W dzień kiedy Togo miał iść do policji w której miał służyć Marek obudził Togo I niechcący też Ozi która chciała pójść spać ale postanowiła pójść do pracy razem z Markiem i Togo I zanim to się stało Togo postanowił porozmawiać z Ozi więc zaczął rozmowę
-Dlaczego chcesz pójść na policję razem z mną?- zapytał się Togo Ozi
-Chcę zobaczyć jak tam jest i co tam robisz no bo przecież nie jestem już małym szczeniaczkiem że nie mogę tam z tobą chodzić tylko jestem już nastolatką więc proszę pozwól mi tam być- powiedziała Ozi
- Dobrze pozwolę ci tam być a nawet jeżeli ci się to spodoba pozwolę żebyś przejęła po mnie tę rolę-odpowiedział Togo
-Dobrze ale jednak czuję że to zbyt duża odpowiedzialność, idę tam tylko dla zabawy jasne?- powiedziała Ozi
-eh...no dobrze rozumiem I tak jasne rozumiem że idziesz tam tylko dla zabawy- powiedział Togo
-Dziękuję że to zrozumiałeś- powiedziała Ozi
Proszę-odpowiedział Togo i po rozmowie poszli zjeść śniadanie a później zauważyli że Zarina już wstała ale ona wiedziała jak jest w policji bo była tam już razem z Togo ale wolała być psem domowym czyli do towarzystwa a nie jakimś który pracuje razem z swoim właścicielem. Więc musiała ona zostać w domu sama ale jej to nie przeszkadzało. I kiedy już Ozi, Togo I Marek mieli wyjść z domu przyszedł Patryk razem ze swoim jamnikiem o imieniu Sziru i Patryk powiedział że zawiezie Marka i jego psy na policję a Marek zgodził się na to. A kiedy już tam dotarli szef powiedział że dostali nowe zadanie i trzeba znaleźć złodzieja który okradł bank więc od razu wsiedli do auta i na sygnale jechali na miejsce w które kierował się złodziej i mieli znaleźć go po drodze kiedy jechali w tamto miejsce. I kiedy go Zauważyli Marek stanął autem a Togo I Ozi wyskoczyli z auta i pobiegli do niego i zatrzymali go poprzez szarpanie go za nogawkę i wkońcu się poddał a Marek podszedł do niego z kajdankami i zakuł go, poprowadził do auta by zawieźć go na policję do szefa. A kiedy już tam byli wszystkie rzeczy które ukradł złodziej zostały z powrotem zawiezione do banku a potem Togo I Ozi mogli po trenować na torze przeszkód swoje umiejętności i okazało się że Ozi robi ten tor jeszcze lepiej niż Togo I mimo że mówiła że to dla niej za duża odpowiedzialność to teraz zmieniła zdanie I postanowiła że będzie towarzyszyć swojemu ojcu w tej pracy aż do jego śmierci i później ona przejmie po nim rolę. A po treningu przyszedł czas na to by pojechać do domu i normalnie spędzić dzisiejszy dzień a to 'normalnie" oznaczało że nie muszą nigdzie jechać i tak jakby mają wolny dzień czyli przykładowo, sobota albo niedziela tylko że w niedzielę idzie się do kościoła ale to i tak nie jest obowiązek więc nadal ten dzień można uznać za wolny. Kiedy byli już w domu Marek zaprosił na kawę Piotra i Sziru żeby chwilę ze sobą porozmawiali i rozmawiali ze sobą podczas tego jak Marek dawał karmę Togo,Ozi i Zirianie I szykował dla siebie obiad. A później kiedy Piotr miał już wyjść I pojechać do domu z swoim psem nagle Marek przekonał go żeby został na cały dzień i dał argument żeby został i go powiedział że Marek ma w domu dwa łóżka więc, nie będzie musiał spać na podłodze i natychmiast się zgodził a psy cieszyły się że spędzią cały dzień z Sziru I wcale nie dla tego że Ozi się w nim zakochała. Więc Piotr poszedł od razu zaparkować auto w garażu i wrócił do domu, poszedł z Sziru do salonu oglądać ulubiony serial. A kiedy już był obiad Marek postanowił zawołać na niego Piotra i wszyscy postanowili że usiądą przy jednym stole i po zjedzeniu obiadu przy tym stole razem porozmawiają i tak też się stało. I później Marek i Piotr poszli do salonu oglądać wspólny ich ulubiony serial, który chcieli dokończyć bo zostało im tylko pięć odcinków dwudziesto minutowych i za pomocą kalkulatora obliczyli że będą oglądać te pięć odcinków w sto minut czyli godzinę I czterdzieści minut ale tym się nie przejmowali i po prostu zaczęli oglądać. A kiedy skończyli postanowili dać psom karmę oraz wyprowadzić je wszystkie na spacer. Marek szedł z kolejno: Togo, Zariną, Ozi. A Piotr tylko z Sziru więc widać było różnicę w liczbie zwierząt oraz to że Markowi nie przeszkadzało to że ma ich aż tyle. Kiedy już tam byli Ozi goniła wiewiórkę przez cały kilometr I nie dogoniła jej bo była już zmęczona i pozatym straciła ją z oczu. I wtedy Marek postanowił że będzie już wracać do domu bo przeszli już za daleko od domu bo byli już w innym mieście. Kiedy już dotarli do domu Marek postanowił zacząć robić kolację I mimo że nie było jeszcze ciemno to była już późna godzina bo była siedemnasta. I Piotr postanowił że zamiast siedzieć ciągle na kanapie I nic nie robić będzie z Markiem robić kolację. I tak też się stało a później Marek I Piotr zasiedli do stołu by słuchać radia i jeść kolację. A w tym samym czasie psy razem rozmawiały a tak dokładniej to Zirana z Ozi.
-Ozi choć tu- zawołała ją Zirana
-Tak mamo co chcesz?- zapytała się Ozi Zirana
-Jak było na policji i co zdecydowałaś się przyjąć rolę twojego ojca?-zapytała się jej Zirana
-Było zajefajnie I tak przejmę rolę po ojcu- odpowiedziała Ozi
-Bardzo się cieszę I mam nadzieję że nie będziesz tej pracy traktować jako zabawę- powiedziała Zirana
-Oczywiście że nie -powiedziała Ozi- Już zawsze będę to traktować jako pracę.
-Dobrze rozumiem i cieszę się- odpowiedziała Zirana
- Czy to wszystko co miałam ci powiedzieć?- zapytała się Ozi
-Tak możesz już iść.- odpowiedziała Zirana
-Okej- odpowiedziała Ozi I na tym zakończyła się ich rozmowa. A później po zjedzeniu kolacji Marek I Piotr postanowili obejrzeć jeden film na komputerze a później przeanalizować jutrzejsze zlecenie które dał im szef. I kiedy skończyli była już godzina o której Marek zawsze chodził spać (21:00) I Piotr również musiał o tej godzinie pójść spać bo jak by chałasował to nie mógłby zasnąć. Więc postanowili że pójdą spać a obok ich łóżek położyły się psy więc razem z nimi spali.
CZYTASZ
Togo: Nowy początek
Short Storyw tej książce będzie prawie wszystko o czym pisałam w pierwszej swojej książce którą Musiałam usunąć bo kiedy dodałam do rozdziału zdjęcia to coś się zbagowało i nie mogłam zapisać sobie kolejnego rozdziału więc byłam zmuszona usunąć tą książkę ale...