ROZDZIAŁ 1

29 2 5
                                    

Tydzień temu ja i Ethan siedzieliśmy na czerwonym kocu na polanie przy lesie. Sześć dni temu zgłoszono jego zaginięcie. Poszukiwania trwały aż do wczoraj.

Zawsze gdy chciałam odetchnąć i uspokoić wszystkie myśli szłam do lasu. Był on dla

mnie ważny i na pewno był też wyjątkowy. Blisko tego magicznego miejsca była ogromna polana, na której stały dwa drewniane domy. Jeden mój, drugi Ethana. 

Odkąd pamiętam do szkoły i z powrotem chodziliśmy przez las. W ciepłe dni wyglądał cudownie i w te dni najczęściej byłam szczęśliwa. Ethan był po prostu aniołem. 

Gdy tego sierpniowego dnia do mojego pokoju wpadły pierwsze promienie słońca,

otworzyłam oczy i w myślach skarciłam się, że znowu zapomniałam zasłonić okna. Od razu chwyciłam za telefon i napisałam krótką wiadomość do mojego przyjaciela

Rita: Ty + ja + ciasto pani Moon = piknik na polanie dzisiaj o 15:00. MUSISZ się zgodzić

Była dopiero 5:56 więc nawet nie liczyłam na szybką odpowiedź. Ja byłam rannym

ptaszkiem podczas gdy Ethan był ogromnym śpiochem. Na dobry start wypiłam łyk wody i poszłam do łazienki aby przemyć twarz. Nie mogłam przestać myśleć o chłopaku do którego przed chwilą pisałam. Wyobraziłam sobie nasz dzisiejszy piknik i uśmiech na jego twarzy. Wystarczyła mi jedna myśl o tym cudownym człowieku aby w moim brzuchu motyle zaczęły latać jak szalone.

Nie wiedziałam od kiedy czułam coś do Ethana, ale wiedziałam, że te uczucie szybko

nie minie. W uczuciach byłam stała i każdy to potwierdza, pomimo że mam niewielu znajomych. Usłyszałam dźwięk powiadomienia w swoim telefonie i spojrzałam na ekran.

Ethan <3:

moje sloneczko jak zwykle juz nie spi

Ethan <3:

oczywiscie ze przyjde dzisiaj na piknik

Rita:

A ty co? Nie śpisz już?

Rita:

To do Ciebie niepodobne...

Chłopak już nie spał. To nie było normalne. Wyszłam z łazienki i z powrotem

weszłam do swojego pokoju. Pościeliłam łóżko, dopiłam wodę w szklance i otworzyłam okno. Szybko wciągnęłam na siebie krótkie jeansowe spodenki i koszulkę w butelkowo-zielonym kolorze czyli ulubionym kolorze Ethana. Znałam go na wylot. Chciałam sięgnąć po jedną z książek z najwyższej półki w mojej biblioteczce, ale ledwo jej dosięgałam, ponieważ jedną z moich wad był mój wzrost. Miałam niecałe 160 centymetrów, co czasem utrudniało mi życie. Już prawie miałam w ręce książkę w której suszyłam kwiaty ale mój telefon znowu wydał z siebie dźwięk przychodzącej wiadomości. Zostawiłam go na łóżku, więc odwróciłam się aby podejść i przeczytać co napisał mój przyjaciel. Zanim jednak zdążyłam ruszyć się z miejsca, spadła mi na głowę jedna książka, potem druga, trzecia, czwarta i jeszcze kilka... Byłam niezdarna, to fakt, ale jeszcze nigdy nie dostałam od losu książkami w głowę. Jedną owszem, ale siedmioma już nie. Jęknęłam cicho z bólu i schyliłam się, aby podnieść książki. Większość z nich była o roślinach i mitycznych zwierzętch. Jednorożce, pegazy, smoki i inne stworzenia były dokładnie opisane, chociaż ja sama wątpiłam w ich istnienie. Zawsze ciekawiło mnie, jak ludzie wymyślili je wszystkie.

Otworzyłam jedną z książek, w których były barwne ilustracje jednorożców, pegazów i centaurów. Pod jednym ze zdjęć białego konia z magicznym rogiem był napis Ostatni raz widziano jednorożca w lesie nieopodal Fordwich.

To nie mogła być prawda. Przecież jednorożce nie istniały...

W Fordwich mieszkałam od urodzenia i jeszcze nigdy nie widziałam tutaj żadnego jednorożca. Poustawiałam wszystkie pozostałe książki tam gdzie stały i chwyciłam za telefon. Treść wiadomości Ethana mnie zaskoczyła

Ethan <3:

Chyba nie zapomnialas co dzisiaj mamy...

Próbowałam sobie przypomnieć, kto dzisiaj miał urodziny, imieniny lub jakie było święto. Dopiero potem przypomniało mi się, co wymyśliliśmy za dziecka.

Rita:

Dzień jednorożca

Rita:

Oczywiste, że nie zapomniałam. Dlatego chciałam zrobić piknik ;)

Oczywiste, że zapomniałam. Nigdy wcześniej nie obchodziliśmy tego wymyślonego przez nas dnia. Próbowałam sobie przypomnieć cokolwiek na temat tego dnia, ale nie umiałam.

Gdy już miałam zbierać się do wyjścia, posłałam ostatnie spojrzenie książce którą przeglądałam rano. Nie wyglądała podejrzanie, ale jej treść nie pozwalała mi o sobie zapomnieć. Wzięłam ciasto ze śliwkami które oboje uwielbialiśmy.

Kilka kroków od mojego domu czekał na mnie mój przyjaciel. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Niesamowity. Po prostu niesamowity.

— Witam moją przyjaciółkę. Przygotowałem coś dla ciebie.

— Jestem ciekawa co tym razem wymyśliłeś. Pewnie jak zawsze coś niesamowitego.  

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 30 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mysterious Forest [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz