Breathless

93 6 0
                                    

-Już jesteśmy w Berlinie-poinformowałam wszystkich

-No nareszcie-rozciągnął się Tom

-Mam już wszystkiego dość-powiedział zmarnowany Bill i położył głowę na ramieniu Freyi

-Spokojnie, nie jesteś sam-Freya pogłaskała go po głowie

-Gustav wstawaj wreszcie kurwa-Georg go szturchał

-Czego?-rzucił mu mordercze spojrzenie

-Gówna psiego-zrobił ironiczny uśmiech-jesteśmy

-Super-przewrócił oczami i znowu oparł głowę o szybę

Kiedy już dojechaliśmy na miejsce. Wyszliśmy szybkim krokiem z busa i udaliśmy się w kierunku stadionu. Od razu zabraliśmy się za przygotowywanie różnych elementów. Kiedy jednak szukałam wizażystów nie mogłam ich nigdzie znaleźć, nie odbierali mimo licznych prób skontaktowania się z nimi. Chłopacy siedzieli przy stanowiskach i czekali na rozwój wydarzeń.

-Co jest?-zapytał zmartwiony Tom, gdy zobaczył moją niezadowoloną minę

-Spokojnie, dam radę-zapewniałam ich

-No powiedz co się stało-nalegał Georg

-Wyrzucą mnie z pracy-odpowiedziałam-zajmijcie się próbami gry na instrumentach, czy coś

Po tych słowach odeszłam wgłąb zaplecza

Tom

Gdy zobaczyłem, że jej mina zrzedła od razu wiedziałem, że coś jest nie tak

-Co jest?-zapytałem, bo chciałem jej pomóc

-Spokojnie, dam radę-machnęła ręką.

-No powiedz co się stało-nalegał Georg

-Wyrzucą mnie z pracy-odpowiedziała.-zajmijcie się próbami gry na instrumentach, czy coś

Po tych słowach odeszła na bok. Popatrzyliśmy na siebie znaczącą. Wstałem i ruszyłem za nią. Szukałem jej przez chwilę, ale znalazłem ją na drugim końcu stadionu. Zastałem ją krążącą w tą i we te. Myślała nad czymś i była bardzo zestresowana, dalej jednak próbowała zachować profesjonalizm. Bez zastanowienia podszedłem do niej i objął. Wtuliłam się we mnie i schowała twarz w moim swetrze. Kołysałem ją lekko na boki i głaskałem po głowie, aby ją uspokoić.

-Udawaj, że nie jesteś w pracy-szepnąłem-nie musisz teraz przestrzegać etykiety. Mów co się dzieje-nie odpowiadała tylko mocniej zacieśniła uścisk-coś się zepsuło? Ktoś coś odwołał? Sprawy prywatne? Ktoś nie przyjechał?-wypytywałem, aby się czegoś dowiedzieć

-Wszyscy wizażyści nie przyjechali. Nie odbierają, nie zostawili żadnej wiadomości-odpowiedziała

-Wymyślimy coś razem-spojrzałem jej głęboko w oczy

-Kocham cię-pocałowała mnie

-Ja ciebie też-odpowiedziałem, gdy rozłączyła nasze usta-usiądziemy i obmyślimy plan

-Yhmy-skinęła głową-już chyba nawet wiem co możemy zrobić. Chodź-podała mi rękę, a ja od razu ją chwyciłem. Zaczęła mnie prowadzić, a ja po prostu szedłem za nią. W pewnym momencie się odezwała-w sumie nie ma po co wymyślać plany, trzeba improwizować

-Dobrze-skinąłem głową

Wróciliśmy do reszty. Jade stanęła przed wszystkimi i przez chwilę się zastanawiała.

-Freya, pomożesz mi z czymś?-zwróciła się do niej

-Z czym znowu?-wywróciła oczami

-Dowiesz się, gdy ci wytłumaczę-Jadę założyła ręce na piersi-z resztą nie przypominam sobie, żebym prosiła cię wcześniej o przysługę

You are a man not a boyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz