Rozdział 3

3K 141 3
                                    

Następnego ranka obudziłem się w zdecydowanie lepszej formie niż zakładałem. Biorąc pod uwagę ilość wypitego przeze mnie alkoholu i stan upojenia, w jakim się znalazłem wracając do akademika mogłem się założyć o sto funtów, że ból głowy i uczucie rozbicia będą towarzyszyły mi co najmniej do południa. Kac okazał się zaskakująco łaskawy i prócz uczucia nieposkromionego pragnienia, wszystkie inne objawy postanowiły mi tego dnia odpuścić.

Mimo wszystko wolałem się nie spieszyć. W końcu dobre samopoczucie nie musiało wcale zagwarantować, że całkowicie wytrzeźwiałem, dlatego zanim wyruszyłem w podróż powrotną do domu, postanowiłem się przejść.

Dochodziła dziesiąta, kiedy skończyłem pakować auto. Nie było tego dużo. Przez kolejny rok pobytu w Camberwell University starałem się gromadzić w niewielkim, dwuosobowym pokoju tylko niezbędne rzeczy. Przestałem zasypywać każdą wolną powierzchnię filmowymi gadżetami, a ciuchy ograniczyłem do minimum. Jak widać, nawet zwykła bluza i dresowe spodnie potrafią działać na dziewczyny, czego chodzącym przykładem była nakręcona na mnie Meg. Strach pomyśleć, ile studentek mogłoby mieć na mnie crusha, gdybym się postarał!

Korzystając z naprawdę ładnej pogody, postanowiłem podejść pod żeński akademik, znajdujący się po przeciwnej stronie kampusu. Istniała szansa, że Rick, który podstępem wślizgnął się do środka i spał w pokoju Amandy zdążył się obudzić. Może miałby ochotę poszwendać się po okolicy, do póki nie upewnię się, że mogę wsiąść za kółko? Jak znam Ricka, było to dość nieprawdopodobne, jednak nic nie stało na przeszkodzie, bym spróbował. W końcu i tak miałem aż nadto wolnego czasu.

Znając zamiłowanie kumpla do wyciszania telefonu, bez najmniejszych oporów wybrałem jego numer i przyłożyłem smartfona do ucha, kiedy już zbliżałem się do wysokiego budynku o bladobrązowej fasadzie. Jeśli Rick zdążył już wyrwać się z krainy snów, na pewno odbierze. Stawiałem powolne kroki, co jakiś czas wykopując na przód niewielki kamyk, który napatoczył mi się podczas marszu chodnikiem. Wsłuchiwałem się w sygnał połączenia, mrucząc pod nosem ścieżkę dźwiękową z Władcy Pierścieni i właśnie wtedy kątem oka dostrzegłem, że ktoś mi się przygląda.

Po prawej stronie, między dwoma wysokimi brzozami, na których od wiosny do końca czerwca studenci rozwieszali ogólnodostępny hamak siedziała ubrana w biały crop top i jeansowe ogrodniczki Sara. Długie warkocze jak zwykle spływały po ramionach dziewczyny, a szkicownik spoczywał na jej skrzyżowanych nogach. Do tej pory sądziłem, że nigdy nie zwracała na mnie uwagi, dlatego też odrobinę zdziwił mnie jej świdrujący, przeszywający wręcz wzrok.

I wtedy to do mnie dotarło. Miałem ochotę wymierzyć sobie solidnego kopniaka, na samo wspomnienie tego, jak zaproponowałem jej dzisiejszej nocy, by wracała ze mną do Heartland. Czułem się tym gorzej, bo nie wiedziałem jak zachować się w obecnej sytuacji. Zignorować ją, tak jak robiłem to przez ostatnie dwadzieścia jeden lat, czy podejść, by przeprosić? A może ponowić propozycję? Żeby nie wyjść na jakiegoś dupka, a kiedy odmówi, odwrócić się na pięcie i już nigdy więcej nie spoglądać w jej kierunku?

Przejęty zerknąłem na wyświetlacz telefonu. Niestety Rick nie dawał znaku życia, co jednoznacznie wskazywało na to, że wciąż głośno chrapie w ramionach Amandy. Jedyna osoba, która mogła mnie powstrzymać od rozmowy z tą samotną dziewczyną nie mogła mi w tym momencie pomóc. Kiedy podniosłem wzrok znad komórki, Sara ponownie skupiła się na szkicowniku, a ja kierowany poczuciem wstydu i winy zmusiłem się, by z nią porozmawiać. W najgorszym wypadku po prostu ode mnie ucieknie, tak jak zrobiła to w nocy.

– Cześć. – Usiadłem obok niej, oczywiście w bezpiecznej odległości, by jej nie wystraszyć.

Co ciekawe, Sara ani drgnęła, zupełnie jakby przed chwilą nie przebijała mnie na wylot za sprawą laserowych wiązek godnych samego Supermana, wypuszczanych prosto z jej źrenic. Zachowywała się właściwie tak, jakbym był duchem, a ona nie mogła wyczuć mojej obecności.

Give me one reason [ZOSTANIE WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz