy potrafią czarować, a jeśli ktoś jest charłakiem... No cóż, pozostało mi tylko mu współczuć.

W przeciwieństwie do Sebastiana Jestem oczkiem w głowie rodziców, gdyż zawsze byłam grzeczna, kulturalna i szybko uczyłam się różnych zaklęć oraz uczyłam się składu eliksirów.

Jednak już na pierwszy rzut oka widać było po mnie że nie jestem za bardzo towarzyska, a wręcz przeciwnie. Mam kręcone czarne włosy sięgające mi do połowy pleców, jasno niebieskie oczy po których była widoczna obojętność i długie, gęste rzęsy, zazwyczaj ubieram się w długie sukienki z kołnierzem które podkreślały każdy mój dzień, do tego kolczyki w kształcie pereł, zapomniałabym dodać że ust nigdy nie maluję, uważam że ich rubinowy kolor wystarczy.

Tego dnia było wszystko idealnie i poszło szybko i zwinnie że nim się obejrzałam już byłam na Kings Cross ze swoją walizką i Piskiem ( tak nazwałam sowę ), rodzice się ze mną pożegnali, a mój brat pobiegł do swoich kolegów z Gryfindoru ( był wtedy na trzecim roku ) , a ja zajęłam wolny przedział i wyjęłam książkę od zaklęć.

Do mojego przydziału wpadła jakaś dziewczyna z białymi niczym śnieg włosami i brązowymi oczami, przedstawiła się jako Eleonora Clarke.

Dziewczyna obwieściła się moją najlepszą przyjaciółką i do tej pory nie daje mi spokoju.

Dojechaliśmy i mieliśmy wsiąść do łódki z trzema osobami i wtedy oprócz Clarke przysiadł się do nas chłopak, na pytające spojrzenie Eleonory obwieścił że nazywa się Tom Riddle.

Jednak już wtedy wiedziałam że nie polubię tego chłopaka.

Oprócz Riddla przysiadł się do nas Jace Robinson ( z kolei ten chłopak był nawet fajny, ale cały czas się trzymał z Riddlem ).

Dopłynęliśmy na drugi brzeg w zupełnej ciszy, aczkolwiek nie była ona w żaden sposób niezręczna. Wyszliśmy z łódki i z chwilą gdy postawiłam na ziemi stopę, oniemiałam gdy zobaczyłam budowlę gdzie miałam się uczyć przez siedem lat. Hogwart jest taki ogromny, ale też piękny jeszcze na tle nocy, to jest uczucie którego nigdy nie zapomnę.

Pierwszoroczni ( w tym ja ) poszli za panią która na siebie kazała mówić ,, Profesor MacGonagall ", zaprowadziła nas do Wielkiej Sali ( i to z dużej litery! ).

Nim się rozejrzałam to już siedziałam na krześle a Profesor MacGonagall trzymała Tiarę Przydziału w rękach.

Powoli Profesorka opuszczała Tiarę na moją głowę, lecz ja w przeciwieństwie do innych wiedziałam doskonale gdzie trafię dlatego wcale, a wcale się nie stresowałam, moje myśli przerwał głos Tiary która już spoczywała na mojej głowie.

- Zdawało mi się że to będzie prostsze... O mam! Gryfi...! - przerwałam jej w głowie w połowie zdania

- Proszę nie Grifindor! Bardzo cię proszę najdroższa Tiaro Przydziału! - krzyknęłam w myślach

- Nie Gryfindor? W takim razie... Slitherin! - jeśli mam być szczera to z powodu takiego że bardzo miałam gdzieś tą Ceremonię to ten dzień pamiętam do chwili gdy usiadłam przy stole Salazara Slitherina.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Hejka!!

To moje trzecie opowiadanie które nie wiem czy zostanie dokończone, ponieważ na swoim koncie mam już dwie niedokończone historie, ale na pewno je kiedyś dokończę, ( na pewno dokończę tą serię, chociaż bez bicia przyznaję że wolę pisać w czasach Huncwotów i Golden Trio ) będzie trudno napisać tą serię, ponieważ nie wiem co się tam działo w czasach kiedy Lord Voldemort nazywał się Tom Riddle i trudno jest wymyślić historię miłosną która będzie ( mam nadzieję ) bardzo długa, chociaż kiedyś ktoś ( pierwsza osoba która wprowadzała tego typu historie, gdzie tematem był świat Harrego Pottera ) wymyślił coś takiego jak ,, Historia z Huncwotami" i opisał tam wszystko i to wszystko sam wymyślił, ale też ( moim zdaniem ) jest łatwiej pisać w czasach Huncwotów, tutaj niestety nie dam argumentu, ponieważ po prostu ni wiem co tu podać, myślę że po prostu jest mi lepiej to pisać, ( oczywiście każdy ma swój określony czas który bardzo lubi opisywać w świecie Harrego, w moim przypadku na pewno nie ma czasów Toma Riddla ).

Zaczęłam pisać od pierwszego dnia w Hogwarcie ( bo są to tylko wspomnienia Susan ) żeby w rozdziale pierwszym przenieść się do siódmej klasy... Tak...

Nie oczekujcie ode mnie tego że ta seria początkowa będzie bógwie jakaś długa, za to w następnych częściach będzie;)

Wypatruj nowych części ( bo może wkrótce będą! )

I super by było gdybyś mnie zaobserwował albo postawił pod opowiadaniem komentarz;)

Bo wiecie ja jestem pewna że skończę te opowiadania ( daję wam słowo! ) bo inaczej dręczyły by mnie wyrzuty sumienia lecz nie wiem jak to będzie z weną...

Drogi Czytelniku!

Pozostało mi się z Tobą pożegnać i życzyć Ci miłego czytania!

EmilisKitka

Just stay with meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz