1.

85 5 1
                                    


* Hope*

Dzień jak dzień, noc jak noc- Rutyna cały czas to samo. Rano jem śniadanie, szykuje się do szkoły i sprzątam pokój, 8:00 pierwsza lekcja, przerwy - ja i telefon. Lunch sama przy najmniejszym stoliku jem ochydne szkolne żarcie. Dzisiaj zjadłam szybciej niż zazwyczaj ( po zjedzeniu )Poszłam na pusty korytarz, wyjełam z torebki telefon i zaczełam " szperać" coś w internecie, aż czyjeś ręce objeły mnie w talii, wtedy szybko odwróciłam się w jego strone tak szybko, że nie zdążyłam zorientować się, że naszy wargi się zetkneły a on włożył język w me usta ( Co mi się zbytnio nie spodobało bo do końca nie wiedziałam kto to jest, wszysko jest za szybko )Ten pocałunek był pełen czułości. Wtedy się od niego odsunełam i zobaczyłam, że to Luke- najprzystojniejszy chłopak w szkole ( nie moge zaprzeczyć podoba mi się on ale to rozpuszczony i ładny badboy )
- Dupek- szepnełam cichutko. Lecz on chyba i tak to usłyszał i zaczął mówić:
- O mnie mówisz?

Wtedy nabrałam super pewności siebie i powiedziałam ( bez jąkania co było u mnie nowe bo jestem nieśmiała i się jąkam )

- Tak mówiłam o tobie Luke i mam prawo do swojego zdania, prawda ?

- Z tym własnym zdaniem masz racje ale nie po to tu przyszłem chciałbym się z tobą umówić Hope.

- Mhmmm....

- Zgódź się.... Proszę....

- Jeśli tak bardzo chcesz to dobrze. - CO JA PRZED CHWILĄ POWIEDZIAŁAM !!!! !!!!! !!! Luke to zwykły rozpieszczony dupek i po co on chce się ze mną umówić no właśnie po co?!?!. A JA GŁÓPIA SIĘ ZGODZIŁAM no cóż raz się żyje nie odmówie po tym jak się zgodziłam bo wyjde na idiotke... Me zamyślenia przerwał JEGO głos

- To może dzisiaj około piętnastej w kawiarni blisko parku c co?

Zaczełam się zastanawiać czy to dobry pomysł, w kawiarni mniee niw zgwałci czy coś, co nie ..?

- Możesz się szybciej zastanowić, jak mnie zobaczą rozmawiającym z tobą to Ash da mi popalić.

*Luke *

Co ja powiedziałem, nikt nie może nas zobaczyć ' To fakt ale nie mogłem jej tego powiedzieć. Ona teraz odmówi i przegram zakład z Ashem.

- Emmm... Ja nie miałem tego na myś...- Wtedy ona mi w połowie słowa przerwała :

- Czyli w kawiarni blisko parku o pietnastej , znasz mój adres?

Co czyli ona nie słyszała co powiedziałem!?!?! Uffff to dobrze/ lub mnie źle zrozumiała. Obstawiam to drugie. W końcu odezwałem się:

- Muszę coś załatwić z Ashem ...To do zobaczenia! - Idąc w strone schodów pomachałem jej co odwzajemniła uśmiechem.

Idąc w strone stołówki by zjeść do końca lunch z Ashem, przy nim opowiem mu mój plan związany z "randkowaniem"(czujecie ten sarkazm? ) z cichą w szkolw myszką-- Hope.
Kiedy wreszcie dotarłem na stołówke zobaczyłem mojedo najlepszego kumpla w gronie wielu lasek ( w tym wiele to tak zwane Barbie moja była ) No nie powiem byłem zaskoczony jego powodzieniem. Po około minucie wydusiłem ciche :
-Cześć
Kiedy to powiedziałem na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech

- Hej co u ciebie?

- Jeśli mógłbym się dosiąść to powiedziałbym Ci całą historię mojego planu.... To mógłobym?

- Tak jasne siadaj - pokazał miejsce na przeciwko jego miejsca.

Jak już usiadłem na wyznaczonym dla mnie miejscu , Ash powiedział dziewczyną, żeby poczekały na niego przed skołą.
Gdy laski mojego kumpla już wyszły

- Po co one mają iść przed szkołę?

- Zrywamy się z lekcji idziesz z nami?

- Nie wiem, bo wiesz plan z Hope w prowadzony w życie

________

hej
jak się podoba nowy rozdział" nie czytaj tego ".

Rozdział nie sprawdzony i krótki, za co przepraszam następny niewiem kiedy bo jestem na wakacjach.

Do następnego!!!

Nie Czytaj tego!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz