Rozdział 3 ''Ich jest dwie?! I nadchodzą nowe kłopoty''

8 2 0
                                    

Lucyfer : Witaj Sen...nadszedł czas abyś dowiedziała się prawdy.

Sen : Jaką prawdę? Co ty mi chcesz mi powiedzieć..?

Sen zamknęła drzwi za sobą i podeszła kilka kroków w stronę Lucyfera.

Lucyfer: Nie boisz się mnie? [Autorka K : Nie kurwa, boi się budyniu <3 ]

Podszedł do Sen parę kroków a jego kąciki ust lekko się podniosły, Sen zobaczyła jak Lucyfer dotyka jej policzeka.

Sen : Uhg... nie, nie boje się ciebie, wręcz jestem ciekawa co taka osoba jak ty chce mi niby  powiedzieć

Uśmiechnął się i zabrał rękę z jej policzka, zauważył że jej pokój jest bardzo wysoki więc wzleciał w górę i zaczął robić jakiś ruchy ręką 

Lucyfer: Wizja płomieni!

Opadł z powrotem na na ziemię i stanął obok Karolajny

Lucyfer: Patrz i podziwiaj

Sen patrzyła na wizje Lucyfera, a on oparł rękę o nią i zaczął opowiadać to co pokazywało się na ognistym ekranie [Autorka K : Ale zajebisty monitor ja pierdole]

Lucyfer: A więc tak, tego dnia kiedy zostałem wcześnie obudzony przez straż pałacową od razu poleciałem do zamku I####### czyli twojej babci [Autorka K : JAKBY KURWA NIE WIEDZIAŁA] Wpadłem z buta do sali tronowej i chciałem cię odnaleźć jednak twoja babcia mi to uniemożliwiła, wyrzuciła mnie z sali tronowej i rzuciła potężne zaklęcie na zamek przez które nie mogłem cię odnaleźć, i śniłem dniami i nocami o tym aby w końcu cię poznać [Autorka K :To jak to kurwa się stało że Karolajna nie spotkała go przez sny?!]...moja córeczko...

Oczy sen rozszerzyły się z nie dowierzania[Autor D : Chuja prawda pewnie coś brała // Autorka K :  Te ale jej faza po ziole już przeszłą 0-0], czuła jak jej serce ściska się w klatce piersiowej że nie może wziąć oddechu, czuła jak wpada w panikę

Sen : Ale jak to możliwe.. przecież to nie możliwe żebyś... to jakiś sen.. to się nie dzieje naprawdę... żebyś ty był..

Sen zamarła przypominając sobie jej własne słowa ''wygląda bardzo podobnie do mnie'', kiedy przetwarzała jej własne słowa poczuła jak Lucyfer zaczął głaskać jej tył głowy kiedy ją przytulił

Lucyfer: Taka prawda moja piękna córeczko, wyrosłaś na naprawdę piękną dziewczynę, tak piękną jak twoja mama

Obrócił się i zaczął coś mówić pod nosem

Lucyfer: Szkoda że jej już z nami nie ma...tak strasznie żałuję...

Karo nie hamując się powiedziała to co miała na języku od razu

Sen : Tego że ją zabiłeś...?

Lucyfer szybko odwrócił się w kierunku dziewczyny z nie małym szokiem w oczach [Autorka K : Chwila... a oni się przypadkiem nie przytulali? And f#ck it]

Lucyfer: Ale...Ale skąd to wiesz?...A w sumie to nie ważne, i tak byś się dowiedziała prędzej czy później

Podszedł do niej i usiadł po turecku na podłogę, poklepał miejsce obok siebie dając jej znak aby też usiadła co Sen zrobiła po chwili [Autorka K :  Awwww... to jest urocze :<  ]

Lucyfer: Ta sytuacja wyglądała nie co dziwniej i w trochę bardziej nie oczywisty sposób...otóż gdy zostałem władcą piekła przydzielono mi demonice i to nie jaką bo była to matka demonów o imieniu ######, przymilała się do mnie i chciała zrobić wszystko abym zwrócił na nią uwagę, jednak gdy się tak nie stało bo byłem wierny twojej matce...dolała mi eliksiru miłosnego do wina [Autorka K : Lucyfer ty alkoholiku jeden], eliksir ten bardzo ciężko wyczuć a jeszcze ciężej uwolnić się z pod jego działania...gdy upewniła się że jestem w niej zakochany poleciła mi abym zabił twoją matkę a ja...nie mogłem...nie mogłem jej odmówić... gdy parę dni później jakiś potężny mag [Autorka K : Ciekawe kto to będzie :>] uwolnił mnie spod zaklęcia tej demonicy to dowiedziałem się co zrobiłem gdyż nic nie pamiętam z tego co robiłem podczas tych paru dni...tak strasznie żałuję

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 11 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Trzy światyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz