[Robert]
Dziś mam wolne — dlatego też ten dzień jest idealny do tego, by porozmawiać z Marcelem o jego problemach, starszym bracie i wielu innych rzeczach.
Kiedy minęła dwunasta, a nastolatek dalej nie opuszczał swojego pokoju — zdecydowałem się do niego pójść i sprawdzić, czy wstał i czy w ogóle żyje. Po wejściu do pokoju Marca zorientowałem się, że chłopak już nie spał.
— No dzień dobry. — przywitałem się, kiedy chłopak zwrócił na mnie uwagę. — Sprawdzam, czy żyjesz. — westchnąłem i usiadłem na łóżku obok Marcela.
— No żyję.. — mruknął cicho rudzielec. — A co..?
— Musimy pogadać... Wczoraj zaczęliśmy rozmawiać, ale byłeś tak zalany, że nie było sensu gadać na poważne tematy. — stwierdziłem. — A.. pamiętasz coś z wczoraj?
— Wszystko... o dziwo. — odpowiedział zawstydzony.
Na słowa Marcela, jedynie pokiwałem głową i zamilkłem. Musiałem pomyśleć, jak ująć w słowa to, co chcę mu powiedzieć. Cholera, nie myślałem, że będzie to tak ciężkie...
— Okej.... więc. — zacząłem i znów się zaciąłem. — Wczoraj spotkałem się z Joachimem. Rozmawiałem z nim i trochę się pokłóciliśmy...
— O-oh....
— Ale nie przejmuj się tym. Jest wrednym dupkiem i tyle. — fuknąłem zirytowany wczorajszą rozmową z bratem Marcela. — No ale końcowo... Joachim pomoże ci ze znalezieniem szkoły, z rekrutacją i tak dalej, ale na tym jego rola się skończy.
Widziałem po Marcelu, że jest w szoku i kompletnie nic nie rozumie z tego, co próbuję mu przekazać.
— Zdecydowaliśmy razem, że jeśli on ma cię dalej traktować w taki, a nie inny sposób to lepiej będzie dla ciebie, żeby na czas terapii miał mniejszą styczność z tobą. — oznajmiłem, starając sie ująć to wszystko jak najdelikatniej. — Mieszkasz ze mną, więc z każdym problemem przychodź do mnie, ja będę starał się tobie pomagać... no ogólnie wszystko zostaje tak, jak było, ale Joachim nie będzie ingerował w sytuacjach, w których nie będzie koniecznie potrzebny. — wyjaśniłem dokładniej.
Nastolatek kompletnie zamilkł. Obserwowałem, jak w ciszy tępo wpatruje się w swoje dłonie ułożone na kołdrze.
— Marcel...?
— Nie wiem, co ci powiedzieć.. — stwierdził. — Ja... nie wiem... dziękuję... że jesteś dla mnie... taki. Nie zasługuję na to, ale..
— Daj spokój. — westchnąłem i ułożyłem jedną ze swoich dłoni na złączonych rękach Marcela, czym go uciszyłem. — Za miesiąc będziesz pełnoletni i chciałbym, żeby twój start w dorosłość nie zaczął się od bycia straumatyzowanym... dlatego po prostu daj sobie grzecznie pomóc.
— Mhm...
— Jak coś to... Daniel znalazł nam innego psychologa. — oznajmiłem. — Wizytę mamy w przyszłym tygodniu, w środę.
Marcel nic mi nie odpowiedział — jedynie pokiwał głową na zgodę i westchnął cicho. Wiem, że młody nie chce rozmawiać z kimś obcym o tym, co go spotkało, ale muszę jakoś go nakłonić do tego. Ja — jak i on — dobrze wiemy, że jest mu potrzebna pomoc specjalisty..
— My mamy wizytę? — spytał nagle, gwałtownie podnosząc głowę.
— Nie zostawię cię samego. Poza tym... sam powiedziałeś, że sam się boisz. — wyjaśniłem.
Po moich słowach, rudzielec delikatnie się do mnie przytulił. Nie protestowałem — nawet cieszyłem się, że sam inicjuje jakikolwiek dotyk. Z tego, co mi wiadomo, ofiary gwałtów boją się i unikają dotyku... dlatego fakt, że Marcel sam z siebie się do mnie przytula jest dobrym znakiem.
— No dobra, później się do mnie więcej potulisz, jak będziesz chciał... a teraz chodź zjeść obiad. — rzekłem i nieco zmierzwiłem rude włosy chłopaka. — Jest już grubo po dwunastej, a ty jeszcze nic nie jadłeś.. — zauważyłem i podniosłem się z jego łóżka.
— Mhm... wiem, zaraz przyjdę.
***
Młody cały dzień spędził w domu. Przez większość dnia spał u siebie, a aktualnie od dwóch godzin siedzi ze mną w salonie i oglądamy film. Ogólnie cały dzisiejszy dzień był bardzo cichy i nieobecny.. Trochę mnie to martwiło, ale koniec końców.. nie poruszałem tego tematu, bo jednak jego sytuacja jest nieciekawa i w sumie nie powinno dziwić mnie jego zachowanie...
Marcel jakoś chwilę temu znowu zasnął. Zastanawiam się... jak on to robi, że jest w stanie tyle spać...? Ja bym na przykład nie mógł przespać większości dnia.. Nie jestem w stanie spać więcej, niż od sześciu do dziewięciu godzin.
Korzystając z tego, że mój rozmówca jest aktualnie niedostępny — pozwoliłem sobie na przemyślenia o tym i o owym.. Moim głównym tematem przemyśleń był... Marcel. Ten chłopak, który aktualnie leży z głową na moich udach pogrążony we śnie — zajął mi głowę i zmusił do analizowania.
Można spytać... co ja takiego analizuję? Otóż... moją relację z nim. Jest to dla mnie nieco skomplikowane... bo co nas łączy? Mieszkamy razem, przyjaźnimy się od kilku lat, okazjonalnie się całujemy, raz z sobą spaliśmy.... Jak ja mam nazwać to, kim dla siebie jesteśmy? Niby większość wskazuje na to, iż jest to tylko przyjaźń... ale. Przecież przyjaciele z sobą nie sypiają, nie dotykają się w taki sposób, nie całują się...
Rzecz jasna nie przeszkadza mi to, co się dzieje między nami... a może powinno? Jestem dorosły — powinienem być odpowiedzialny i w momencie, gdy Marc zainicjował bliższe zbliżenie — powinienem zareagować i wytłumaczyć mu, że tak nie powinno być. Ale wychodzi na to, że jestem bardzo, bardzo głupim dorosłym, który dał się uwieść jakiemuś dzieciakowi.
Tylko... co mnie tak ogłupiło? To jest bardzo dobre pytanie.. Kolejny temat do przemyśleń... super.
Z perspektywy czasu — jest mi trochę dziwnie z faktem, że... spałem ze swoim przyjacielem, który w dodatku jest młodszy ode mnie o pieprzone dziesięć lat! Tak, moje sumienie właśnie się odezwało... ale to już nie pierwszy raz. Regularnie o tym myślę i obwiniam się o to, że w ogóle do tego dopuściłem. Co mi strzeliło do tego głupiego łba? Miałem tyle sytuacji, w których mogłem to przerwać, a ja — skończony kretyn — nie zrobiłem kompletnie nic w tym kierunku!
Ehh... i ja studiowałem pedagogikę przez rok... no super. Przyszły, niedoszły pedagog przeleciał dzieciaka w wieku licealnym, no genialnie, Robert! Gratulacje! Powinienem wrócić na te studia, od razu bym za to dyplom dostał! Później bym sobie pracę znalazł w jakimś liceum jako wf-ista i idealnie bym się tam odnalazł... Mam magistra z fizjoterapii, to tak prawie bym się wpasował w rolę wf-isty. Ja pierdole....
***
dzień dobry
witam po kilku miesiącach nieobecności, robie tzw comeback 🫡
/10/07/2024/
![](https://img.wattpad.com/cover/261510478-288-k971162.jpg)
CZYTASZ
życie z męską prostytutką [bxb] ~korekta~ 🚫
RomansaMarcel to siedemnastolatek wyrzucony zupełnie na głęboką wodę, po tym jak jego brat - ostatni członek z rodziny Marcela - wyrzuca go z domu. Chłopak zostaje przygarnięty przez jego przyjaciela - Roberta. Dwudziesto-siedmiolatek stara się, żeby młody...