4

8 2 0
                                    


Dzieci z rodziny Fire miały za sobą naprawdę ciężki miesiąc.

Nikt nie wiedział, dlaczego ojciec zwiększył wszystkim treningi, ani dlaczego chodził taki zdenerwowany.

Matka goniła po nocach po całym domu, raz nawet James przyłapał ją z całą torbą jedzenia. Oczywiście zaraz rozniosła się wieść po rodzeństwie.

Rose próbowała zaczaić się kilka razy na matkę, żeby zobaczyć, gdzie to jedzenie trafia.

Niestety, nie udało się.

Ojciec nie odzywał się do nikogo i ciągle coś planował. Od czasu do czasu doglądał treningów, które prowadziły najstarsze dzieci z rodziny.

Watahy tych dzieci, były gotowe na pomoc. W końcu były odłamem rodziny Fire.

W tym całym zamieszaniu, Rose poznała człowieka, któremu warto było zaufać.

Mógł naprawdę dużo im pomóc, a jak później się okazało - nie są jedyną watahą, która się do niego zgłasza o pomoc.

Alan Deaton - bo tak nazywał się ten człowiek, był w bardzo bliskich relacjach z Felixem.

Wiele razy pomagał mu planować obronę, czy atak. Tym razem pomagał też przygotować lekarstwa dla całej watahy.

Pomimo że dzieci nie wiedziały co się święci - ich ojciec wiedział, aż zbyt dobrze.

Szykowała się walka z obcą watahą..

Chociaż.. czy na pewno była ona taka obca?

Rose Fire || Ognisty Wilkołak [W TRAKCIE PISANIA I POPRAWEK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz